No więc na początku bardzo chciałam Was przeprosić za to, że nie dodawałam rozdziałów ;< no cóż nowa szkoła i zero czasu...
Kolejną sprawą jest to, że niby po co mam zaniedbywać bloga, skoro lepiej przestać go prowadzić...
Właśnie taka jest moja decyzja... Przykro mi, ale ani tego nikt nie czyta, ani ja nie mam czasu i siły, więc to nie wyjdzie nie chcę dłużej Was zamęczać...
Może do Was powrócę...
Kiedyś...
Natka ;**
czwartek, 1 listopada 2012
wtorek, 4 września 2012
Rozdział 8 :#
*Następnego dnia*
Obudziłam się wtulona w Liama, a na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
- O mój śpioch wstał - powiedział.
- Długo nie śpisz?
- Może jakieś 20 minut.
- Mogłeś mnie obudzić.
- Tak słodko spałaś, że nie miałem serca - powiedział i mnie pocałował.
- No to koniec leżenia, szykujemy się i idziemy na plażę - powiedziałam.
- Już? Nie wolisz tu ze mną poleżeć? - zapytał.
- Przyjechaliśmy tu na wakacje, a nie po to żeby cały dzień siedzieć w pokoju.
- No niech ci będzie - powiedział. Już chciałam wstać, ale Liam dalej mnie trzymał.
- Puść mnie, muszę się umyć.
- Myślisz, że tak łatwo cię puszczę - powiedział z zadziornym uśmiechem.
- A co mam zrobić?
- No nie wiem - powiedział, a ja wiedziałam co pomoże. Zaczęłam go całować, pocałunek robił się coraz bardziej namiętny, w końcu oderwałam się od ust Liama, bo nie mogłam złapać oddechu.
- Teraz mnie puścisz?
- Jesteś wolna.
Kiedy Liam mnie w końcu puścił, wzięłam kostium z szafy i poszłam pod prysznic. Ubrałam kostium i zobaczyłam swój brzuch, który robił się coraz bardziej widoczny. Na ten widok uśmiechnęłam się. Wyszłam z łazienki a Liam powiedział:
- Widzę, że komuś tu rośnie brzuszek.
- No rośnie, rośnie - powiedziałam.
Liam podszedł do mnie i zaczął mówić do brzucha:
- Hej, skarbie. Masz super mamusię, wiesz? Mam nadzieję, że ja dobrze spełnię rolę taty - powiedział, a na końcu pocałował mnie w brzuch.
- Taty? - zapytałam trochę zdziwiona tym co przed chwilą usłyszałam.
- No wiesz, ktoś się będzie musiał tobą zająć i bez względu na to czy wrócisz do Polski, czy zostaniesz w Londynie to ja chcę być tą osobą. Będę kochał to dziecko jak swoje.
Z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
- Ej, co się stało? - zapytał.
- Ja po prostu nie wierzę w to co słyszę. Już tyle dla nas zrobiłeś, z teraz to - mówiłam płacząc.
- Nie płacz. To przecież nic takiego.
- Nic takiego? Liam, ty powiedziałeś że chcesz być ojcem mojego dziecka.
Liam mocno mnie do siebie przytulił.
- Monika, zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa - powiedział i pocałował mnie w czoło. Dobra, już nie płacz, ja się przygotuję i pójdziemy na plażę, ok?
- Okej - powiedziałam i się uśmiechnęłam - Liam? - powiedziałam gdy już ruszył w stronę łazienki.
- Tak? - odpowiedział, a ja tylko złożyłam czuły pocałunek na jego ustach.
- Kochany jesteś - rzekłam a on tylko posłał m słodki uśmiech i poszedł do łazienki.
Ja spakowałam jeszcze kilka potrzebnych rzeczy do torby. Potem zaczęłam smarować się kremem do opalania. Nagle poczułam jak ręce Liama obejmują mnie w pasie.
- Posmarować plecki? - zapytał słodkim głosikiem.
- Aaaaaa, tak.
Chłopak zaczął smarować mi plecy, potem na odwrót i w końcu wyszliśmy z pokoju. Zapukałam do pokoju Natalii i Harrego i usłyszałam:
- Proszę.
- Idziecie z nami na plażę?
- Może później, teraz nam się nie chce - powiedziała i się do mnie uśmiechnęła.
- Okej. To jak coś, wiecie gdzie będziemy - już chciałam wyjść, ale Liam jeszcze powiedział
- Tylko nie chcę zostać wujkiem.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a Harry podszedł i pocałował Natkę a potem walnął Liama.
- Dobra my już idziemy - powiedziałam.
Sprawdziliśmy jeszcze pozostałe pokoje, ale nikt nie był chętny do pójścia z nami. Liam splótł nasze ręce, ja oparłam się o jego ramię. Nagle usłyszałam głos Nialla:
- Ale z was ładna para - oboje się obróciliśmy, a tam wszyscy stali.
Ja zaniemówiłam.
- Widzę, że częściej musimy grać w butelkę - zaśmiał się Zayn.
- Taaaa - powiedziałam.
- Oj, nie róbcie z tego takiej wielkiej rzeczy. W końcu są razem - powiedziała Natka i przyszła mnie przytulić - tylko masz mi o nią dbać, spróbuj ją zranić a nie ręczę za siebie - zwróciła się do Liama.
- Jej nigdy - odpowiedział a potem mnie pocałował. Wszyscy zaczęli robić ,,awwwwww".
- Dobra to idźcie na tą plażę - powiedziała Angela.
- A kiedy przyjdziecie? - zapytałam.
- Nie przyjdziemy. To wasz dzień - powiedziała Natka, a ja odszepnęłam jej tylko ciche ,,Dziękuję".
W końcu po długich zmaganiach wyruszyliśmy na plażę. Była już godzina 11.00.
- No i już się dowiedzieli - powiedziałam.
- A nie chciałaś żeby się dowiedzieli?
- Jasne, że chciała. To wszystko strasznie szybko się dzieje. Jeszcze wczoraj byliśmy przyjaciółmi, a dzisiaj zachowujemy się jakbyśmy byli parą nie wiadomo ile. Czy to wszystko nie za wcześnie?
- Też się nad tym zastanawiałem, ale jeśli oboje czujemy to samo to po co mamy czekać. No chyba, że..
- Że co?
- Że ty nie czujesz tego co ja...
- Liam, nawet nie próbuj mówić takich głupot! Zrozumiano?
- Tak - powiedział i się uśmiechnął.
- No i żeby więcej nie słyszała takich rzeczy.
Doszliśmy na plaże. Rozłożyliśmy ręczniki i od razu poszliśmy do wody. Nie było jakiś szczególnych tłumów, bo byliśmy w okolicy gdzie nie zbierało się zbyt dużo turystów. W wodzie zaczęliśmy się oczywiście wygłupiać. Ja cały czas skakałam na plecy Liama. Bawiliśmy się świetnie.
- Wiesz co? - zapytał.
- Hm?
- Mimo, że znamy się tak krótko to ja w końcu mogę ci powiedzieć, że cię kocham. Monika, kocham cię jak nikogo innego.
- Liam, ja ciebie też. Najbardziej na świecie. I chcę, żebyś był ojcem mojego dziecka.
- Czyli ty się na to wszystko zgadzasz, żeby się tobą opiekował i w ogóle?
- Pewnie, że tak już rano się godziłam ale nie powiedziałam tego bo byłam w totalnym szoku.
- Monika, teraz jest na to za wcześnie, ale obiecuję ci że kiedyś zostaniesz panią Payne. Zrobię wszystko, żeby już na zawsze z tobą być. Jeśli kiedykolwiek cię zranię w jakikolwiek sposób to jestem skończonym idiotą. Przy tobie nigdy mi niczego nie brakuje.
- Ja przez ciebie zawału dzisiaj dostanę. Rano mówisz, że chcesz być dla mojego dziecka jak ojciec, teraz mówisz, że chcesz żeby została panią Payne. Ja się boję co będzie dalej.
- Podróż poślubna - powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
- Ty mój głupku. Kocham cię - powiedziałam i zaczęłam całować.
Trwaliśmy bardzo długo w tym pocałunku. W końcu skończyliśmy posyłając sobie uśmiechy. Postanowiliśmy, że wyjdziemy już z wody. Okazało się, że była już 14. Szybko zleciało.
- Wracamy do hotelu? - zapytałam.
- Jeśli chcesz to pewnie.
- No to chodźmy, bo już zgłodniałam po tych wygłupach i przeżyciach w wodzie.
Zabraliśmy ręczniki, Liam objął mnie w pasie i ruszyliśmy z powrotem do hotelu. Kiedy doszliśmy na drzwiach wisiała kartka.
,,Poszliśmy na miasto. Nie czekajcie na nas, bo wrócimy dosyć późno :) Skorzystajcie z tego dnia jak najlepiej się da. Tylko nie szalejcie mi tam za bardzo :D Cieszę się, że w końcu Wam się udało :) To do wieczora :) Natka ;* "
- To mamy cały dzień dla siebie - powiedział Liam wchodząc do pokoju - Jak go wykorzystamy?
- Nie mam zielonego pojęcia - odpowiedziałam rzucając się na łóżko - wychodzić mi się nigdzie nie chce, a w pokoju nie ma zbyt dużo do roboty.
- Coś zawsze można wymyślić, tylko jeszcze nie wiem co.
*****************************************************
No więc mamy 8 :D Jak się podoba?? Mi tak średnio, tak jakoś się rozpędziłam z tym wszystkim :P Tu strzeliłam tatusiem, tu panią Payne i już sama nie wiem czy dobrze zrobiłam ;P Może się trochę pospieszyłam, ale po prostu już tak bardzo mnie korciło, żeby Monika była z Liamem że nie mogłam i się przełamałam ;D W następnym rozdziale jeszcze pewnie będzie o nich sporo, ale potem wezmę się za resztę, żeby nie było tylko Liama i Moniki w opowiadaniu ;) Skończyłam tak, bo sama jeszcze nie wiem jak mogą spędzić ten cudowny dzień xD
Jak tam pierwszy dzień w szkole?? Jest bardzo źle, czy da się wytrzymać?? :P
To ja lecę na film ;>
Kocham Was!! <3
Natka ;*
Obudziłam się wtulona w Liama, a na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
- O mój śpioch wstał - powiedział.
- Długo nie śpisz?
- Może jakieś 20 minut.
- Mogłeś mnie obudzić.
- Tak słodko spałaś, że nie miałem serca - powiedział i mnie pocałował.
- No to koniec leżenia, szykujemy się i idziemy na plażę - powiedziałam.
- Już? Nie wolisz tu ze mną poleżeć? - zapytał.
- Przyjechaliśmy tu na wakacje, a nie po to żeby cały dzień siedzieć w pokoju.
- No niech ci będzie - powiedział. Już chciałam wstać, ale Liam dalej mnie trzymał.
- Puść mnie, muszę się umyć.
- Myślisz, że tak łatwo cię puszczę - powiedział z zadziornym uśmiechem.
- A co mam zrobić?
- No nie wiem - powiedział, a ja wiedziałam co pomoże. Zaczęłam go całować, pocałunek robił się coraz bardziej namiętny, w końcu oderwałam się od ust Liama, bo nie mogłam złapać oddechu.
- Teraz mnie puścisz?
- Jesteś wolna.
Kiedy Liam mnie w końcu puścił, wzięłam kostium z szafy i poszłam pod prysznic. Ubrałam kostium i zobaczyłam swój brzuch, który robił się coraz bardziej widoczny. Na ten widok uśmiechnęłam się. Wyszłam z łazienki a Liam powiedział:
- Widzę, że komuś tu rośnie brzuszek.
- No rośnie, rośnie - powiedziałam.
Liam podszedł do mnie i zaczął mówić do brzucha:
- Hej, skarbie. Masz super mamusię, wiesz? Mam nadzieję, że ja dobrze spełnię rolę taty - powiedział, a na końcu pocałował mnie w brzuch.
- Taty? - zapytałam trochę zdziwiona tym co przed chwilą usłyszałam.
- No wiesz, ktoś się będzie musiał tobą zająć i bez względu na to czy wrócisz do Polski, czy zostaniesz w Londynie to ja chcę być tą osobą. Będę kochał to dziecko jak swoje.
Z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
- Ej, co się stało? - zapytał.
- Ja po prostu nie wierzę w to co słyszę. Już tyle dla nas zrobiłeś, z teraz to - mówiłam płacząc.
- Nie płacz. To przecież nic takiego.
- Nic takiego? Liam, ty powiedziałeś że chcesz być ojcem mojego dziecka.
Liam mocno mnie do siebie przytulił.
- Monika, zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa - powiedział i pocałował mnie w czoło. Dobra, już nie płacz, ja się przygotuję i pójdziemy na plażę, ok?
- Okej - powiedziałam i się uśmiechnęłam - Liam? - powiedziałam gdy już ruszył w stronę łazienki.
- Tak? - odpowiedział, a ja tylko złożyłam czuły pocałunek na jego ustach.
- Kochany jesteś - rzekłam a on tylko posłał m słodki uśmiech i poszedł do łazienki.
Ja spakowałam jeszcze kilka potrzebnych rzeczy do torby. Potem zaczęłam smarować się kremem do opalania. Nagle poczułam jak ręce Liama obejmują mnie w pasie.
- Posmarować plecki? - zapytał słodkim głosikiem.
- Aaaaaa, tak.
Chłopak zaczął smarować mi plecy, potem na odwrót i w końcu wyszliśmy z pokoju. Zapukałam do pokoju Natalii i Harrego i usłyszałam:
- Proszę.
- Idziecie z nami na plażę?
- Może później, teraz nam się nie chce - powiedziała i się do mnie uśmiechnęła.
- Okej. To jak coś, wiecie gdzie będziemy - już chciałam wyjść, ale Liam jeszcze powiedział
- Tylko nie chcę zostać wujkiem.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a Harry podszedł i pocałował Natkę a potem walnął Liama.
- Dobra my już idziemy - powiedziałam.
Sprawdziliśmy jeszcze pozostałe pokoje, ale nikt nie był chętny do pójścia z nami. Liam splótł nasze ręce, ja oparłam się o jego ramię. Nagle usłyszałam głos Nialla:
- Ale z was ładna para - oboje się obróciliśmy, a tam wszyscy stali.
Ja zaniemówiłam.
- Widzę, że częściej musimy grać w butelkę - zaśmiał się Zayn.
- Taaaa - powiedziałam.
- Oj, nie róbcie z tego takiej wielkiej rzeczy. W końcu są razem - powiedziała Natka i przyszła mnie przytulić - tylko masz mi o nią dbać, spróbuj ją zranić a nie ręczę za siebie - zwróciła się do Liama.
- Jej nigdy - odpowiedział a potem mnie pocałował. Wszyscy zaczęli robić ,,awwwwww".
- Dobra to idźcie na tą plażę - powiedziała Angela.
- A kiedy przyjdziecie? - zapytałam.
- Nie przyjdziemy. To wasz dzień - powiedziała Natka, a ja odszepnęłam jej tylko ciche ,,Dziękuję".
W końcu po długich zmaganiach wyruszyliśmy na plażę. Była już godzina 11.00.
- No i już się dowiedzieli - powiedziałam.
- A nie chciałaś żeby się dowiedzieli?
- Jasne, że chciała. To wszystko strasznie szybko się dzieje. Jeszcze wczoraj byliśmy przyjaciółmi, a dzisiaj zachowujemy się jakbyśmy byli parą nie wiadomo ile. Czy to wszystko nie za wcześnie?
- Też się nad tym zastanawiałem, ale jeśli oboje czujemy to samo to po co mamy czekać. No chyba, że..
- Że co?
- Że ty nie czujesz tego co ja...
- Liam, nawet nie próbuj mówić takich głupot! Zrozumiano?
- Tak - powiedział i się uśmiechnął.
- No i żeby więcej nie słyszała takich rzeczy.
Doszliśmy na plaże. Rozłożyliśmy ręczniki i od razu poszliśmy do wody. Nie było jakiś szczególnych tłumów, bo byliśmy w okolicy gdzie nie zbierało się zbyt dużo turystów. W wodzie zaczęliśmy się oczywiście wygłupiać. Ja cały czas skakałam na plecy Liama. Bawiliśmy się świetnie.
- Wiesz co? - zapytał.
- Hm?
- Mimo, że znamy się tak krótko to ja w końcu mogę ci powiedzieć, że cię kocham. Monika, kocham cię jak nikogo innego.
- Liam, ja ciebie też. Najbardziej na świecie. I chcę, żebyś był ojcem mojego dziecka.
- Czyli ty się na to wszystko zgadzasz, żeby się tobą opiekował i w ogóle?
- Pewnie, że tak już rano się godziłam ale nie powiedziałam tego bo byłam w totalnym szoku.
- Monika, teraz jest na to za wcześnie, ale obiecuję ci że kiedyś zostaniesz panią Payne. Zrobię wszystko, żeby już na zawsze z tobą być. Jeśli kiedykolwiek cię zranię w jakikolwiek sposób to jestem skończonym idiotą. Przy tobie nigdy mi niczego nie brakuje.
- Ja przez ciebie zawału dzisiaj dostanę. Rano mówisz, że chcesz być dla mojego dziecka jak ojciec, teraz mówisz, że chcesz żeby została panią Payne. Ja się boję co będzie dalej.
- Podróż poślubna - powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
- Ty mój głupku. Kocham cię - powiedziałam i zaczęłam całować.
Trwaliśmy bardzo długo w tym pocałunku. W końcu skończyliśmy posyłając sobie uśmiechy. Postanowiliśmy, że wyjdziemy już z wody. Okazało się, że była już 14. Szybko zleciało.
- Wracamy do hotelu? - zapytałam.
- Jeśli chcesz to pewnie.
- No to chodźmy, bo już zgłodniałam po tych wygłupach i przeżyciach w wodzie.
Zabraliśmy ręczniki, Liam objął mnie w pasie i ruszyliśmy z powrotem do hotelu. Kiedy doszliśmy na drzwiach wisiała kartka.
,,Poszliśmy na miasto. Nie czekajcie na nas, bo wrócimy dosyć późno :) Skorzystajcie z tego dnia jak najlepiej się da. Tylko nie szalejcie mi tam za bardzo :D Cieszę się, że w końcu Wam się udało :) To do wieczora :) Natka ;* "
- To mamy cały dzień dla siebie - powiedział Liam wchodząc do pokoju - Jak go wykorzystamy?
- Nie mam zielonego pojęcia - odpowiedziałam rzucając się na łóżko - wychodzić mi się nigdzie nie chce, a w pokoju nie ma zbyt dużo do roboty.
- Coś zawsze można wymyślić, tylko jeszcze nie wiem co.
*****************************************************
No więc mamy 8 :D Jak się podoba?? Mi tak średnio, tak jakoś się rozpędziłam z tym wszystkim :P Tu strzeliłam tatusiem, tu panią Payne i już sama nie wiem czy dobrze zrobiłam ;P Może się trochę pospieszyłam, ale po prostu już tak bardzo mnie korciło, żeby Monika była z Liamem że nie mogłam i się przełamałam ;D W następnym rozdziale jeszcze pewnie będzie o nich sporo, ale potem wezmę się za resztę, żeby nie było tylko Liama i Moniki w opowiadaniu ;) Skończyłam tak, bo sama jeszcze nie wiem jak mogą spędzić ten cudowny dzień xD
Jak tam pierwszy dzień w szkole?? Jest bardzo źle, czy da się wytrzymać?? :P
To ja lecę na film ;>
Kocham Was!! <3
Natka ;*
czwartek, 30 sierpnia 2012
Rozdział 7 :P
*Oczami Nialla*
Całą drogę gadaliśmy. W końcu ja poszedłem przejść się po pokładzie. Pisałem smsa i nagle na kogoś wpadłem.
- Przepraszam, nic ci nie jest? - zapytałem
- Nie wszystko w porządku - odpowiedziała dziewczyna.
- Jak masz na imię?
- Angela. A ty?
- Ładne imię. Ja jestem Niall.
- Dzięki. Nie widziałam cię wcześniej wśród pasażerów na pokładzie.
- Nie widziałaś dlatego, że lecę pierwszą klasą.
- Aha. A ty czasem nie jesteś z tego zespołu One Direction?
- Jestem. Skąd nas znasz?
- Moja koleżanka jest waszą wielką fanką. Poza tym bardzo trudno was nie znać. Jesteście jednym z najpopularniejszych boysbandów - uśmiechnęła się.
- Chodź ze mną. Poznam cię z resztą zespołu i koleżankami.
- Ok. Mamy jeszcze trochę czasu więc chętnie pójdę.
Skierowałem się w stronę naszych miejsc.
- Dziewczyny, chłopaki chciałem wam przedstawić Angelę.
- Cześć miło mi was poznać - powiedziała dziewczyna.
- Nam też jest miło - powiedziała Monika.
- To jest Harry, jego dziewczyna Natalia, Monika, Liam, Zayn i Louis - powiedziałem pokazując na każdego po kolei.
- Okej. Powinnam zapamiętać. Mam do was prośbę, bo moja koleżanka jest waszą wielką fanką i moglibyście mi dać autografy dla niej?
- Nie ma problemu. Możemy dać ci jeszcze płytę - powiedziała Louis.
- Bardzo wam dziękuję. To ja zaraz wrócę.
- Dobrze - odpowiedziałem.
Kiedy Angela wyszła, Louis powiedział:
- Fajna z niej dziewczyna.
- No nawet - potwierdził Harry.
- Przypominam ci, że już masz dziewczynę - powiedziała Natka, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Tak wiem, ty jesteś tysiąc razy ładniejsza i fajniejsza - powiedział i pocałował Natkę.
- Już jestem - obwieściła Angela - proszę tu jest plakat.
- Skoro to twoja koleżanka jest fanką to czemu masz przy sobie nasz plakat? - zapytał Zayn ze zdziwieniem.
- Zawsze noszę go na wypadek gdybym Was spotkała, a jej nie było by przy mnie - powiedziała i posłała nam uśmiech.
- A ja myślę, że też jesteś naszą fanką - powiedział Lou z zadziornym uśmiechem.
- Wcale, że nie.
- Takich kitów to nam nie wciśniesz - znów odezwał się Louis - sprawdzę to inaczej - i na te słowa zaczął łaskotać Angelę a ta nie mogła przestać zwijać się ze śmiechu.
- Przestań, proszę - mówiła przez śmiech.
- Najpierw przyznasz, że nas lubisz - powiedział Lou.
- Nie ma mowy - powiedziała a Tommo dalej ją łaskotał.
- No dobra lubię was - uległa w końcu.
- No i teraz mogę przestać - powiedział zadowolony Tomlinson.
- Ciekawe, czy po przylocie się jescze zobaczymy - powiedziałem.
- Fajnie by było - powiedziała Angela - W jakim hotelu się zatrzymujecie?
- W Imperialu - odpowiedział Liam.
- Na serio? Ja też! - krzyknęła zadowolona.
- No to super, będziemy się mogli codziennie widywać - powiedział Zayn.
Pogadaliśmy jeszcze przez chwilę, aż w końcu z głośników wydobył się głos kobiety:
,,Prosimy o zajęcie miejsc i zapięcie pasów. Zaraz lądujemy."
Angela musiała wrócić na swoje miejsce, a mu zgodnie z instrukcją zapięliśmy pasy.
30 minut później byliśmy już na lotnisku i czekaliśmy na auto, które zabierze nas do hotelu. Zobaczyliśmy jak w naszą stronę idzie Angela.
- Jak chcesz się dostać do hotelu? - zapytał Louis.
- Pojadę jakimś autobusem, albo zamówię taksówkę - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Nawet nie żartuj. Jedziesz z nami.
- Nie trzeba, dam radę.
- Nie ma żadnego ale, jedziesz z nami, to już postanowione - powiedziałem.
- No niech Wam będzie.
Poczekaliśmy jeszcze chwilę i przyjechało po nas auto, które miało nas zabrać prosto pod hotel.
*Oczami Moniki*
Dojechaliśmy pod hotel. Byłam zaskoczona tym, co zobaczyłam.
- Liam, na prawdę się postarałeś - powiedziałam i dałam chłopakowi buziaka w policzek.
Zaczęliśmy się dobierać parami do pokoju. Postanowiliśmy, że:
- Ja będę z Liamem
- Natka z Harrym
- Zayn z Niallem
- Angela z Louisem
Długo namawialiśmy Angelę, żeby była z Louisem w pokoju a nie sama. W końcu nam uległa. Poszliśmy rozpakować się do pokoi i umówiliśmy się za 2 godziny przy recepcji, żeby iść trochę pozwiedzać okolicę. Mieliśmy wszyscy pokoje koło siebie, więc nie było żadnego problemu. Weszłam razem z Liamem do pokoju i po raz kolejny tego dnia doznałam szoku. Pokój był ogromny i pięknie urządzony <klik> Do tego na ścianie była jeszcze wielka plazma.
- Podoba się? - zapytał Liam z uśmiechem.
- Czy się podoba? Liam tu jest cudownie - powiedziałam i mocno go przytuliłam - Czemu to dla nas robisz?
- Bo jesteś dla mnie ważna - powiedział i pocałował w policzek - Dobra, zbieramy się za rozpakowywanie rzeczy.
- Okej.
Zaczęliśmy się rozpakowywać, ale nie obyło się bez wygłupów. Kiedy byliśmy już rozpakowani, poszłam się przebrać, bo we Włoszech klimat był trochę inny niż w Londynie.Kiedy byliśmy już gotowi zeszliśmy na dół, gdzie wszyscy już czekali.
- No w końcu - powiedział Zayn.
- Dobra, to gdzie idziemy? - zapytała Natka.
- Może pójdziemy gdzieś pochodzić po okolicach jakimiś uliczkami? Co wy na to? - zaproponowałam.
- Mi się podoba - powiedziała Angela.
- No to ruszamy - powiedział Niall.
Tak jak zaplanowaliśmy, tak zrobiliśmy. Pochodziliśmy uliczkami, robiliśmy zdjęcia i oczywiście się wygłupialiśmy, ale to już chyba normalne. Zaczęło się ściemniać, więc postanowiliśmy że wrócimy do hotelu a potem jeszcze gdzieś ewentualnie pójdziemy. Usiadłam z Liamem na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać.
- Co ty na to, żebyśmy poszli później na spacer wzdłuż plaży? - zapytał.
- Chętnie. Z tobą pójdę wszędzie - powiedział, a Liam obdarzył mnie słodkim uśmiechem.
- Kiedy masz następna wizytę u lekarza?
- Za 2 tygodnie. A brzuch robi się co raz bardziej okrągły - powiedziałam.
- Wcale nie widać.
- Takie kity to nie dla mnie.
- No, ale ja przecież mówię prawdę. Tak w ogóle to do kiedy zostajecie w Londynie?
- Do końca wakacji. Musimy wracać do szkoły. Aczkolwiek, nie wiem jak będzie u mnie ze szkołą skoro jestem w ciąży.
- A nie możecie zostać w Londynie. Zapiszecie się do szkoły i nie będzie problemu.
- Ja bym chętnie została, ale po pierwsze wątpię czy rodzice się zgodzą, a po drugie nie możemy siedzieć wam tyle na głowie.
- Oj, przestań. Bez was nie byłoby tak fajnie. Wy nie przeszkadzacie, wręcz przeciwnie. Jak już raz ktoś się z wami zaprzyjaźni to potem trudno jest mu się z wami rozstać.
- No dobra, ale rodzice dalej zostają.
- To też na pewno da się jakoś załatwić.
- Nie myślmy o tym teraz - powiedziałam i posłałam mu uśmiech.
- Masz rację. To idziemy na ten spacer?
- Pewnie.
Powiedzieliśmy innym, że wychodzimy i skierowaliśmy się w kierunku plaży. Chodziliśmy sobie brzegiem morza, a woda podmywała nam stopy. W pewnym momencie Liam splótł nasze ręce. Ja nie protestowałam tylko spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Oparłam głowę na jego ramieniu i ponownie zaczęliśmy rozmawiać.
- Dziękuję - powiedziałam w końcu.
- Ale za co?
- Za wszystko, co dla mnie robisz.
Postanowiliśmy, że wrócimy już do hotelu. Kiedy przyszliśmy Niall akurat wychodził z pokoju i powiedział:
- Chodźcie do nas do pokoju. Zaraz tam wszyscy będą.
- Okej - odpowiedziałam i weszłam do pokoju Nialla i Zayna dalej trzymając Liama za rękę.
- Hej. Co robisz? - zapytałam Zayna.
- A siedzę bezczynnie.
- A co my tak w ogóle będziemy tu robić?
- Nie wiem, ale znając nas szybko coś wymyślimy - uśmiechnął się a ja odwzajemniłam gest.
Po chwili do pokoju wpadła reszta.
- No to co robimy?
- Proponuję zagrać w butelkę - powiedziała Angela.
Ja w to wchodzę - powiedziałam - ale wiesz Angela granie z One Direction w butelkę to nie jest normalna gra.
- Co mi tam - powiedziała - trzeba poszaleć.
- No i to się nazywa nastawienie - zaśmiał się Lou.
Jako iż pomysł był Angeli, ona kręciła pierwsza. Wypadło na Hazzę.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie - odpowiedział z zadziornym uśmiechem na ustach.
- W takim razie... Wskakuj na stół i zatańcz nam jakieś kocie ruchy - powiedziała a wszyscy zaczęli się śmiać. Kiedy Harry wszedł na stół i zaczął prezentować co potrafi śmiechu nie było końca. Potem wykręcił na Natkę, która wzięła wyzwanie.
- Masz mnie całować przez 5 minut bez przerwy.
- Przez 5 minut? Mój chłopak to totalny wariat! - krzyknęła.
No zadanie wykonała bez żadnej skazy. Niby tak protestowała a zamiast całować się 5 minut bez przerwy całowali się 8 minut bez przerwy. Kiedy ich już od siebie oderwaliśmy Natka wykręciła na mnie. Zaryzykowałam i wzięłam zadanie. Co mi tam, trzeba się bawić!
- Zadanie? Z wielką przyjemnością. Całuj się z Liamem przez 3 minuty.
Kiedy to powiedziała poczułam jak się rumienię. Myślałam, że zaraz zapadnę się pod ziemię.
- No dziewczyno! Nie rumień się tylko całuj! - powiedziała.
W końcu odwróciłam się w stronę Liama. Nie czekając dłużej zatopiłam się w jego ustach. Miałam stado motyli w brzuchu. Kiedy się od siebie oderwaliśmy Natka powiedziała:
- No wiesz, nie musiałaś czekać na wyzwanie, żeby całować się z Liamem 10 minut..
- Ile?
- 10 minut. Tyle się całowaliście - powiedziała i posłała mi znaczące spojrzenie. Ja znowu poczułam jak się rumienię.
Spojrzałam na Liama, a on się tylko do mnie uśmiechnął. Gra trwała dalej. Cały czas były podobne wyzwania, Spojrzeliśmy na zegarek i się zdziwiliśmy gdyż była już północ.
- No to może się już zbieramy, bo jutro trzeba wyruszyć na podbój plaży - powiedziałam.
- No, masz rację - powiedziała Angela.
Pożegnaliśmy się wszyscy i poszliśmy do swoich pokoi. Ja od razu przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżku. Potem Liam poszedł do łazienki, a kiedy wyszedł i już się położył powiedziałam:
- Ja przepraszam, miało być 3 minuty a wyszło 10... Jakoś stra... - nie dokończyłam bo Liam zamknął moje usta słodkim pocałunkiem.
- A czy ja powiedziałem, że mi się nie podobało? To było najlepsze 10 minut mojego życia - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Ja nie wiedziałam, co powiedzieć. Byłam się wstanie tylko do niego uśmiechnąć.
- Na prawdę?
- Tak. Od dłuższego czasu na to czekałem, ale zawsze bałem się że to nie odpowiedni moment. Teraz też nie za bardzo wiem, czy dobrze zrobiłem...
- Bardzo dobrze zrobiłeś - powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
Liam bawił się moimi włosami, a ja nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam w jego objęciach.
****************************************************
No i jak Wam się podoba 7 rozdziałik? :P Mamy kolejną parę. Miałam to zrobić trochę inaczej, ale jakoś tak wyszło :) Tutaj macie nową bohaterkę:
Chłopaki robili dzisiaj twitcama, byłam wtedy na tt ale niestety nie chciał mi się włączyć tutaj macie linki do niego:
Part 1 : http://youtu.be/YKzm_tJit3w
Part 2 : http://youtu.be/eLTDJmbwUH4
Part 3 : http://youtu.be/0h3XyiMA-IQ
Następny album chłopaków, będzie nosił nazwę ,,Take Me Home" :)
To chyba tyle :)
Natalia ;*
- Zawsze noszę go na wypadek gdybym Was spotkała, a jej nie było by przy mnie - powiedziała i posłała nam uśmiech.
- A ja myślę, że też jesteś naszą fanką - powiedział Lou z zadziornym uśmiechem.
- Wcale, że nie.
- Takich kitów to nam nie wciśniesz - znów odezwał się Louis - sprawdzę to inaczej - i na te słowa zaczął łaskotać Angelę a ta nie mogła przestać zwijać się ze śmiechu.
- Przestań, proszę - mówiła przez śmiech.
- Najpierw przyznasz, że nas lubisz - powiedział Lou.
- Nie ma mowy - powiedziała a Tommo dalej ją łaskotał.
- No dobra lubię was - uległa w końcu.
- No i teraz mogę przestać - powiedział zadowolony Tomlinson.
- Ciekawe, czy po przylocie się jescze zobaczymy - powiedziałem.
- Fajnie by było - powiedziała Angela - W jakim hotelu się zatrzymujecie?
- W Imperialu - odpowiedział Liam.
- Na serio? Ja też! - krzyknęła zadowolona.
- No to super, będziemy się mogli codziennie widywać - powiedział Zayn.
Pogadaliśmy jeszcze przez chwilę, aż w końcu z głośników wydobył się głos kobiety:
,,Prosimy o zajęcie miejsc i zapięcie pasów. Zaraz lądujemy."
Angela musiała wrócić na swoje miejsce, a mu zgodnie z instrukcją zapięliśmy pasy.
30 minut później byliśmy już na lotnisku i czekaliśmy na auto, które zabierze nas do hotelu. Zobaczyliśmy jak w naszą stronę idzie Angela.
- Jak chcesz się dostać do hotelu? - zapytał Louis.
- Pojadę jakimś autobusem, albo zamówię taksówkę - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Nawet nie żartuj. Jedziesz z nami.
- Nie trzeba, dam radę.
- Nie ma żadnego ale, jedziesz z nami, to już postanowione - powiedziałem.
- No niech Wam będzie.
Poczekaliśmy jeszcze chwilę i przyjechało po nas auto, które miało nas zabrać prosto pod hotel.
*Oczami Moniki*
Dojechaliśmy pod hotel. Byłam zaskoczona tym, co zobaczyłam.
- Liam, na prawdę się postarałeś - powiedziałam i dałam chłopakowi buziaka w policzek.
Zaczęliśmy się dobierać parami do pokoju. Postanowiliśmy, że:
- Ja będę z Liamem
- Natka z Harrym
- Zayn z Niallem
- Angela z Louisem
Długo namawialiśmy Angelę, żeby była z Louisem w pokoju a nie sama. W końcu nam uległa. Poszliśmy rozpakować się do pokoi i umówiliśmy się za 2 godziny przy recepcji, żeby iść trochę pozwiedzać okolicę. Mieliśmy wszyscy pokoje koło siebie, więc nie było żadnego problemu. Weszłam razem z Liamem do pokoju i po raz kolejny tego dnia doznałam szoku. Pokój był ogromny i pięknie urządzony <klik> Do tego na ścianie była jeszcze wielka plazma.
- Podoba się? - zapytał Liam z uśmiechem.
- Czy się podoba? Liam tu jest cudownie - powiedziałam i mocno go przytuliłam - Czemu to dla nas robisz?
- Bo jesteś dla mnie ważna - powiedział i pocałował w policzek - Dobra, zbieramy się za rozpakowywanie rzeczy.
- Okej.
Zaczęliśmy się rozpakowywać, ale nie obyło się bez wygłupów. Kiedy byliśmy już rozpakowani, poszłam się przebrać, bo we Włoszech klimat był trochę inny niż w Londynie.Kiedy byliśmy już gotowi zeszliśmy na dół, gdzie wszyscy już czekali.
- No w końcu - powiedział Zayn.
- Dobra, to gdzie idziemy? - zapytała Natka.
- Może pójdziemy gdzieś pochodzić po okolicach jakimiś uliczkami? Co wy na to? - zaproponowałam.
- Mi się podoba - powiedziała Angela.
- No to ruszamy - powiedział Niall.
Tak jak zaplanowaliśmy, tak zrobiliśmy. Pochodziliśmy uliczkami, robiliśmy zdjęcia i oczywiście się wygłupialiśmy, ale to już chyba normalne. Zaczęło się ściemniać, więc postanowiliśmy że wrócimy do hotelu a potem jeszcze gdzieś ewentualnie pójdziemy. Usiadłam z Liamem na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać.
- Co ty na to, żebyśmy poszli później na spacer wzdłuż plaży? - zapytał.
- Chętnie. Z tobą pójdę wszędzie - powiedział, a Liam obdarzył mnie słodkim uśmiechem.
- Kiedy masz następna wizytę u lekarza?
- Za 2 tygodnie. A brzuch robi się co raz bardziej okrągły - powiedziałam.
- Wcale nie widać.
- Takie kity to nie dla mnie.
- No, ale ja przecież mówię prawdę. Tak w ogóle to do kiedy zostajecie w Londynie?
- Do końca wakacji. Musimy wracać do szkoły. Aczkolwiek, nie wiem jak będzie u mnie ze szkołą skoro jestem w ciąży.
- A nie możecie zostać w Londynie. Zapiszecie się do szkoły i nie będzie problemu.
- Ja bym chętnie została, ale po pierwsze wątpię czy rodzice się zgodzą, a po drugie nie możemy siedzieć wam tyle na głowie.
- Oj, przestań. Bez was nie byłoby tak fajnie. Wy nie przeszkadzacie, wręcz przeciwnie. Jak już raz ktoś się z wami zaprzyjaźni to potem trudno jest mu się z wami rozstać.
- No dobra, ale rodzice dalej zostają.
- To też na pewno da się jakoś załatwić.
- Nie myślmy o tym teraz - powiedziałam i posłałam mu uśmiech.
- Masz rację. To idziemy na ten spacer?
- Pewnie.
Powiedzieliśmy innym, że wychodzimy i skierowaliśmy się w kierunku plaży. Chodziliśmy sobie brzegiem morza, a woda podmywała nam stopy. W pewnym momencie Liam splótł nasze ręce. Ja nie protestowałam tylko spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Oparłam głowę na jego ramieniu i ponownie zaczęliśmy rozmawiać.
- Dziękuję - powiedziałam w końcu.
- Ale za co?
- Za wszystko, co dla mnie robisz.
Postanowiliśmy, że wrócimy już do hotelu. Kiedy przyszliśmy Niall akurat wychodził z pokoju i powiedział:
- Chodźcie do nas do pokoju. Zaraz tam wszyscy będą.
- Okej - odpowiedziałam i weszłam do pokoju Nialla i Zayna dalej trzymając Liama za rękę.
- Hej. Co robisz? - zapytałam Zayna.
- A siedzę bezczynnie.
- A co my tak w ogóle będziemy tu robić?
- Nie wiem, ale znając nas szybko coś wymyślimy - uśmiechnął się a ja odwzajemniłam gest.
Po chwili do pokoju wpadła reszta.
- No to co robimy?
- Proponuję zagrać w butelkę - powiedziała Angela.
Ja w to wchodzę - powiedziałam - ale wiesz Angela granie z One Direction w butelkę to nie jest normalna gra.
- Co mi tam - powiedziała - trzeba poszaleć.
- No i to się nazywa nastawienie - zaśmiał się Lou.
Jako iż pomysł był Angeli, ona kręciła pierwsza. Wypadło na Hazzę.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie - odpowiedział z zadziornym uśmiechem na ustach.
- W takim razie... Wskakuj na stół i zatańcz nam jakieś kocie ruchy - powiedziała a wszyscy zaczęli się śmiać. Kiedy Harry wszedł na stół i zaczął prezentować co potrafi śmiechu nie było końca. Potem wykręcił na Natkę, która wzięła wyzwanie.
- Masz mnie całować przez 5 minut bez przerwy.
- Przez 5 minut? Mój chłopak to totalny wariat! - krzyknęła.
No zadanie wykonała bez żadnej skazy. Niby tak protestowała a zamiast całować się 5 minut bez przerwy całowali się 8 minut bez przerwy. Kiedy ich już od siebie oderwaliśmy Natka wykręciła na mnie. Zaryzykowałam i wzięłam zadanie. Co mi tam, trzeba się bawić!
- Zadanie? Z wielką przyjemnością. Całuj się z Liamem przez 3 minuty.
Kiedy to powiedziała poczułam jak się rumienię. Myślałam, że zaraz zapadnę się pod ziemię.
- No dziewczyno! Nie rumień się tylko całuj! - powiedziała.
W końcu odwróciłam się w stronę Liama. Nie czekając dłużej zatopiłam się w jego ustach. Miałam stado motyli w brzuchu. Kiedy się od siebie oderwaliśmy Natka powiedziała:
- No wiesz, nie musiałaś czekać na wyzwanie, żeby całować się z Liamem 10 minut..
- Ile?
- 10 minut. Tyle się całowaliście - powiedziała i posłała mi znaczące spojrzenie. Ja znowu poczułam jak się rumienię.
Spojrzałam na Liama, a on się tylko do mnie uśmiechnął. Gra trwała dalej. Cały czas były podobne wyzwania, Spojrzeliśmy na zegarek i się zdziwiliśmy gdyż była już północ.
- No to może się już zbieramy, bo jutro trzeba wyruszyć na podbój plaży - powiedziałam.
- No, masz rację - powiedziała Angela.
Pożegnaliśmy się wszyscy i poszliśmy do swoich pokoi. Ja od razu przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżku. Potem Liam poszedł do łazienki, a kiedy wyszedł i już się położył powiedziałam:
- Ja przepraszam, miało być 3 minuty a wyszło 10... Jakoś stra... - nie dokończyłam bo Liam zamknął moje usta słodkim pocałunkiem.
- A czy ja powiedziałem, że mi się nie podobało? To było najlepsze 10 minut mojego życia - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Ja nie wiedziałam, co powiedzieć. Byłam się wstanie tylko do niego uśmiechnąć.
- Na prawdę?
- Tak. Od dłuższego czasu na to czekałem, ale zawsze bałem się że to nie odpowiedni moment. Teraz też nie za bardzo wiem, czy dobrze zrobiłem...
- Bardzo dobrze zrobiłeś - powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
Liam bawił się moimi włosami, a ja nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam w jego objęciach.
****************************************************
No i jak Wam się podoba 7 rozdziałik? :P Mamy kolejną parę. Miałam to zrobić trochę inaczej, ale jakoś tak wyszło :) Tutaj macie nową bohaterkę:
![]() |
Angela, 19 lat |
Part 1 : http://youtu.be/YKzm_tJit3w
Part 2 : http://youtu.be/eLTDJmbwUH4
Part 3 : http://youtu.be/0h3XyiMA-IQ
Następny album chłopaków, będzie nosił nazwę ,,Take Me Home" :)
To chyba tyle :)
Natalia ;*
czwartek, 23 sierpnia 2012
Rozdział 6 xD
*Następnego dnia*
*Oczami Zayna*
Obudziłem się na ziemi. Jak widać usnęliśmy wczoraj przy oglądaniu filmu. Zobaczyłem Harrego i Natkę śpiących koło siebie. Wiedziałem, że Hazza jest w niej zakochany i nie chciałem mu jej odbierać, ale ja też się w niej kochałem i nikt o tym nie wiedział. Strasznie chciałem jej wszystko wyznać, ale nie mogłem zrobić tego Harremu... Był dla mnie jak brat...
*Oczami Liama*
- Chodźcie wszyscy do salonu. Muszę wam coś powiedzieć - oznajmiłem i kilka minut później chłopaki oraz Monika z Natką byli już w salonie.
- O co chodzi? - zapytał Louis.
- Kilka dni temu byłem w biurze podróży i zamówiłem nam wszystkim lot do Włoch na tydzień.
- To super - wszyscy się ucieszyli.
- Ale nie wiem czy moja ciocia nam pozwoli wyjechać - posmutniała Natka.
- O to się już nie bójcie, bo wszystko z nią załatwiłem.
- Liam , jesteś kochany - powiedziała Monika i dała mi buziaka w policzek a potem mocno przytuliła.
- A za ile wyjeżdżamy?
- Jutro - uśmiechnąłem się.
- Już jutro, musimy się spakować i jechać jeszcze po ciuchy do cioci.
- Po ciuchy do cioci nie musicie już jechać, bo przywiozłem wszystko. A i jeszcze jedno - do końca wakacji mieszkacie u nas.
- Ale jak to? Liam! - powiedziała Monika i znowu mnie pocałowała w policzek. - Dziękujemy ci za wszystko.
-Nie ma za co. A teraz wszyscy idziemy się pakować! Raz, dwa. - powiedziałem z uśmiechem na twarzy, a wszyscy zrobili to co powiedziałem.
Ja też nie byłem jeszcze spakowany, więc udałem się do mojego pokoju gdzie Monika też się zaczynała pakować.
- Podoba się niespodzianka?
- I to bardzo. Kochany jesteś. Tyle dla nas zrobiłeś, a my nawet nie mamy się jak odwdzięczyć.
- Nie chodzi o to żebyście się odwdzięczały. Ważne, że zostajecie. Na tym zależało nam wszystkim, więc postanowiłem to załatwić z ciocią Natki.
- Jeszcze raz wielkie dzięki - powiedziała.
- No to zaczynamy się pakować.
Dwie godziny później wszyscy byli już spakowani. Szybko zleciał czas, bo była już 16.00. Walizki postawiliśmy na dole, żeby jutro nie było zamieszania z ich znoszeniem.
- To jaki jest plan na dzisiaj? - zapytał Niall.
- Może jakiś wieczór horrorów? - zaproponowała Natka.
- Horrorów? - powiedział Harry ze strachem w oczach.
- Nie bój się obronię cię - powiedziała Natka.
- Noto skoro ty mnie obronisz to możemy oglądać horrory nawet całą noc. - odpowiedział Harry, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Nie chcę nic mówić, ale nie jest zbyt wczesna pora na oglądanie horrorów? - zapytał Louis.
- Co to za problem. Pozasłaniamy wszystkie rolety i będzie ciemno jak w nocy - powiedział Zayn.
- No to Natka z Harrym pójdą wybrać jakieś filmy, Zayn z Niallem zrobią popcorn , my poczekamy - powiedziałem.
- No niech ci będzie - powiedział Zayn.
*Oczami Natki*
- No to jakie bierzemy te horrory? - zapytałam Harrego.
- Nie wiem, ja się tam nie znam.
- No to w taki razie wezmę ,,Noc rekinów", ,,Piąty wymiar", ,,Udręczeni" i ,,Odbicie zła". Jak będzie potrzebne więcej to przyjdziemy jeszcze raz. No to chodź.
- Natalia..
- Tak?
- No bo ja ci chciałem powiedzieć, że...
- No mów śmiało, Harry - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Kiedy cię pierwszy raz zobaczyłem od razu mi się spodobałaś i - tutaj złapał mnie za ręce - ja się w tobie zakochałem.
- Harry, ja nie wiem co mam powiedzieć.
- Pewnie tylko ja to do ciebie czuję, więc trudno. Po prostu chciałem żebyś wiedziała. - powiedział i smutny już chciał odejść, ale ja złapałam go za rękę i pocałowałam go w usta jak najczulej mogłam.
- Ale Harry, ja też się w tobie zakochałam - powiedziałam szeptem.
- Na prawdę?
- Tak. - uśmiechnęłam się.
- Chcesz być moja dziewczyną? - zapytał, a ja po prostu myślałam że serce mi wyskoczy.
- No oczywiście, że chcę - powiedziałam a Harry mnie pocałował.
- Kocham cię!! - zaczął krzyczeć i wziął mnie na ręce - Kocham cię!! - zaczął schodzić po schodach i dalej krzyczał, że mnie kocha. Liam, Louis i Monika nie wiedzieli co się dzieje. Zayn i Niall wybiegli z kuchni, a Harry dalej krzyczał i mnie całował.
- Widzę, że jakaś para się stworzyła - powiedziała Monika.
- A żebyś wiedziała - powiedział Harry z szerokim uśmiechem na twarzy.
Zayn nagle nie wiadomo dlaczego wyszedł z salonu i poszedł na górę.
- A jego co ugryzło? - zapytałam.
- No, bo przed chwilą jak byliśmy w kuchni to on mi powiedział, że też się w tobie zakochał ale nic ci nie mówi bo nie chcę zranić Harrego... - powiedział Niall.
- Pójdę do niego na chwilę - powiedziałam.
- Iść z tobą? - zapytał Harry.
- Nie, zostań. Sama muszę z nim pogadać.
Poszła w stronę pokoju Zayna i zapukałam. Usłyszałam:
- Proszę.
- Zayn, możemy pogadać?
- Siadaj - powiedział i wskazał miejsce na łóżku koło siebie.
- Niall mi wszystko powiedział.
- Ja wiem, że ty też kochasz Harrego i on ciebie ale ja nic na to nie poradzę, że się w tobie zakochałem.
- Wiem, że nic nie poradzisz, bo serce nie sługa. Ja nie chcę cię urazić albo coś takiego ale ja cie kocham jak brata.
- Wiem to. Muszę dać jakoś radę. Cieszę się, że ty jesteś szczęśliwa z Harrym.
- Dziękuję, że to rozumiesz - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek a potem mocno przytuliłam.- To idziemy oglądać filmy?
- Okej. To chodźmy - powiedział z uśmiechem.
Kiedy byliśmy na dole Zayn podszedł do Harrego i powiedział:
- Sory. Nie chciałem żeby to tak wyszło - i przytulił Harrego po przyjacielsku.
- No to skoro wszyscy już sobie wszystko wyjaśnili to oglądamy? - zapytała Monika.
- No pewnie - powiedział Zan i rzucił się na kanapę.
Obejrzeliśmy wszystkie 4 filmy i akurat zleciało nam do północy. Postanowiliśmy już się położyć spać, bo trzeba było wstać o godzinie 8.
Ja oczywiście z Harrym w pokoju. Nie wierzę jestem dziewczyną Harrego, a jeszcze jakiś czas temu bałam się że nie zobaczę ich nigdy w życiu.
*Następnego dnia*
*Oczami Moniki*
Wszyscy wstali punktualnie o 8. Zjedliśmy śniadanie, ogarnęliśmy się i o godzinie 9.30 wszyscy byli już zwarci i gotowi. Dojechaliśmy na lotnisko o godzinie 10.00. Odlot miał być o godzinie 11.30, więc zanim przeszliśmy przez całą akurat minął nam ten czas. Lecieliśmy pierwszą klasą jako jedyni. Były tam po cztery siedzenia w rzędzie. Ja usiadłam z koło Liama, obok niego usiadła Natka z Harrym. Reszta chłopaków usiadła w rzędzie obok. Samolot wystartował i nikt nie mógł się już doczekać, aż dolecimy na miejsce.
**************************************************************
No, więc postanowiłam że napiszę jeszcze kilka rozdziałów i zobaczę co będzie dalej :) Jak Wam się podoba 6 rozdział? Natka w końcu jest z Harrym, ale nie myślcie że to będzie kolorowy związek :P Za chwilę zamieszczę ankietę z zapytaniem dla którego z chłopaków mam znaleźć jakąś dziewczynę. No to to chyba będzie na tyle, mam nadzieję że rozdział się Wam spodobał.
Buziaki,
Natka <3
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Co dalej?
Dużo myślałam podczas wyjazdu i dalej nie wiem, co ma zrobić z tym blogiem...
Mam pomysły, ale nie widzę sensu żeby tu dalej pisać, bo nie dajecie żadnych znaków że Wam się to podoba albo, że w ogóle to czytacie... Muszę się chyba jeszcze poważnie zastanowić do końca i zadecydować...
Do tego wszystkiego dochodzi nowa szkoła, więcej nauki i za każdym razem jak o tym myślę zadaję sobie pytanie:
Czy dam sobie z tym wszystkim radę?
Kiedy pierwszy raz zawieszałam bloga nie wiedziałam, że podczas wyjazdu zmieni się moje dotychczasowe życie. Znalazłam coś czego szukałam od zawsze... Na tym też wyjeździe pojawiły się moje wszystkie przemyślenia o usunięciu bloga.
Pod moim postem, o tym że chcę usunąć bloga nie pojawił się żaden komentarz tylko jedyna Sylwia która wspiera mnie od początku napisała na tt żebym nie usuwała bloga i bardzo Ci za to dziękuję bo to zawsze mnie wzmacniało <33
Ja wiem, że początki bloga nie są łatwe ale bez przesady...
I tak wiem, że nikt tego nie przeczyta, ale nic nie zrobię...
Mam pomysły, ale nie widzę sensu żeby tu dalej pisać, bo nie dajecie żadnych znaków że Wam się to podoba albo, że w ogóle to czytacie... Muszę się chyba jeszcze poważnie zastanowić do końca i zadecydować...
Do tego wszystkiego dochodzi nowa szkoła, więcej nauki i za każdym razem jak o tym myślę zadaję sobie pytanie:
Czy dam sobie z tym wszystkim radę?
Kiedy pierwszy raz zawieszałam bloga nie wiedziałam, że podczas wyjazdu zmieni się moje dotychczasowe życie. Znalazłam coś czego szukałam od zawsze... Na tym też wyjeździe pojawiły się moje wszystkie przemyślenia o usunięciu bloga.
Pod moim postem, o tym że chcę usunąć bloga nie pojawił się żaden komentarz tylko jedyna Sylwia która wspiera mnie od początku napisała na tt żebym nie usuwała bloga i bardzo Ci za to dziękuję bo to zawsze mnie wzmacniało <33
Ja wiem, że początki bloga nie są łatwe ale bez przesady...
I tak wiem, że nikt tego nie przeczyta, ale nic nie zrobię...
wtorek, 7 sierpnia 2012
Informacja...
Mam do Was dwie bardzo ważne sprawy...
Pierwsza jest taka, że dzisiaj znowu wyjeżdżam i już nie zdążę dodać rozdziału. Bardzo Was za to przepraszam, ale są wakacje i chcę z nich skorzystać...
Nie będzie mnie do 20.08...
Druga rzecz jest taka, że w ogóle nie mam weny i przede wszystkim motywacji do pisania dalszych rozdziałów... Jak jest 1 komentarz pod rozdziałem to jest jakieś święto.
Już kilka razy zastanawiałam się nad usunięciem tego bloga, ale cały czas zwlekam z tą decyzją i robię błąd. Nie dajecie mi żadnego znaku, że tego bloga czytacie...
Ja po powrocie podejmę ostateczną decyzję, od której już nie będzie odwołania. Najprawdopodobniej po przyjeździe pożegnam się z Wami... Strasznie mi przykro z tego powodu, ale nie dajecie mi wyboru... To tyle z mojej strony teraz wszyscy mają czas na przemyślenie spraw...
Pierwsza jest taka, że dzisiaj znowu wyjeżdżam i już nie zdążę dodać rozdziału. Bardzo Was za to przepraszam, ale są wakacje i chcę z nich skorzystać...
Nie będzie mnie do 20.08...
Druga rzecz jest taka, że w ogóle nie mam weny i przede wszystkim motywacji do pisania dalszych rozdziałów... Jak jest 1 komentarz pod rozdziałem to jest jakieś święto.
Już kilka razy zastanawiałam się nad usunięciem tego bloga, ale cały czas zwlekam z tą decyzją i robię błąd. Nie dajecie mi żadnego znaku, że tego bloga czytacie...
Ja po powrocie podejmę ostateczną decyzję, od której już nie będzie odwołania. Najprawdopodobniej po przyjeździe pożegnam się z Wami... Strasznie mi przykro z tego powodu, ale nie dajecie mi wyboru... To tyle z mojej strony teraz wszyscy mają czas na przemyślenie spraw...
Natka :*
DO ZOBACZENIA...
mam nadzieję...
poniedziałek, 30 lipca 2012
Rozdział 5 ^^
*Następnego dnia*
Obudziłam się po 9. Chciałam się podnieść, ale ręka Liama obejmowała mnie w pasie. Na samą myśl o tym się uśmiechnęłam. Nie chciałam go budzić, więc poleżałam jeszcze chwilę i usłyszałam że też się już obudził. Wziął ze mnie rękę, a ja się odwróciłam.
- Dzień dobry śpiochu - powiedziałam i obdarzyłam go uśmiechem.
- Cześć słoneczko - powiedział i dał buziaka w policzek
- Słoneczko?
- A co nie podoba ci się? - zapytał.
- No zastanowię się.... podoba i to bardzo, jeszcze to tak słodko brzmi w twoim wydaniu - powiedziałam, a Liam się tylko uśmiechnął.
- Schodzimy na śniadanie? - zapytał po chwili.
- No, możemy bo jestem strasznie głodna.
- To chodź, idziemy - powiedział i oboje podnieśliśmy się z łóżka.
Ku naszemu zdziwieniu na dole byli już wszyscy.
- O nasze gołąbeczki wstały - powiedział Louis z bananem na twarzy.
- Jakie gołąbeczki znowu... - powiedziałam i czułam jak lekko się rumienię.
- To jakie plany na dzisiaj? - zapytała Natka, kiedy zobaczyła że ta sytuacja mnie trochę przerosła.
-O 12 mamy być w studiu, więc możecie pojechać razem z nami - zaproponował Zayn.
- No dobra, ale najpierw musimy o tym powiedzieć cioci - odpowiedziała Natalia.
- Ok, to wy do niej zadzwońcie i jej powiedźcie, że może jutro wrócicie do domu, a my idziemy się przygotować - powiedział z uśmiechem Niall.
Zadzwoniłam do cioci, a ona się zgodziła i powiedziała, że jak tak dobrze się bawimy to nie musimy wracać jutro ale żebyśmy napisały jej od czasu do czasu sms-a żeby się nie martwiła. Ja i Natka zadowolone z decyzji cioci poszłyśmy przebrać się w jakieś ciuchy, bo na szczęście miałyśmy jakieś w torebkach.
- Widzę, że coś jest między tobą a Liamem - powiedziała Natka.
- No co ty, on jest tylko moim przyjacielem.
- Tak akurat przyjacielem... Takie kity to możesz wciskać komuś innemu, a nie mnie... Przecież widzę jak na siebie patrzycie.
- Uwierz mi że to nic więcej niż przyjaźń. Poza tym obydwoje dopiero c zakończyliśmy swoje związki.
- I co z tego. Ja ci mówię, że z tego będzie coś więcej - uśmiechnęła się.
- Już nie gadaj głupot tylko lepiej zejdźmy na dół.
- Okej.
Zeszłyśmy na dół, a chłopaki już na nas czekali.
- Dobra to już wszyscy gotowi. W takim razie ja zawiozę Liama, Monikę i Nialla, a Harry weźmie Natkę i Zayna - zarządził Louis.
- Dobra, to jedziemy - powiedział Zayn.
Kiedy dojechaliśmy do studia chłopaki zaprowadzili nas do pomieszczenia, w którym ćwiczą. Chwilę później próba się zaczęła. Oni śpiewają po prostu cudownie. Nie da się określić jacy są świetni. Podczas śpiewania Liam cały czas się na mnie patrzył. Wcale mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie podobało mi się. Ani na moment nie spuszczał ze mnie wzroku. Próba się skończyła i wróciliśmy do domu.
- To reszta dnia wolna. Co robimy? - zapytał Harry.
- Może obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam.
- Dobra. To ja pójdę przynieść z góry jakieś płyty. - powiedział Niall.
- Monika, mogę cię na chwilę prosić? - zapytał Liam.
- No pewnie.
Poszliśmy gdzieś na bok, żeby nikt nas nie słyszał.
- Chciałem się zapytać, czy nie dałabyś się zaprosić na kolację?
- Z wielką chęcią. A o której mam być gotowa?
- O 19. Pasuje ci?
- Tak, i tak nie mam co do roboty - uśmiechnęłam się.
- Ok. A teraz chodź na film.
Oglądaliśmy 3 filmy i tak zleciało nam pół dnia. Spojrzałam na zegarek. Było już po 17. Musiałam jeszcze iść do domu cioci Natalii, bo musiałam się jakoś ubrać na tą kolację, a przy okazji wezmę kilka ciuchów dla mnie i Natki na następne dni. Tak jak postanowiłam tak zrobiłam. Wzięłam torbę i powrzucałam pare ubrać. Wróciłam do domu chłopaków i zaczęłam się szykować na kolację. Ubrałam sukienkę a do tego czarne koturny ( z nogą jest już wszystko w porządku) i jakąś biżuterię. Zrobiłam jeszcze makijaż, dosyć mocny i rozpuściłam włosy. Przejrzałam się i muszę przyznać, że wyglądałam dosyć ładnie. Kiedy się już naszykowałam była 18.55, czyli w sam raz. Zeszłam na dół, gdzie już czekał na mnie Liam.
- WOW! - powiedział kiedy mnie zobaczył - wyglądasz cudownie.
- Dziękuję. To gdzie idziemy?
- Zanim pójdziemy na tą kolację, zrobimy jeszcze mały spacerek. Co ty na to?
- Pasuje mi. To ty jesteś przewodnikiem.
Liam zaprowadził mnie w te miejsca w Londynie, gdzie jeszcze nie byłam. Były na prawdę cudowne. Zaczęło się już ściemniać.
- Co powiesz na przejażdżkę London Eye? Wieczorem są jeszcze lepsze widoki.
- Pewnie, że tak - uśmiechnęłam się.
O tej godzinie nie było kolejki, więc od razu mogliśmy wsiąść i podziwiać panoramę Londynu.
- Jak tu pięknie - powiedziałam.
Nawet nie zauważyłam kiedy ,,przejażdżka" się skończyła.
- I jak podobało się? - zapytał Liam.
- Tak i to jak bardzo - odpowiedziałam.
- No t teraz chodźmy na tą obiecaną kolację, bo pewnie jesteś głodna.
- No trochę jestem. - powiedziałam, a Liam wziął mnie za rękę.
Jakieś 10 minut później byliśmy już na miejscu. Liam bardzo się postarał. Niedaleko od Tamizy postawiony był stolik dla dwojga nakryty jedzeniem. Wokół były postawione świeczki. Wyglądało to wprost przecudnie. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko robi dla mnie Liam.
- Dziękuję - tylko tyle byłam w stanie mu teraz powiedzieć. Dałam mu buziaka w policzek i usiedliśmy przy stole.
- Gdzie wy tak w ogóle mieszkacie?
- U cioci Natalii, bo po tym jak zerwałam z chłopakiem wyrzucił nas z domu.
- Czemu nic wcześniej nie mówiłaś! Zamieszkajcie u nas.
- Nie ma mowy. Nie będziemy wam siedzieć na głowie. Macie swoje życie.
- Ale nie będziecie nam siedzieć na głowie.
- Liam, nie. Jesteście zajęci. Pojedziecie w trasę i co? Zostaniemy same.
- Nie, weźmiemy was ze sobą.
- Powiedziałam, że nie. Szukamy sobie cały czas mieszkania. Damy radę.
- Zanim je znajdziecie będziecie musiały wracać do Polski.
- Dobrze. Zamieszkamy u was, ale jeszcze muszę obgadać to z Natką. Zrozumiane?
- Tak. Mogłaś się zgodzić od razu.
- Dobry z ciebie przyjaciel - uśmiechnęłam się.
*Oczami Liama*
- Dobry z ciebie przyjaciel. - powiedziała Monika.
Tylko przyjaciel? Ja się w niej zakochałem. Od kiedy ją zobaczyłem to coś we mnie drgnęło. Wtedy byłem jeszcze z Dan, więc nie mogłem nic zrobić. Przez głowę przechodziło mi setki myśli. Znamy się dopiero kilka dni. Nie mogę jej powiedzieć co czuję. Odrzuci mnie. Na to wszystko jest jeszcze trochę za wcześnie. Porozmawialiśmy jeszcze trochę i postanowiliśmy, że wrócimy już do domu. Było już po 23, więc mogliby się martwić gdzie jesteśmy. Kiedy szliśmy zobaczyłem, że Monice zrobiło się zimno. Automatycznie zdjąłem z siebie bluzę i okryłem nią jej ramiona.
- Weź to. Będzie ci zimno.
- Nie nie będzie. Ty i dziecko jesteście ważniejsi.
- Dzięki.
Doszliśmy pod dom.
- No to jesteśmy. Dziękuję ci za ten wieczór. - powiedziała.
- To ja ci dziękuję - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy.
Weszliśmy do domu i zobaczyliśmy śpiącą na podłodze resztę.
- Ci to dopiero mieli wieczór - powiedziała Monika i się zaśmialiśmy.
Postanowiliśmy ich nie budzić. Niech śpią. Monika poszła wziąć prysznic, ja poszedłem do drugiej łazienki. Kiedy wszedłem do pokoju zobaczyłem śpiącą już Monikę. Uśmiechnąłem się tylko do siebie i położyłem koło niej. Jeszcze dobrze się nie położyłem a już zasnąłem zmęczony całym tym dniem.
*****************************************
Wróciłam! :D Mam nadzieję, że podoba Wam się 5 rozdział :D Mam pomysły na następne rozdziały i myślę że przypadną Wam do gustu. Teraz bardziej zajmę się Natalią, bo dużo pisze o Liamie i Monice a reszta nie jest tylko po to żeby być. Zacznie się dziać :D
środa, 11 lipca 2012
Rozdział 4 :3
Rozdział dedykuję naprawdę wspaniałej osobie - Sylwii <3
Obserwujcie ją na twitterze, bo to ZAJEBISTA dziewczyna :D <KLIK>
*Następnego dnia*
*Oczami Moniki*
Obudziłam się o 10.30. Postanowiłam, że najpierw zrobię śniadanie, a dopiero potem obudzę Natkę. Po przygotowaniu śniadania poszłam do pokoju i zobaczyłam że Natalia się już nie śpi. Dałam jej talerz z kanapkami i powiedziałam:
- To już dzisiaj - uśmiechnęłam się.
-No po prostu nie mogę się doczekać. Ciekawe czy Liam nas pozna, w końcu mamy wejściówki za kulisy...
- Pozna, pozna - mówiłam uśmiechnięta - Chyba nie ma aż takiej zlej pamięci.
- Mam nadzieję, bo mógłby nas zapoznać z resztą zespołu.
- No też mam taka nadzieję.
- Jest już po 11, a koncert mamy o 19. Tyle czasu więc co robimy?
- Nie wiem. ,może pójdziemy do Muzeum Figur Woskowych?
- Dobry pomysł, zawsze chciałam tam iść, bo wszystkie postacie wyglądają tam jak żywe, a skoro już tu jestem to muszę skorzystać z okazji.
- No to dobra, ja się pójdę najpierw umyć i przebrać, a potem ty - uśmiechnęłam się.
- Okej. Za ten czas pozmywam. Ciocia wczoraj chyba zaszalałam, bo przyszła o 3 i śpi do tej pory - zaśmiałyśmy się.
Udałam się w stronę łazienki. Kiedy byłam już gotowa włączyłam laptopa, aby przejrzeć portale społecznościowe. Weszłam na Twittera. Dalej była afera o co chodzi Liamowi z Danielle co się stało i w ogóle. Weszła na chwile na profil Danielle i zobaczyłam, że napisała do Liama chyba z 1000 tweetów, że go przeprasza i takie pierdoły. Jak ona w ogóle może po tym co mu zrobiła... W sumie to nie wiem co mu zrobiła, ale może Liam mi powie... Mniejsza o to rozstali się i koniec tematu. Natalia już wyszła z łazienki gotowa. Zostawiłyśmy cioci karteczkę, że idziemy i nie wiemy kiedy wrócimy. Skierowałyśmy się w kierunku Muzeum. Kiedy doszłyśmy zapłaciliśmy za bilety i weszłyśmy. Było na prawdę fajnie. Wszystko wyglądało jakby było żywe. Niesamowite. Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć i nagle ktoś powiedział do nas:
- Cześć dziewczyny - obróciłam się i zobaczyłam Liama, uśmiech sam pojawił mi się na twarzy.
- Hej - odpowiedziałyśmy prawie równo.
Obserwujcie ją na twitterze, bo to ZAJEBISTA dziewczyna :D <KLIK>
*Następnego dnia*
*Oczami Moniki*
Obudziłam się o 10.30. Postanowiłam, że najpierw zrobię śniadanie, a dopiero potem obudzę Natkę. Po przygotowaniu śniadania poszłam do pokoju i zobaczyłam że Natalia się już nie śpi. Dałam jej talerz z kanapkami i powiedziałam:
- To już dzisiaj - uśmiechnęłam się.
-No po prostu nie mogę się doczekać. Ciekawe czy Liam nas pozna, w końcu mamy wejściówki za kulisy...
- Pozna, pozna - mówiłam uśmiechnięta - Chyba nie ma aż takiej zlej pamięci.
- Mam nadzieję, bo mógłby nas zapoznać z resztą zespołu.
- No też mam taka nadzieję.
- Jest już po 11, a koncert mamy o 19. Tyle czasu więc co robimy?
- Nie wiem. ,może pójdziemy do Muzeum Figur Woskowych?
- Dobry pomysł, zawsze chciałam tam iść, bo wszystkie postacie wyglądają tam jak żywe, a skoro już tu jestem to muszę skorzystać z okazji.
- No to dobra, ja się pójdę najpierw umyć i przebrać, a potem ty - uśmiechnęłam się.
- Okej. Za ten czas pozmywam. Ciocia wczoraj chyba zaszalałam, bo przyszła o 3 i śpi do tej pory - zaśmiałyśmy się.
Udałam się w stronę łazienki. Kiedy byłam już gotowa włączyłam laptopa, aby przejrzeć portale społecznościowe. Weszłam na Twittera. Dalej była afera o co chodzi Liamowi z Danielle co się stało i w ogóle. Weszła na chwile na profil Danielle i zobaczyłam, że napisała do Liama chyba z 1000 tweetów, że go przeprasza i takie pierdoły. Jak ona w ogóle może po tym co mu zrobiła... W sumie to nie wiem co mu zrobiła, ale może Liam mi powie... Mniejsza o to rozstali się i koniec tematu. Natalia już wyszła z łazienki gotowa. Zostawiłyśmy cioci karteczkę, że idziemy i nie wiemy kiedy wrócimy. Skierowałyśmy się w kierunku Muzeum. Kiedy doszłyśmy zapłaciliśmy za bilety i weszłyśmy. Było na prawdę fajnie. Wszystko wyglądało jakby było żywe. Niesamowite. Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć i nagle ktoś powiedział do nas:
- Cześć dziewczyny - obróciłam się i zobaczyłam Liama, uśmiech sam pojawił mi się na twarzy.
- Hej - odpowiedziałyśmy prawie równo.
-Co tu robisz? - zapytałam.
- Przyszliśmy z chłopakami, bo dzwonili do nas, że chcą aby nasze figury z wosku tu były.
- Aha. To fajnie. Jak ,,was tu postawią" to będą mieć większe dochody, bo każdy kto przyjedzie będzie chciał was zobaczyć - zaśmiałam się.
- Bez przesady. A jak tam z twoją nogą?
- Już lepiej. Normalnie chodzę i już mnie tak nie boli. - uśmiechnęłam się.
- To dobrze, bo się martwiłem że przeze mnie stało ci się coś poważniejszego - trochę się zasmucił - jeszcze raz strasznie cie za to przepraszam.
- Nie przepraszaj. Nic takiego się nie stało. Najważniejsze, że dziecku nic nie jest.
- Jakiemu dziecku? Ty jesteś w ciąży? - zapytał ze zdziwieniem.
- No niestety, wiem że jestem młoda ale stało się.
- Szczęściarz z tego twojego chłopaka.
- Ja nie mam chłopaka. Jak dowiedział się o ciąży to kazał mi wybierać, albo dziecko albo on. Ja nie miałam zamiaru usuwać tego dziecka, bo miałabym traumę do końca życia.
- Co za dupek. Nie był ciebie wart.
- Dzięki - powiedziałam i zobaczyłam jak w naszą stronę zbliża się reszta zespołu.
- Chłopaki poznajcie Monikę i Natalię.
- Cześć. - przywitali się.
- Cześć - powiedziałyśmy.
Każdy zaczął po kolei się przedstawiać. Nagle Harry zapytał:
- Idziecie dzisiaj na nasz koncert?
- Tak - odpowiedziała Natalia.
Pogadaliśmy jeszcze przez chwilę, ale chłopaki powiedzieli że muszą się jeszcze przygotować do koncertu i poszli. Pożegnaliśmy się, a mu poszłyśmy zwiedzać dalszą część muzeum. kiedy skończyłyśmy oglądanie woskowych figur była już godzina 15, więc postanowiłyśmy zjeść coś na mieście, a potem skierowałyśmy się w stronę domu. Była już 16, więc zaczęłyśmy się szykować. Ubrałyśmy się ładnie, ale jednocześnie na luzie, bo szłyśmy na koncert, a nie na pokaz mody. Kiedy byłyśmy gotowe powiedziałyśmy cioci gdzie idziemy i że nie wiadomo, czy wrócimy na noc, bo różnie to może być. Po długich namowach się zgodziła że nie musimy wracać.
Kiedy byłyśmy już na miejscu, gdzie miał być koncert pierwsze co zobaczyłyśmy to tłumy fanek. Jako, że miałyśmy bilety dla VIP-ów nie musiałyśmy stać w tej kolejce tylko pokazałyśmy bilety jakiemuś gościowi i nas wpuścił do specjalnego miejsca, gdzie siedzieli VIP-owie. Nie było nas dużo, bo tylko my i jakieś dziewczyny. Cieszyło nas to, bo jak one później pójdą to my będziemy mogły sobie porozmawiać z chłopakami. Zaczął się koncert. Chłopaki śpiewali prawie wszystkie swoje przeboje. Na żywo był zajefajnie, a nie to co na płycie, kiedy oglądasz The Live Tour. Po zakończonym koncercie, przyszedł ochroniarz, aby zaprowadzić nas do chłopaków za kulisy. Kiedy już tam byłyśmy podbiegł do nas Louis i na powitanie pocałował nas w policzek. Dziewczyny, które były razem z nami patrzyły się takim wzrokiem, że aż się zaczęłam śmiać. Lou zaprowadziła nas tam gdzie byli wszyscy. Dziewczyny, które z nami przyszły posiedziały chyba 15 minut i poszły. Zostaliśmy sami, na co wszyscy się cieszyli bo mogliśmy sobie spokojnie porozmawiać. Chłopaki byli na prawdę zajebiści. Cały czas się z nich śmiałyśmy. Nagle Liam zapytał, czy pójdę z nim na chwilę. Ja się oczywiście zgodziłam. Powiedziałam to Natce, żeby mnie potem nie szukała i poszliśmy.
- To co chciałeś? - zapytałam z uśmiechem na ustach.
- Pobyć z tobą trochę sam na sam - zarumienił się trochę.
Ja się do niego tylko uśmiechnęłam i zapytałam:
- A możesz mi powiedzieć, co zaszło między tobą a Danielle?
- Pewnie. Zdradziła mnie. Po tym jak wyszliśmy ze szpitala pojechałem po nią i zobaczyłem jak całuje się z jakimś innym. Już nigdy z nią nie będę, zbyt mocno mnie zraniła - powiedział, a ja zobaczyłam jak jego oczy się zaszkliły.
- Rozumiem cię. Wiesz w jakiej jestem sytuacji. - posmutniałam - nie była ciebie warta.
Usiedliśmy na chwilę na sofie, bo byliśmy w garderobie Liama. Pogadaliśmy chwilę, o on zapytał:
- Chciałybyście u nas przenocować?
-Z wielką chęcią - uśmiechnęłam się.
- To skoro się zgadzasz to idziemy po resztę i jedziemy do nas.
-Okej - powiedziałam i podniosłam się.
Widziałam, że Natka dobrze się bawi - szczególnie w towarzystwie Harrego. Od dawna wiedziałam, że to on najbardziej jej się podoba..
- Dobra. Jedziemy do domu - powiedział Liam.
- No to w takim razie, my wracamy do domu - powiedziała Natka.
- Nie, nie wracamy. Liam zaprosił nas do domu chłopaków - uśmiechnęłam się.
- Naprawdę? To super.
Kiedy byliśmy już w domu chłopaków musieliśmy jakoś podzielić pokoje. Wypadło, że ja byłam z Liamem, a Natka z Harrym. Liam zdecydował o tym, że ja będę z nim, a jak reszta widziała jak Harry patrzy na Natalię to postanowiliśmy wszyscy zgodnie, żeby mieli razem pokój. Ja byłam zadowolona z tej decyzji, ale trochę mnie krępowało to, że musimy spać na jednym dużym łóżku. Liam zobaczył moje zakłopotanie i powiedział:
- Jeśli chcesz mogę spać na kanapie na dole. Nie ma problemu.
- Nie, nie. Przecież mnie nie zjesz - uśmiechnęłam się.
- No nie mam zamiaru.
- Ciekawe w czym mam spać... Gdybym wiedziała to wzięłabym sobie piżamę z domu - westchnęłam.
- Masz moją koszulkę - uśmiechnął się i rzucił mi bluzkę.
- Dzięki wielkie - powiedziałam, dałam mu całusa w policzek i poszłam się przebrać do łazienki.
Kiedy wyszłam Liam leżał już w łóżku i oglądał jakiś film, bo miał telewizor w pokoju. Położyłam się na łóżku, przykryłam kołdrą i zaczęłam oglądać film. Nagle Liam zapytał:
- Który to tydzień?
- Ale jaki tydzień?
- No, w którym tygodniu ciąży jesteś? - uśmiechnął się.
- Aha. W piątym.
- Yhm... Będziesz dobrą mamą - powiedział z uśmiechem na ustach.
- A skąd wiesz?
- To po tobie widać.
- Ja się boję, że sobie nie poradzę, mam dopiero 17 lat...
- I co z tego. Ja wiem, że dasz radę.
- Dzięki - powiedziałam i znowu dałam mu buziaka w policzek. - Nie chcę byś niekulturalna, ale czy mógłbyś przynieść mi coś do jedzenia, bo jestem strasznie głodna.
- No pewnie. Trzeba było mówić od razu.
Po chwili Liam wszedł do pokoju z talerzem kanapek.
- Dzięki, kochany jesteś.
- Nie ma za co, przecież musisz teraz karmić i siebie i dziecko - uśmiechnął się.
Nagle zrobiło mi się strasznie zimno, mimo że byłam pod dosyć grubą kołdrą. Liam natychmiast to zauważył, bo objął mnie ramieniem i przysunął mnie do siebie bliżej, tak że byłam w niego teraz wtulona.
- Lepiej? - zapytał.
- Tak.
- No to się cieszę. - powiedział i dalej oglądaliśmy film.
Nawet nie zauważyłam, kiedy usnęłam w jego ramionach...
**********************************
I jak Wam się podoba?
Niestety już nie będę w stanie dodać nowego rozdziału przed zawieszeniem ;( Ale mam nadzieję, że nadrobiłam to długością tego ;)
Już 2 osoby powiedziały mi, że są problemy z dodaniem komentarza. Nie wiem co się dzieje, więc jeśli nie da się dodać komentarza,a czytacie to proszę abyście napisali do mnie taki jakby komentarz na tt:
@love_neverstop
Pozdrawiam Was i życzę miłych wakacji :D
- Przyszliśmy z chłopakami, bo dzwonili do nas, że chcą aby nasze figury z wosku tu były.
- Aha. To fajnie. Jak ,,was tu postawią" to będą mieć większe dochody, bo każdy kto przyjedzie będzie chciał was zobaczyć - zaśmiałam się.
- Bez przesady. A jak tam z twoją nogą?
- Już lepiej. Normalnie chodzę i już mnie tak nie boli. - uśmiechnęłam się.
- To dobrze, bo się martwiłem że przeze mnie stało ci się coś poważniejszego - trochę się zasmucił - jeszcze raz strasznie cie za to przepraszam.
- Nie przepraszaj. Nic takiego się nie stało. Najważniejsze, że dziecku nic nie jest.
- Jakiemu dziecku? Ty jesteś w ciąży? - zapytał ze zdziwieniem.
- No niestety, wiem że jestem młoda ale stało się.
- Szczęściarz z tego twojego chłopaka.
- Ja nie mam chłopaka. Jak dowiedział się o ciąży to kazał mi wybierać, albo dziecko albo on. Ja nie miałam zamiaru usuwać tego dziecka, bo miałabym traumę do końca życia.
- Co za dupek. Nie był ciebie wart.
- Dzięki - powiedziałam i zobaczyłam jak w naszą stronę zbliża się reszta zespołu.
- Chłopaki poznajcie Monikę i Natalię.
- Cześć. - przywitali się.
- Cześć - powiedziałyśmy.
Każdy zaczął po kolei się przedstawiać. Nagle Harry zapytał:
- Idziecie dzisiaj na nasz koncert?
- Tak - odpowiedziała Natalia.
Pogadaliśmy jeszcze przez chwilę, ale chłopaki powiedzieli że muszą się jeszcze przygotować do koncertu i poszli. Pożegnaliśmy się, a mu poszłyśmy zwiedzać dalszą część muzeum. kiedy skończyłyśmy oglądanie woskowych figur była już godzina 15, więc postanowiłyśmy zjeść coś na mieście, a potem skierowałyśmy się w stronę domu. Była już 16, więc zaczęłyśmy się szykować. Ubrałyśmy się ładnie, ale jednocześnie na luzie, bo szłyśmy na koncert, a nie na pokaz mody. Kiedy byłyśmy gotowe powiedziałyśmy cioci gdzie idziemy i że nie wiadomo, czy wrócimy na noc, bo różnie to może być. Po długich namowach się zgodziła że nie musimy wracać.
Kiedy byłyśmy już na miejscu, gdzie miał być koncert pierwsze co zobaczyłyśmy to tłumy fanek. Jako, że miałyśmy bilety dla VIP-ów nie musiałyśmy stać w tej kolejce tylko pokazałyśmy bilety jakiemuś gościowi i nas wpuścił do specjalnego miejsca, gdzie siedzieli VIP-owie. Nie było nas dużo, bo tylko my i jakieś dziewczyny. Cieszyło nas to, bo jak one później pójdą to my będziemy mogły sobie porozmawiać z chłopakami. Zaczął się koncert. Chłopaki śpiewali prawie wszystkie swoje przeboje. Na żywo był zajefajnie, a nie to co na płycie, kiedy oglądasz The Live Tour. Po zakończonym koncercie, przyszedł ochroniarz, aby zaprowadzić nas do chłopaków za kulisy. Kiedy już tam byłyśmy podbiegł do nas Louis i na powitanie pocałował nas w policzek. Dziewczyny, które były razem z nami patrzyły się takim wzrokiem, że aż się zaczęłam śmiać. Lou zaprowadziła nas tam gdzie byli wszyscy. Dziewczyny, które z nami przyszły posiedziały chyba 15 minut i poszły. Zostaliśmy sami, na co wszyscy się cieszyli bo mogliśmy sobie spokojnie porozmawiać. Chłopaki byli na prawdę zajebiści. Cały czas się z nich śmiałyśmy. Nagle Liam zapytał, czy pójdę z nim na chwilę. Ja się oczywiście zgodziłam. Powiedziałam to Natce, żeby mnie potem nie szukała i poszliśmy.
- To co chciałeś? - zapytałam z uśmiechem na ustach.
- Pobyć z tobą trochę sam na sam - zarumienił się trochę.
Ja się do niego tylko uśmiechnęłam i zapytałam:
- A możesz mi powiedzieć, co zaszło między tobą a Danielle?
- Pewnie. Zdradziła mnie. Po tym jak wyszliśmy ze szpitala pojechałem po nią i zobaczyłem jak całuje się z jakimś innym. Już nigdy z nią nie będę, zbyt mocno mnie zraniła - powiedział, a ja zobaczyłam jak jego oczy się zaszkliły.
- Rozumiem cię. Wiesz w jakiej jestem sytuacji. - posmutniałam - nie była ciebie warta.
Usiedliśmy na chwilę na sofie, bo byliśmy w garderobie Liama. Pogadaliśmy chwilę, o on zapytał:
- Chciałybyście u nas przenocować?
-Z wielką chęcią - uśmiechnęłam się.
- To skoro się zgadzasz to idziemy po resztę i jedziemy do nas.
-Okej - powiedziałam i podniosłam się.
Widziałam, że Natka dobrze się bawi - szczególnie w towarzystwie Harrego. Od dawna wiedziałam, że to on najbardziej jej się podoba..
- Dobra. Jedziemy do domu - powiedział Liam.
- No to w takim razie, my wracamy do domu - powiedziała Natka.
- Nie, nie wracamy. Liam zaprosił nas do domu chłopaków - uśmiechnęłam się.
- Naprawdę? To super.
Kiedy byliśmy już w domu chłopaków musieliśmy jakoś podzielić pokoje. Wypadło, że ja byłam z Liamem, a Natka z Harrym. Liam zdecydował o tym, że ja będę z nim, a jak reszta widziała jak Harry patrzy na Natalię to postanowiliśmy wszyscy zgodnie, żeby mieli razem pokój. Ja byłam zadowolona z tej decyzji, ale trochę mnie krępowało to, że musimy spać na jednym dużym łóżku. Liam zobaczył moje zakłopotanie i powiedział:
- Jeśli chcesz mogę spać na kanapie na dole. Nie ma problemu.
- Nie, nie. Przecież mnie nie zjesz - uśmiechnęłam się.
- No nie mam zamiaru.
- Ciekawe w czym mam spać... Gdybym wiedziała to wzięłabym sobie piżamę z domu - westchnęłam.
- Masz moją koszulkę - uśmiechnął się i rzucił mi bluzkę.
- Dzięki wielkie - powiedziałam, dałam mu całusa w policzek i poszłam się przebrać do łazienki.
Kiedy wyszłam Liam leżał już w łóżku i oglądał jakiś film, bo miał telewizor w pokoju. Położyłam się na łóżku, przykryłam kołdrą i zaczęłam oglądać film. Nagle Liam zapytał:
- Który to tydzień?
- Ale jaki tydzień?
- No, w którym tygodniu ciąży jesteś? - uśmiechnął się.
- Aha. W piątym.
- Yhm... Będziesz dobrą mamą - powiedział z uśmiechem na ustach.
- A skąd wiesz?
- To po tobie widać.
- Ja się boję, że sobie nie poradzę, mam dopiero 17 lat...
- I co z tego. Ja wiem, że dasz radę.
- Dzięki - powiedziałam i znowu dałam mu buziaka w policzek. - Nie chcę byś niekulturalna, ale czy mógłbyś przynieść mi coś do jedzenia, bo jestem strasznie głodna.
- No pewnie. Trzeba było mówić od razu.
Po chwili Liam wszedł do pokoju z talerzem kanapek.
- Dzięki, kochany jesteś.
- Nie ma za co, przecież musisz teraz karmić i siebie i dziecko - uśmiechnął się.
Nagle zrobiło mi się strasznie zimno, mimo że byłam pod dosyć grubą kołdrą. Liam natychmiast to zauważył, bo objął mnie ramieniem i przysunął mnie do siebie bliżej, tak że byłam w niego teraz wtulona.
- Lepiej? - zapytał.
- Tak.
- No to się cieszę. - powiedział i dalej oglądaliśmy film.
Nawet nie zauważyłam, kiedy usnęłam w jego ramionach...
**********************************
I jak Wam się podoba?
Niestety już nie będę w stanie dodać nowego rozdziału przed zawieszeniem ;( Ale mam nadzieję, że nadrobiłam to długością tego ;)
Już 2 osoby powiedziały mi, że są problemy z dodaniem komentarza. Nie wiem co się dzieje, więc jeśli nie da się dodać komentarza,a czytacie to proszę abyście napisali do mnie taki jakby komentarz na tt:
@love_neverstop
Pozdrawiam Was i życzę miłych wakacji :D
SEE YOU <33
niedziela, 8 lipca 2012
Wygraliśmy !!! :D
Tutaj kilka fotek z meczu:






Tutaj jeszcze indywidualne nagrody:
MVP: Bartosz Kurek (Polska)
Najlepiej punktujący: Todor Aleksiev (Bułgaria)
Najlepszy atakujący: Zbigniew Bartman (Polska)
Najlepszy blokujący: Marcin Możdżonek (Polska)
Najlepszy zagrywający: Clayton Stanley (USA)
Najlepszy libero: Krzysztof Ignaczak (Polska)
Najlepszy przyjmujący: Todor Aleksiev (Bułgaria)
Najlepszy rozgrywający: Georgi Bratoev (Bułgaria)
Najlepiej punktujący: Todor Aleksiev (Bułgaria)
Najlepszy atakujący: Zbigniew Bartman (Polska)
Najlepszy blokujący: Marcin Możdżonek (Polska)
Najlepszy zagrywający: Clayton Stanley (USA)
Najlepszy libero: Krzysztof Ignaczak (Polska)
Najlepszy przyjmujący: Todor Aleksiev (Bułgaria)
Najlepszy rozgrywający: Georgi Bratoev (Bułgaria)
Jestem strasznie dumna z Polski, bo w końcu mogli być w czymś najlepsi :D
Rozdział 3 :)
*Rozmowa Natki z ciocią*
- Cześć ciociu.
- Hej skarbie.
- Wiesz, co mam sprawę... Jesteś teraz może w domu w Londynie?
- Tak, a stało się coś?
- Nie. Tak. Nie. Nieważne, mogłabym razem z koleżanką wprowadzić się do Ciebie na jakiś czas?
- No pewnie. Trzeba było tak od razu! A od kiedy chcecie tu zamieszkać?
- Najlepiej to za 5 minut.
- Aha, to przychodźcie, będę czekać.
- Bardzo ci dziękuję ciociu. To do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
- No to załatwione - powiedziała Natka
- To dobrze, ale musimy poszukać sobie jakiegoś mieszkania, bo przecież nie możemy siedzieć twojej cioci całe wakacje na głowie - powiedziałam i westchnęłam.
- Tak wiem, ale na razie nie martwmy się o to - powiedziała i promiennie się uśmiechnęła
- Najgorsze jest to, że jakoś muszę powiedzieć o tej ciąży rodzicom, wątpię żeby skakali ze szczęścia - westchnęłam a łzy znowu zebrały mi się w oczach.
- Ej, nie płacz, damy radę.
- My?
- Tak my, bo nie zostawię cię samej z tym wszystkim. Niedługo kończę 18 lat i ty z resztą też, więc kupimy sobie jakiś domek albo mieszkanie i będziemy mieszkać razem, a ja będę ci pomagać z dzieckiem, bo wiadomo że nie dasz sama rady - uśmiechnęła się.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła - powiedziałam i ją mocno przytuliłam.
- Oj, nie przesadzaj.
Nawet nie zauważyłyśmy, że już doszłyśmy do domu cioci Natalii. Przywitała nas z uśmiechem na twarzy i pokazała, gdzie będziemy mieszkać na ten czas.
- Bardzo ci dziękuję, że się zgodziłaś nas przyjąć pod swój dach - powiedziała Natka.
- Oj, nie ma za co. A tak w ogóle to powiedzcie co się stało bo po rozmowie z tobą wiem że coś jest na rzeczy...
Opowiedziałyśmy jej wszystko, zaczynając od tego jak się poznałyśmy do momentu kiedy mój były zaproponował mi wakacje i jak dowiedziałam się jestem w ciąży kończąc na wydarzeniu, które miało miejsce tego wieczoru.
*Oczami Natki*
Kiedy powiedziałyśmy mojej cioci, że Monika jest w ciąży nie była zachwycona, ale nie znała jej jeszcze dobrze więc nie mieszała się w te sprawy. Kiedy skończyłyśmy jej wszystko opowiadać powiedziała:
- O boże dziecko - podeszła i przytuliła Monikę, co oznaczało że wie w jakiej sytuacji się teraz znajdowała - nie martw się, dasz sobie radę. A twoi rodzice wiedzą już że jesteś w ciąży?
- Nie - odpowiedziała - ale jutro zadzwonię do mamy i jej o tym powiem.
- To dobrze,a teraz się połóżcie i wyśpijcie - powiedziała moja ciocia uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
Tak jak powiedziała ciocia tak zrobiłyśmy, przebrałyśmy się w piżamę i poszłyśmy spać ze stwierdzeniem, że rozpakujemy się jutro bo teraz nie mamy na to siły.
*Następnego dnia*
Wstałyśmy po 10. Poszłam do kuchni zrobić nam coś do jedzenia. Jak wróciłam do pokoju zobaczył, że Monika zdążyła nas już wypakować.
- Dzięki. Mogłam sama to wypakować.
- Ale chcę ci się jakoś odwdzięczyć za pomoc - uśmiechnęła się.
- Nie musisz mi dziękować, to nie ja zabrałam cię na wakacje.
- Dobra, nieważne. Muszę teraz zadzwonić do mamy. - westchnęła.
- Nie martw się tak, przecież jakoś to zaakceptuje.
- Mam nadzieję.Dobra to dzwonię.
*Rozmowa Moniki z mamą - Oczami Moniki*
- Cześć mamo - przywitałam się.
- Cześć córciu. Co tam u was słychać? - mówiła zadowolona.
- Nie za dobrze. Rozstałam się z Rafałem i teraz mieszkamy razem z Natką u jej cioci.
- O boże. Strasznie mi przykro. A można wiedzieć, o co wam poszło?
- No właśnie po to do ciebie zadzwoniłam, bo chodzi o to, że... - zrobiłam przerwę, bo nie wiedziałam jak to powiedzieć.
- Mów kochanie. Przecież mi możesz powiedzieć wszystko.
- No więc... jestem w ciąży.
- ... - mama nic nie mówiła nastała błoga cisza, ale po chwili się odezwała - No wiesz, masz 17 lat i już w ciąży, no ale co na to poradzimy, stało się - westchnęła - i o to się pokłóciłaś z Rafałem?
- Tak, powiedział że albo usunę tą ciążę albo z nami koniec, ja nie mam zamiaru pozbyć się mojego dziecka.
- Słusznie postąpiłaś, zawsze miałam Rafała za rozsądniejszego chłopaka, ale jak widać taki nie jest... Ja już muszę kończyć, ale pamiętaj że jakbyś miała jakiś problem to możesz do mnie zadzwonić.
- Dobrze, to w takim razie paa - powiedziałam.
- Pa, kochanie - powiedziała mama i się rozłączyła.
-No i jak? - zapytała Natka
- Zaakceptowała to - uśmiechnęłam się.
- No widzisz mówiłam, że będzie dobrze.
Zjadłyśmy śniadanie i pogadałyśmy trochę. Jutro miał być bardzo ważny dla nas dzień, ponieważ miał się odbyć koncert One Direction. Bardzo cieszyłyśmy się z tego powodu.Ostatnio kupiłyśmy tyle ciuchów, że nie miałyśmy potrzeby żeby iść po nowe. Nie miałyśmy jakiś specjalnych planów na ten dzień. Postanowiłyśmy, że posiedzimy trochę w domu, trochę poszlajamy się po mieście i tak nam minie dzień. Poszłyśmy, więc na miasto...
*Oczami Liama*
Szedłem sobie spokojnie po mieście. Było strasznie gorąco, a ja musiałem iść z kapturem na głowie. Czemu? Bo inaczej fanki nie dały by mi spokoju. Byłem zapatrzony w ekran swojego telefonu, bo pisałem z Danielle - napisała że próba jej się przeciągnie. Ostatnio często się to zdarzało. Postanowiłem, że pójdę po jakieś kwiaty i przyjdę wcześniej, żeby zrobić jej niespodziankę. Nagle poczułem jak na kogoś wpadłem.
- Strasznie cię przepraszam, ale się zapatrzyłem - zacząłem się tłumaczyć, ponieważ wiedziałem że to moja wina.
- Nic się nie stało - powiedziała dziewczyna. Chciała się podnieść z ziemi bo się przewróciła, ale złapała się za kostkę i znowu upadła.
- Jezu, co ci się stało? - zapytałem, prawie jednocześnie z jej koleżanką.
- Chyba skręciłam kostkę. - odpowiedziała.
- Mój samochód stoi niedaleko, więc może zawiozę cię o szpitala? - zapytałem, bo głupio byłoby gdybym zostawił te 2 bezradne dziewczyny na środku ulicy.
-Chętnie skorzystam z propozycji - powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Dobra. - powiedziałem i podniosłem z ziemi dziewczynę. - Jak masz na imię?
- Monika. A ty?
- Liam.
- O, masz na imię jak mój ulubiony wokalista zespołu 1D - uśmiechnęła się.
- Miło mi słyszeć - uśmiechnąłem się i zdjąłem na chwilę kaptur.
*Oczami Moniki*
Nie wierzyłam w to co właśnie się wydarzyło. Liam Payne z One Direction właśnie niósł mnie na rękach. Ja tylko szeroko otworzyłam usta widząc uśmiech na twarzy chłopaka. Trochę się zarumieniłam, bo powiedziałam mu że najbardziej go lubię. Potem przedstawiłam mu jeszcze Natkę i potem wsadził mnie do swojego auta. Kiedy dojechaliśmy do szpitala, lekarz opatrzył mi nogę, tak że mogłam już na niej stanąć. Liam był ze mną do samego końca, miło z jego strony.
- Może dasz mi swój numer telefonu, żebym mógł czasami zadzwonić jak z twoją kostką? - zapytał
- No pewnie. - byłam tak szczęśliwa, ale nie pokazywałam tego na zewnątrz, bo nie chciałam być jakąś nieopanowaną fanką. Podałam Liamowi numer i się rozeszliśmy.
- Nie wierzę - powiedziała Natka.
- Ja też, to jest niesamowite. - podsumowałam i skierowałyśmy się w stronę domu rozmawiając na wszystkie tematy.
*Oczami Liama*
,,Miłe z nich dziewczyny" - pomyślałem jadąc do Danielle. Po drodze kupiłem wielki bukiet róż. Kiedy dojechałem do studia zacząłem szukać Dan. Nigdzie jej nie było. W końcu postanowiłem sprawdzić w pokoju, w którym się przygotowuje do występu. Wszedłem i nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. Danielle całowała się z jakimś kolesiem. Zobaczyła mnie w końcu i chciała się jakoś wytłumaczyć, ale ja powiedziałem:
- Jak ty mogłaś mi to zrobić?! Kochałem cię, a ty mnie zdradzasz z jakimś innym! Z nami koniec! Nigdy ci tego nie wybaczę! Rozumiesz NIGDY!
Moje oczy wypełniły się łzami. Nie widziałem, że ona może być zdolna do czegoś takiego. Nie wybaczę jej nigdy, bo bardzo mnie zraniła, a ja nie wybaczam takich rzeczy...
*Oczami Natki*
Kiedy doszłam do domu, Monika zaczęła sprawdzać twittera. Ja w tym czasie postanowiłam, że zrobię kolację. Nagle Monika zaczęła piszczeć. Ja szybko do niej pobiegłam, żeby dowiedzieć się co się stało.
- Co się stało?
- Patrz na to.
Ja spojrzałam na ekran komputera, pierwszą wiadomością było to, że Liam follownął Monikę, ale to nie było dla mnie dziwne. Druga rzecz była po prostu zwalająca z nóg. Liam napisał tweta:
,, Nie wiedziałem, że to może się kiedyś zdarzyć... @DaniellePeazer zawiodła i ogłaszam, że z nami jest już KONIEC...KONIEC NA ZAWSZE..."
Po przeczytaniu tego tweeta po prostu mnie zamurowało. Lubiłam Dan, ale rozumiałam też to że Monika jej nie lubiła dlatego nigdy nie naskakiwałam na nią o to bo wiedziałam, że każdy ma prawo mieć własne zdanie. Pogadałyśmy trochę o tym, zjadłyśmy kolację i poszłyśmy spać, bo chciałyśmy być wyspane na jutrzejszy koncert.
***************************************************
Co myślicie o 3 rozdziale? Bardzo proszę Was o komentarze, bo nie wiem czy wart dalej pisać...
Teraz już powoli zacznę rozkręcać akcję :D
Przed zawieszeniem na pewno pojawi się jeszcze 1 rozdział, z może nawet 2 ;D
Bużki,
Natka :]
- Cześć ciociu.
- Hej skarbie.
- Wiesz, co mam sprawę... Jesteś teraz może w domu w Londynie?
- Tak, a stało się coś?
- Nie. Tak. Nie. Nieważne, mogłabym razem z koleżanką wprowadzić się do Ciebie na jakiś czas?
- No pewnie. Trzeba było tak od razu! A od kiedy chcecie tu zamieszkać?
- Najlepiej to za 5 minut.
- Aha, to przychodźcie, będę czekać.
- Bardzo ci dziękuję ciociu. To do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
- No to załatwione - powiedziała Natka
- To dobrze, ale musimy poszukać sobie jakiegoś mieszkania, bo przecież nie możemy siedzieć twojej cioci całe wakacje na głowie - powiedziałam i westchnęłam.
- Tak wiem, ale na razie nie martwmy się o to - powiedziała i promiennie się uśmiechnęła
- Najgorsze jest to, że jakoś muszę powiedzieć o tej ciąży rodzicom, wątpię żeby skakali ze szczęścia - westchnęłam a łzy znowu zebrały mi się w oczach.
- Ej, nie płacz, damy radę.
- My?
- Tak my, bo nie zostawię cię samej z tym wszystkim. Niedługo kończę 18 lat i ty z resztą też, więc kupimy sobie jakiś domek albo mieszkanie i będziemy mieszkać razem, a ja będę ci pomagać z dzieckiem, bo wiadomo że nie dasz sama rady - uśmiechnęła się.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła - powiedziałam i ją mocno przytuliłam.
- Oj, nie przesadzaj.
Nawet nie zauważyłyśmy, że już doszłyśmy do domu cioci Natalii. Przywitała nas z uśmiechem na twarzy i pokazała, gdzie będziemy mieszkać na ten czas.
- Bardzo ci dziękuję, że się zgodziłaś nas przyjąć pod swój dach - powiedziała Natka.
- Oj, nie ma za co. A tak w ogóle to powiedzcie co się stało bo po rozmowie z tobą wiem że coś jest na rzeczy...
Opowiedziałyśmy jej wszystko, zaczynając od tego jak się poznałyśmy do momentu kiedy mój były zaproponował mi wakacje i jak dowiedziałam się jestem w ciąży kończąc na wydarzeniu, które miało miejsce tego wieczoru.
*Oczami Natki*
Kiedy powiedziałyśmy mojej cioci, że Monika jest w ciąży nie była zachwycona, ale nie znała jej jeszcze dobrze więc nie mieszała się w te sprawy. Kiedy skończyłyśmy jej wszystko opowiadać powiedziała:
- O boże dziecko - podeszła i przytuliła Monikę, co oznaczało że wie w jakiej sytuacji się teraz znajdowała - nie martw się, dasz sobie radę. A twoi rodzice wiedzą już że jesteś w ciąży?
- Nie - odpowiedziała - ale jutro zadzwonię do mamy i jej o tym powiem.
- To dobrze,a teraz się połóżcie i wyśpijcie - powiedziała moja ciocia uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
Tak jak powiedziała ciocia tak zrobiłyśmy, przebrałyśmy się w piżamę i poszłyśmy spać ze stwierdzeniem, że rozpakujemy się jutro bo teraz nie mamy na to siły.
*Następnego dnia*
Wstałyśmy po 10. Poszłam do kuchni zrobić nam coś do jedzenia. Jak wróciłam do pokoju zobaczył, że Monika zdążyła nas już wypakować.
- Dzięki. Mogłam sama to wypakować.
- Ale chcę ci się jakoś odwdzięczyć za pomoc - uśmiechnęła się.
- Nie musisz mi dziękować, to nie ja zabrałam cię na wakacje.
- Dobra, nieważne. Muszę teraz zadzwonić do mamy. - westchnęła.
- Nie martw się tak, przecież jakoś to zaakceptuje.
- Mam nadzieję.Dobra to dzwonię.
*Rozmowa Moniki z mamą - Oczami Moniki*
- Cześć mamo - przywitałam się.
- Cześć córciu. Co tam u was słychać? - mówiła zadowolona.
- Nie za dobrze. Rozstałam się z Rafałem i teraz mieszkamy razem z Natką u jej cioci.
- O boże. Strasznie mi przykro. A można wiedzieć, o co wam poszło?
- No właśnie po to do ciebie zadzwoniłam, bo chodzi o to, że... - zrobiłam przerwę, bo nie wiedziałam jak to powiedzieć.
- Mów kochanie. Przecież mi możesz powiedzieć wszystko.
- No więc... jestem w ciąży.
- ... - mama nic nie mówiła nastała błoga cisza, ale po chwili się odezwała - No wiesz, masz 17 lat i już w ciąży, no ale co na to poradzimy, stało się - westchnęła - i o to się pokłóciłaś z Rafałem?
- Tak, powiedział że albo usunę tą ciążę albo z nami koniec, ja nie mam zamiaru pozbyć się mojego dziecka.
- Słusznie postąpiłaś, zawsze miałam Rafała za rozsądniejszego chłopaka, ale jak widać taki nie jest... Ja już muszę kończyć, ale pamiętaj że jakbyś miała jakiś problem to możesz do mnie zadzwonić.
- Dobrze, to w takim razie paa - powiedziałam.
- Pa, kochanie - powiedziała mama i się rozłączyła.
-No i jak? - zapytała Natka
- Zaakceptowała to - uśmiechnęłam się.
- No widzisz mówiłam, że będzie dobrze.
Zjadłyśmy śniadanie i pogadałyśmy trochę. Jutro miał być bardzo ważny dla nas dzień, ponieważ miał się odbyć koncert One Direction. Bardzo cieszyłyśmy się z tego powodu.Ostatnio kupiłyśmy tyle ciuchów, że nie miałyśmy potrzeby żeby iść po nowe. Nie miałyśmy jakiś specjalnych planów na ten dzień. Postanowiłyśmy, że posiedzimy trochę w domu, trochę poszlajamy się po mieście i tak nam minie dzień. Poszłyśmy, więc na miasto...
*Oczami Liama*
Szedłem sobie spokojnie po mieście. Było strasznie gorąco, a ja musiałem iść z kapturem na głowie. Czemu? Bo inaczej fanki nie dały by mi spokoju. Byłem zapatrzony w ekran swojego telefonu, bo pisałem z Danielle - napisała że próba jej się przeciągnie. Ostatnio często się to zdarzało. Postanowiłem, że pójdę po jakieś kwiaty i przyjdę wcześniej, żeby zrobić jej niespodziankę. Nagle poczułem jak na kogoś wpadłem.
- Strasznie cię przepraszam, ale się zapatrzyłem - zacząłem się tłumaczyć, ponieważ wiedziałem że to moja wina.
- Nic się nie stało - powiedziała dziewczyna. Chciała się podnieść z ziemi bo się przewróciła, ale złapała się za kostkę i znowu upadła.
- Jezu, co ci się stało? - zapytałem, prawie jednocześnie z jej koleżanką.
- Chyba skręciłam kostkę. - odpowiedziała.
- Mój samochód stoi niedaleko, więc może zawiozę cię o szpitala? - zapytałem, bo głupio byłoby gdybym zostawił te 2 bezradne dziewczyny na środku ulicy.
-Chętnie skorzystam z propozycji - powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Dobra. - powiedziałem i podniosłem z ziemi dziewczynę. - Jak masz na imię?
- Monika. A ty?
- Liam.
- O, masz na imię jak mój ulubiony wokalista zespołu 1D - uśmiechnęła się.
- Miło mi słyszeć - uśmiechnąłem się i zdjąłem na chwilę kaptur.
*Oczami Moniki*
Nie wierzyłam w to co właśnie się wydarzyło. Liam Payne z One Direction właśnie niósł mnie na rękach. Ja tylko szeroko otworzyłam usta widząc uśmiech na twarzy chłopaka. Trochę się zarumieniłam, bo powiedziałam mu że najbardziej go lubię. Potem przedstawiłam mu jeszcze Natkę i potem wsadził mnie do swojego auta. Kiedy dojechaliśmy do szpitala, lekarz opatrzył mi nogę, tak że mogłam już na niej stanąć. Liam był ze mną do samego końca, miło z jego strony.
- Może dasz mi swój numer telefonu, żebym mógł czasami zadzwonić jak z twoją kostką? - zapytał
- No pewnie. - byłam tak szczęśliwa, ale nie pokazywałam tego na zewnątrz, bo nie chciałam być jakąś nieopanowaną fanką. Podałam Liamowi numer i się rozeszliśmy.
- Nie wierzę - powiedziała Natka.
- Ja też, to jest niesamowite. - podsumowałam i skierowałyśmy się w stronę domu rozmawiając na wszystkie tematy.
*Oczami Liama*
,,Miłe z nich dziewczyny" - pomyślałem jadąc do Danielle. Po drodze kupiłem wielki bukiet róż. Kiedy dojechałem do studia zacząłem szukać Dan. Nigdzie jej nie było. W końcu postanowiłem sprawdzić w pokoju, w którym się przygotowuje do występu. Wszedłem i nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. Danielle całowała się z jakimś kolesiem. Zobaczyła mnie w końcu i chciała się jakoś wytłumaczyć, ale ja powiedziałem:
- Jak ty mogłaś mi to zrobić?! Kochałem cię, a ty mnie zdradzasz z jakimś innym! Z nami koniec! Nigdy ci tego nie wybaczę! Rozumiesz NIGDY!
Moje oczy wypełniły się łzami. Nie widziałem, że ona może być zdolna do czegoś takiego. Nie wybaczę jej nigdy, bo bardzo mnie zraniła, a ja nie wybaczam takich rzeczy...
*Oczami Natki*
Kiedy doszłam do domu, Monika zaczęła sprawdzać twittera. Ja w tym czasie postanowiłam, że zrobię kolację. Nagle Monika zaczęła piszczeć. Ja szybko do niej pobiegłam, żeby dowiedzieć się co się stało.
- Co się stało?
- Patrz na to.
Ja spojrzałam na ekran komputera, pierwszą wiadomością było to, że Liam follownął Monikę, ale to nie było dla mnie dziwne. Druga rzecz była po prostu zwalająca z nóg. Liam napisał tweta:
,, Nie wiedziałem, że to może się kiedyś zdarzyć... @DaniellePeazer zawiodła i ogłaszam, że z nami jest już KONIEC...KONIEC NA ZAWSZE..."
Po przeczytaniu tego tweeta po prostu mnie zamurowało. Lubiłam Dan, ale rozumiałam też to że Monika jej nie lubiła dlatego nigdy nie naskakiwałam na nią o to bo wiedziałam, że każdy ma prawo mieć własne zdanie. Pogadałyśmy trochę o tym, zjadłyśmy kolację i poszłyśmy spać, bo chciałyśmy być wyspane na jutrzejszy koncert.
***************************************************
Co myślicie o 3 rozdziale? Bardzo proszę Was o komentarze, bo nie wiem czy wart dalej pisać...
Teraz już powoli zacznę rozkręcać akcję :D
Przed zawieszeniem na pewno pojawi się jeszcze 1 rozdział, z może nawet 2 ;D
Bużki,
Natka :]
sobota, 7 lipca 2012
Notka :}
3 rozdział powinien pojawić się w najbliższym czasie :)
Mam dla Was pewną propozycję....
Wpadłam na pomysł, że moglibyście przesyłać mi na e-maila swoje imaginy. Czasami ktoś ma wenę, a czasami nie i nie opłaca mu się zakładać własnego bloga, więc pomyślałam że mogłabym pomóc właśnie takim osobom. Jeśli spodoba Wam się ten pomysł piszcie w komentarzach :D
Może macie jeszcze jakieś inne pomysły do tego bloga?
Wszystkie propozycje są mile widziane ;)
Chciałabym Was też prosić, że jeśli czytacie moje opowiadanie to żebyście napisali jakiś komentarz, bo możecie mi wierzyć że to bardzo wspiera do dalszego pisania bloga ;)
Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa...
Chcę Was od razu poinformować, że blog będzie zawieszony.
17 lipca wyjeżdżam i nie będę jak miała dodawać tu rozdziałów, więc jestem zmuszona zawiesić tego bloga.
Zawieszenie będzie od 17 lipca do 31 lipca
Od razu mówię, że to że zawieszam bloga do 31 lipca, nie znaczy że tego dnia pojawi się nowy rozdział...
Jeszcze wracając do tego pomysłu z imaginami...
Swojego e-maila podam jeśli wyrazicie chęć do tego pomysłu, bo jeśli nie będzie chętnych to nie ma sensu go realizować...
To chyba na tyle, jeśli mielibyście jakieś pytania to oczywiście w komentarzach lub na mój twitter:
@love_neverstop
Buziaczki,
Natka
Mam dla Was pewną propozycję....
Wpadłam na pomysł, że moglibyście przesyłać mi na e-maila swoje imaginy. Czasami ktoś ma wenę, a czasami nie i nie opłaca mu się zakładać własnego bloga, więc pomyślałam że mogłabym pomóc właśnie takim osobom. Jeśli spodoba Wam się ten pomysł piszcie w komentarzach :D
Może macie jeszcze jakieś inne pomysły do tego bloga?
Wszystkie propozycje są mile widziane ;)
Chciałabym Was też prosić, że jeśli czytacie moje opowiadanie to żebyście napisali jakiś komentarz, bo możecie mi wierzyć że to bardzo wspiera do dalszego pisania bloga ;)
Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa...
Chcę Was od razu poinformować, że blog będzie zawieszony.
17 lipca wyjeżdżam i nie będę jak miała dodawać tu rozdziałów, więc jestem zmuszona zawiesić tego bloga.
Zawieszenie będzie od 17 lipca do 31 lipca
Od razu mówię, że to że zawieszam bloga do 31 lipca, nie znaczy że tego dnia pojawi się nowy rozdział...
Jeszcze wracając do tego pomysłu z imaginami...
Swojego e-maila podam jeśli wyrazicie chęć do tego pomysłu, bo jeśli nie będzie chętnych to nie ma sensu go realizować...
To chyba na tyle, jeśli mielibyście jakieś pytania to oczywiście w komentarzach lub na mój twitter:
@love_neverstop
Buziaczki,
Natka
Danielle i Liam ;)
Liam dodał na instagrama parę fotek i opisy dające dużo do zastanowienia...

1 zdjęcie: ,,Ona jest dziewczyną, którą chcę poślubić"
2 zdjęcie: ,,Ona jest moja i ja jestem jej na zawsze (nadchodzą duże wieści) "
3 zdjęcie: (romantyczna kolacja)
Najbardziej zastanawiałam się przy opisie 2 zdjęcia, czyżby Liam oświadczył się Danielle, a może spodziewają się dziecka?
Nie mam pojęcia, ale podejrzewam to drugie...
Może powiem Wam, co myślę o Danielle...
Na początku za nią nie przepadałam, bo najbardziej z zespołu pokochałam Liama i Dan była dużą przeszkodą jak dla mnie, ale po długim czasie (ponad 4 miesiącach!!!) ją polubiłam. Teraz nic do niej nie mam, nawet bardzo ją lubię, ale kiedy zobaczyłam ten opis do 2 zdjęcia to coś mną wstrząsnęło... Nie przestanę jej lubić już nigdy bo tak się do niej przekonałam że nikt mnie nie zmusi żebym przestała ją lubić... Jeśli Dan będzie w ciąży to ja to jak najbardziej zaakceptuje, ale będzie mi ciężko bo Liam jest dla mnie kimś więcej....
Ale co tam się Wam będę wyżalać, jeszcze mi nie będziecie bloga chcieli czytać :)
A co Wy o tym sądzicie?
środa, 4 lipca 2012
Rozdział 2 :]
Wysiedliśmy z samolotu. Poczułam wiatr we włosach. Marzenia się spełniają, po prostu trzeba dać im szansę...
Pojechaliśmy autem taty Rafała w stronę domku, w którym mieliśmy zamieszkać tylko w trójkę. Ten powód był bardzo zadowalający, a jak zobaczyłam ten dom to po prostu mnie zatkało.
-Jezu, jak tutaj pięknie.
Nie dość, że dom był wielkości willi to jeszcze widoki były nieziemskie. Miejsce wymarzone, czułam się jak w bajce, Natka chyba też bo widziałam jak płacze ze szczęścia. Weszłyśmy do środka i zaczęłyśmy chodzić po całym domu. Pokoje były duże, a do tego świetnie urządzone...jednym słowem zajebiste. Wcześniej ustaliliśmy, że ja będę w pokoju razem z Natką, a do Rafała będę czasami chodziła, żeby nie było. Zaczęłyśmy się wypakowywać, kiedy już skończyłyśmy mój chłopak przyszedł do naszego pokoju:
- To co, idziemy gdzieś na miasto? - zapytał z uśmiechem.
- Jeszcze się głupio pytasz, pewnie że idziemy - odpowiedziała Natka.
- Bardzo chciałabym iść, ale źle się czuję, zostanę i się położę - powiedziałam
- Skoro zostajesz to my też, nie będziemy bez ciebie chodzić, Londyn nie zając, nie ucieknie - powiedział Rafał.
-To pewnie przez ten lot - powiedziałam, aż nagle coś mi się przypomniało - jest tu gdzieś apteka w pobliżu?
- Tak, a coś ci kupić? - zapytał Rafał.
- Nie, pójdę sama - zaprzeczyłam
- Nie mam mowy! - postawił się Rafał
- Już dobrze, ale proszę żeby Natka poszła - uśmiechnęłam się
- Okej. To ja ci pójdę zrobić herbatę, a Natka niech idzie do apteki
- Zgoda.
Rafał wyszedł z pokoju, a Natalia zapytała:
- Co mam ci kupić?
-Jakieś tabletki na ból brzucha i... - zawahałam się - weź kilka...
- No mów śmiało, wiesz że możesz mi powiedzieć wszystko - uśmiechnęła się.
- No więc kilka...testów ciążowych - westchnęłam.
Mina Natki mówiła sama za siebie, trochę ją to zaskoczyło, ale po chwili znowu się uśmiechnęła i powiedziała:
- Dla ciebie wszystko...Rozumiem, że mam nic nie mówić Rafałowi?
- Jak możesz...
- Ok. To idę do apteki - powiedziała i wyszła.
Po chwili w pokoju pojawił się mój chłopak, położył herbatę na szafce, koło łóżka i złożył pocałunek na moich ustach. Pogadaliśmy chwilę i Natka wróciła. Poprosiłam Rafała, żeby przyniósł mi jakąś wodę do popicia tabletki. Natalia od razu wyjęła testy ciążowe, a ja wzięłam je i skierowałam do łazienki. 1 test, 2, 3, 4... i tak do 10... Poczekałam chwilę, na wszystkich wynik był pozytywny...załamałam się miałam dopiero 17 lat, a już jestem w ciąży...Postanowiłam, że powiem Natce, a dla Rafała zostawię tą informację na później. Wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju. Natka już na mnie czekała:
-Niestety, jestem w ciąży - powiedziałam ze łzami w oczach.
- oj...chodź tu do mnie - powiedziała, a ja usiadłam obok niej i się przytuliłam, Rafała nie było bo kiedy siedziałam w łazience przyszedł i powiedział, że idzie kupić coś do jedzenia - nie martw się będzie dobrze. A kiedy masz zamiar powiedzieć o tym Rafałowi?
-Nie wiem, jutro pójdę do lekarza i upewnię się czy na pewno jestem w ciąży, a jak się potwierdzi to mu powiem...
- Chcesz żeby jutro z Tobą poszła?
- Byłabym wdzięczna - uśmiechnęłam się.
- Dobrze, a teraz może pójdziemy na dół obejrzeć jakiś film?
- Zgoda - powiedziałam już weselsza i podniosłyśmy się żeby zejść do salonu.
Wybrałyśmy jakiś film i siedziałyśmy śmiejąc się, bo była to jakaś komedia. Chwilę później do domu wrócił Rafał i zrobił nam kolację. Byłam już strasznie zmęczona tą podróżą i tym wszystkim, co się dzisiaj działo, więc poszłam spać. Natka i Rafał też długo nie zostali i wzięli przykład ze mnie kładąc się spać.
*Następnego dnia*
Tego dnia czułam się już o wiele lepiej, więc postanowiliśmy, że zwiedzimy miasto. Ubraliśmy się, nasza damska część się jeszcze pomalowała i wyszliśmy. Londyn to piękne - wręcz nie do opisania. Zrobiliśmy sobie małą przejażdżkę London Eye. Widoki były po prostu nieziemskie. Poszliśmy do jednej z największych londyńskich galerii, rozeszliśmy się i ustaliliśmy godzinę i miejsce spotkania. Ja poszłam oczywiście z Natką. Wchodziliśmy do każdego sklepu z ciuchami po kolei. Miałyśmy już chyba z 10 siatek (na głowę). Nagle równocześnie zauważyłyśmy plakat, który mówił o koncercie...i to nie byle kogo, bo ONE DIRECTION. Kiedy to zobaczyłyśmy zaczęłyśmy skakać jak wariatki. Szybko poszłyśmy do miejsca, gdzie odbywała się sprzedaż biletów dla VIPÓW. Kolejka była strasznie długa, ale nam to nie przeszkadzało. Zawsze chciałyśmy iść na koncert chłopaków. Miałyśmy jeszcze dużo czasu. Kolejka szybko się przesuwała i już po 10 minutach miałyśmy bilety. Schowałyśmy je dobrze w torbach i stwierdziłyśmy, że zostało nam sporo czasu, więc pojedziemy do tego lekarza. Wyszłyśmy z galerii i udałyśmy się w stronę widocznego nam szpitala. Nie było problemu z załatwieniem mi wizyty. Natka czekała na mnie na korytarzu. W końcu wyszłam z gabinetu:
- To już pewne, jestem w ciąży - westchnęłam - teraz zostało tylko powiedzieć Rafałowi.
Nasz ,,czas wolny" się kończył, więc skierowaliśmy się w umówione miejsce. Rafał jak nas zobaczył tylko pokiwał głową. Uznaliśmy, że nie będziemy dłużej wlec się z tymi siatami i wróciliśmy do domu. Rafał chciał ,,oblać" za wakacje w Londynie. Ja nie mogłam pić w moim stanie, więc uznałam że ta chwila jest odpowiednia, aby powiedzieć mojemu chłopakowi prawdę.
- Rafał ja nie mogę pić...
- A niby czemu? - spytał ze zdziwieniem.
- Bo, bo..Będziesz ojcem...
- Że co kurwa?!
- To co słyszałeś, jestem w ciąży...będę mieć z tobą dziecko...
- O nie! Nie ma mowy! Albo usuniesz tą ciążę albo z nami koniec! Rozumiesz?! - krzyczał, a z moich oczu polał się potok łez.
- Jaki z ciebie dobry tatuś! Wybieram dziecko... Nie będę z kimś kto jest takim idiotą i takim skurwielem...
- Dobrze, to twój wybór, nie mam zamiaru wychowywać jakiegoś bachora!!! Tylko potem nie przychodź żebym ci dawał pieniądze na dziecko!
- Nie mam zamiaru! Nie chce pieniędzy od takiego kogoś! - wrzeszczałam
Natka nie za bardzo wiedziała, co ma robić...podeszła do Rafała i z całej siły przyłożyła mu w twarz, złapał się tylko za policzek i powiedział:
- Bierzcie swoje rzeczy i się wynoście... nie chce was więcej widzieć!
Tak jak powiedział tak zrobiłyśmy. Nie wytrzymałabym dłużej pod jednym dachem z takim dupkiem. Kiedy wyszłyśmy z domu zapytałam:
- I co teraz? Gdzie będziemy mieszkać?
-Nie wiem...albo nie...mam pomysł, moja ciocia mieszka niedaleko stąd, więc może na jakiś czas mogłybyśmy zamieszkać u niej. Zadzwonię do niej - powiedziała Natka i wyjęła telefon, aby skontaktować się ze swoją ciocią.
*****************************************************
Jest 2 ! xD Jak Wam się podoba. Mi średnio... Już w następnych rozdziałach będzie pojawiać się 1D, więc powinno być ciekawiej :D Czekam na Waszą opinię w komentarzach ;)
Natka <3
Pojechaliśmy autem taty Rafała w stronę domku, w którym mieliśmy zamieszkać tylko w trójkę. Ten powód był bardzo zadowalający, a jak zobaczyłam ten dom to po prostu mnie zatkało.
-Jezu, jak tutaj pięknie.
Nie dość, że dom był wielkości willi to jeszcze widoki były nieziemskie. Miejsce wymarzone, czułam się jak w bajce, Natka chyba też bo widziałam jak płacze ze szczęścia. Weszłyśmy do środka i zaczęłyśmy chodzić po całym domu. Pokoje były duże, a do tego świetnie urządzone...jednym słowem zajebiste. Wcześniej ustaliliśmy, że ja będę w pokoju razem z Natką, a do Rafała będę czasami chodziła, żeby nie było. Zaczęłyśmy się wypakowywać, kiedy już skończyłyśmy mój chłopak przyszedł do naszego pokoju:
- To co, idziemy gdzieś na miasto? - zapytał z uśmiechem.
- Jeszcze się głupio pytasz, pewnie że idziemy - odpowiedziała Natka.
- Bardzo chciałabym iść, ale źle się czuję, zostanę i się położę - powiedziałam
- Skoro zostajesz to my też, nie będziemy bez ciebie chodzić, Londyn nie zając, nie ucieknie - powiedział Rafał.
-To pewnie przez ten lot - powiedziałam, aż nagle coś mi się przypomniało - jest tu gdzieś apteka w pobliżu?
- Tak, a coś ci kupić? - zapytał Rafał.
- Nie, pójdę sama - zaprzeczyłam
- Nie mam mowy! - postawił się Rafał
- Już dobrze, ale proszę żeby Natka poszła - uśmiechnęłam się
- Okej. To ja ci pójdę zrobić herbatę, a Natka niech idzie do apteki
- Zgoda.
Rafał wyszedł z pokoju, a Natalia zapytała:
- Co mam ci kupić?
-Jakieś tabletki na ból brzucha i... - zawahałam się - weź kilka...
- No mów śmiało, wiesz że możesz mi powiedzieć wszystko - uśmiechnęła się.
- No więc kilka...testów ciążowych - westchnęłam.
Mina Natki mówiła sama za siebie, trochę ją to zaskoczyło, ale po chwili znowu się uśmiechnęła i powiedziała:
- Dla ciebie wszystko...Rozumiem, że mam nic nie mówić Rafałowi?
- Jak możesz...
- Ok. To idę do apteki - powiedziała i wyszła.
Po chwili w pokoju pojawił się mój chłopak, położył herbatę na szafce, koło łóżka i złożył pocałunek na moich ustach. Pogadaliśmy chwilę i Natka wróciła. Poprosiłam Rafała, żeby przyniósł mi jakąś wodę do popicia tabletki. Natalia od razu wyjęła testy ciążowe, a ja wzięłam je i skierowałam do łazienki. 1 test, 2, 3, 4... i tak do 10... Poczekałam chwilę, na wszystkich wynik był pozytywny...załamałam się miałam dopiero 17 lat, a już jestem w ciąży...Postanowiłam, że powiem Natce, a dla Rafała zostawię tą informację na później. Wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju. Natka już na mnie czekała:
-Niestety, jestem w ciąży - powiedziałam ze łzami w oczach.
- oj...chodź tu do mnie - powiedziała, a ja usiadłam obok niej i się przytuliłam, Rafała nie było bo kiedy siedziałam w łazience przyszedł i powiedział, że idzie kupić coś do jedzenia - nie martw się będzie dobrze. A kiedy masz zamiar powiedzieć o tym Rafałowi?
-Nie wiem, jutro pójdę do lekarza i upewnię się czy na pewno jestem w ciąży, a jak się potwierdzi to mu powiem...
- Chcesz żeby jutro z Tobą poszła?
- Byłabym wdzięczna - uśmiechnęłam się.
- Dobrze, a teraz może pójdziemy na dół obejrzeć jakiś film?
- Zgoda - powiedziałam już weselsza i podniosłyśmy się żeby zejść do salonu.
Wybrałyśmy jakiś film i siedziałyśmy śmiejąc się, bo była to jakaś komedia. Chwilę później do domu wrócił Rafał i zrobił nam kolację. Byłam już strasznie zmęczona tą podróżą i tym wszystkim, co się dzisiaj działo, więc poszłam spać. Natka i Rafał też długo nie zostali i wzięli przykład ze mnie kładąc się spać.
*Następnego dnia*
Tego dnia czułam się już o wiele lepiej, więc postanowiliśmy, że zwiedzimy miasto. Ubraliśmy się, nasza damska część się jeszcze pomalowała i wyszliśmy. Londyn to piękne - wręcz nie do opisania. Zrobiliśmy sobie małą przejażdżkę London Eye. Widoki były po prostu nieziemskie. Poszliśmy do jednej z największych londyńskich galerii, rozeszliśmy się i ustaliliśmy godzinę i miejsce spotkania. Ja poszłam oczywiście z Natką. Wchodziliśmy do każdego sklepu z ciuchami po kolei. Miałyśmy już chyba z 10 siatek (na głowę). Nagle równocześnie zauważyłyśmy plakat, który mówił o koncercie...i to nie byle kogo, bo ONE DIRECTION. Kiedy to zobaczyłyśmy zaczęłyśmy skakać jak wariatki. Szybko poszłyśmy do miejsca, gdzie odbywała się sprzedaż biletów dla VIPÓW. Kolejka była strasznie długa, ale nam to nie przeszkadzało. Zawsze chciałyśmy iść na koncert chłopaków. Miałyśmy jeszcze dużo czasu. Kolejka szybko się przesuwała i już po 10 minutach miałyśmy bilety. Schowałyśmy je dobrze w torbach i stwierdziłyśmy, że zostało nam sporo czasu, więc pojedziemy do tego lekarza. Wyszłyśmy z galerii i udałyśmy się w stronę widocznego nam szpitala. Nie było problemu z załatwieniem mi wizyty. Natka czekała na mnie na korytarzu. W końcu wyszłam z gabinetu:
- To już pewne, jestem w ciąży - westchnęłam - teraz zostało tylko powiedzieć Rafałowi.
Nasz ,,czas wolny" się kończył, więc skierowaliśmy się w umówione miejsce. Rafał jak nas zobaczył tylko pokiwał głową. Uznaliśmy, że nie będziemy dłużej wlec się z tymi siatami i wróciliśmy do domu. Rafał chciał ,,oblać" za wakacje w Londynie. Ja nie mogłam pić w moim stanie, więc uznałam że ta chwila jest odpowiednia, aby powiedzieć mojemu chłopakowi prawdę.
- Rafał ja nie mogę pić...
- A niby czemu? - spytał ze zdziwieniem.
- Bo, bo..Będziesz ojcem...
- Że co kurwa?!
- To co słyszałeś, jestem w ciąży...będę mieć z tobą dziecko...
- O nie! Nie ma mowy! Albo usuniesz tą ciążę albo z nami koniec! Rozumiesz?! - krzyczał, a z moich oczu polał się potok łez.
- Jaki z ciebie dobry tatuś! Wybieram dziecko... Nie będę z kimś kto jest takim idiotą i takim skurwielem...
- Dobrze, to twój wybór, nie mam zamiaru wychowywać jakiegoś bachora!!! Tylko potem nie przychodź żebym ci dawał pieniądze na dziecko!
- Nie mam zamiaru! Nie chce pieniędzy od takiego kogoś! - wrzeszczałam
Natka nie za bardzo wiedziała, co ma robić...podeszła do Rafała i z całej siły przyłożyła mu w twarz, złapał się tylko za policzek i powiedział:
- Bierzcie swoje rzeczy i się wynoście... nie chce was więcej widzieć!
Tak jak powiedział tak zrobiłyśmy. Nie wytrzymałabym dłużej pod jednym dachem z takim dupkiem. Kiedy wyszłyśmy z domu zapytałam:
- I co teraz? Gdzie będziemy mieszkać?
-Nie wiem...albo nie...mam pomysł, moja ciocia mieszka niedaleko stąd, więc może na jakiś czas mogłybyśmy zamieszkać u niej. Zadzwonię do niej - powiedziała Natka i wyjęła telefon, aby skontaktować się ze swoją ciocią.
*****************************************************
Jest 2 ! xD Jak Wam się podoba. Mi średnio... Już w następnych rozdziałach będzie pojawiać się 1D, więc powinno być ciekawiej :D Czekam na Waszą opinię w komentarzach ;)
Natka <3
czwartek, 28 czerwca 2012
Rozdział 1 :D
Dzień jak co dzień, ale znowu nie aż taki jak co dzień...koniec roku szkolnego 2 klasy liceum, w końcu dosyć tej męczarni...Nie jestem do końca przekonana do tych wakacji, bo pokłóciłam się a najlepszą przyjaciółką... miałam tylko ją jedną, nikt nigdy za mną nie przepadał. Miałam jakieś kumpele ale z nimi nie pogadam o wszystkim... Po zakończeniu roku poszłyśmy do jakiejś kawiarenki żeby porozmawiać. Nagle Oliwia zaczęła mówić:
-Przeglądałam wczoraj dużo portali i znalazłam niesamowicie przystojnych kolesi z zespołu One Direction.
Słuchałam co zaczęła o nich mówić, dziewczyny tak zaczęły się nimi zachwycać, że miałam ich już dość, a niewiele czasu minęło odkąd zaczęły o nich gadać.
Mijały dni, spotykałam się z dziewczynami, które były już nie do zniesienia cały czas gadając o jakimś boysbandzie. Nie miałam ochoty o nich słuchać, ale jednak kiedy przyniosły ich plakat coś we mnie drgnęło...Od razu rzucił mi się w oczy brązowowłosy chłopak ubrany w koszulę w kratkę, rurki w kolorze kremowym i białe conversy. Na jego widok ogarnęło mnie jakieś wspaniałe uczucie. Postanowiłam, że jak wrócę do domu to poszukam kilku informacji o tym zespole, bo nigdy nie przysłuchiwałam się moim koleżankom zbyt szczególnie. Chodziłam po wszystkich możliwych portalach jakie tylko o nich były. Nie myliłam się, co do Liama, jego wyraz twarzy i uśmiech mówiły same za siebie. Przestało mi przeszkadzać gadanie koleżanek na ich temat, wręcz przeciwnie - byłam teraz obecna przy każdej rozmowie. Nie wiedziałam jeszcze o nich wielu rzeczy, ale na pewno zmierzałam do tego aby być PRAWDZIWĄ DIRECTIONERKĄ. Mijały dni, a ja co raz bardziej zakochiwałam się w Liamie. Czułam że nie jestem jakąś zwykła fanką. Najgorszy był fakt, że nienawidziłam Danielle - ta dziewczyna doprowadzała mnie do szału. Na kilometr było widać jak wykorzystuje Liama. Próbowałam się tym nie przejmować, ale nie dawało mi to spokoju. Moja miłość do Liama osiągnęła strasznie wysoki stopień, nie mogłam pogodzić się z tym, że mogę nigdy go nie zobaczyć. Ja chciałąm z nim być, wspierać go, ale nie było na to najmniejszych szans...
Wszystkie dziewczyny wyjeżdżały gdzieś na wakacje, a ja musiałam zostać w domu - jakaś masakra. Siedziałam i czekałam na mojego chłopaka Rafała - miałam chłopaka od jakiegoś miesiąca, kochałam go bardzo, ale w moim sercu był jednak Liam, wiedziałam żę go nie spotkam więc nie robiłam sobie nadzieji i dlatego tak bardzo kochałam Rafała. W końcu do mnie przyszedł. Przywitaliśmy się pocałunkiem.
-Muszę ci coś powiedzieć - powiedział, był w świetnym humorze więc spodziewałam się dobrych wieści - mój tata dostał propozycję pracy w Londynie i musimy się tam przeprowadzić, przyszedłem do ciebie żeby się zapytać, czy chcesz jechać ze mną? - mnie zatkało nie wiedziałam co powiedzieć, to było moje marzenie, które wreszcie miało okazję się spełnić
-Pewnie, że tak!!! - krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona
-A co jeśli moi rodzice się nie zgodzą?
-To już załatwiłem. Moi rodzice rozmawiali z twoimi i wszystko już uzgodnili. Pojutrze wyjeżdżamy - uśmiechnął się.
-Jak ja mam ci dziękować
-Nie musisz. To że ze mną jesteś jest dla mnie wystarczająco nagrodą - powiedział i mnie pocałował.
-Kocham cię, po prostu cie kocham. Co ja bym bez ciebie zrobiła. Mam tylko jeszcze jedno pytanie. Czy może jechać z nami jedna dziewczyna?
-Pewnie, a która?
-Wisz nie znasz jej, a jej na oczy nawet nie widziałam. Mieszka niedaleko Opola i poznałam ją trafiając na jej bloga o 1D. Planujemy się spotkać od dłuższego czasu, ale nie mamy jak.
-Oczywiście, że możemy ją zabrać, ufam ci więc niech z nami jedzie.
-Dziękuję. To ja pójdę do niej zadzwonić.
-Okej.
*Rozmowa przez telefon*
-Nie wierzę. Naprawdę chcesz mnie ze sobą zabrać? - zareagowała Natka na moją propozycję.
-Tak. Możesz jechać?
-Mogę. Już zdążyłam się zapytać - mówiła zadowolona.
-To zajebiście.
-Ja już kończę. Czyli widzimy się na lotnisku w Katowicach.
-Tak. To pa.
-Pa. - pożegnała się i rozłączyła.
Mimo, że nie znałam jej zbyt dobrze to wiedziałam, że mogę własnie jej zaufać. Traktowałam ją jak siostrę, była dla mnie taka jak moja stara przyjaciółka, albo nawet kimś więcej
*Dzień odlotu*
W końcu nadszedł dzień w którym wszystko miało się zmienić, nie wierzyłam że to marzenie może się spełnić, a jednak była to prawda. Odlot był planowany na godz. 11.00, więc Rafał był po mnie już o 8.00. Pomógł mi dopakować jeszcze kilka rzeczy, pożegnałam się z rodzicami i ruszyliśmy w stronę lotniska. Z Natką byłam umówiona w konkretnym miejscu, w końcu dostrzegłam ją z oddali.
-O boże! Słońce ty moje!
-Moniś kochana! - powiedziała i podbiegła do mnie żeby mnie przytulić. Zachwycałyśmy się tak sobą jeszcze dobre 10 minut, ale Rafał w końcu powiedział:
-Dziewczyny nie chce wam przeszkadzać, ale trzeba iść jeszcze na odprawę.
-Ok. To chodźmy - powiedziałam, a jeszcze zanim ruszyliśmy w stronę odprawy zapoznałam Natalię z Rafałem. Świetnie się dogadywali. Po męczącej odprawie w końcu skierowaliśmy się w stronę samolotu. Myślałam, że będziemy lecieć klasą ekonomiczną, a tu Rafał wyskakuje z 1 klasą, jak nam powiedział to podziękowałam mu i złożyłam czuły pocałunek na jego ustach. W klasie 1 były 3 siedzenia w rzędzie więc nie mieliśmy problemu jak się rozsadzić. Ja usiadłam po środku,żeby mieć dostęp i do swojego chłopaka i żebym w końcu mogła pogadać z Natką na żywo. Byłyśmy tak zajęte rozmową, że nawet nie zauważyłyśmy, kiedy wylądował samolot.
**************************************************************
I jak wrażenia po pierwszym rozdziale? Mam nadzieję, że się podoba. Na razie wygląd bloga zostawię taki jaki jest, ale jeśli macie jakieś zastrzeżenia to piszcie w komentarzach ;)
Natka, jeśli to czytasz to wiedz, że to Ty jesteś w opowiadaniu. Dzięki Tobie zrodził się ten pomysł. Tak nagle wena mnie naszła :D
Jest to mój drugi blog z opowiadaniem. Pierwszy prowadzę wraz z dwoma koleżankami, ten postanowiłam założyć sama, bo lepiej mi się pisze i ostatnio myślę że zrobiłam błąd zakładając tamtego bloga wraz z koleżankami...
To chyba tyle, jeśli macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach :]
-Przeglądałam wczoraj dużo portali i znalazłam niesamowicie przystojnych kolesi z zespołu One Direction.
Słuchałam co zaczęła o nich mówić, dziewczyny tak zaczęły się nimi zachwycać, że miałam ich już dość, a niewiele czasu minęło odkąd zaczęły o nich gadać.
Mijały dni, spotykałam się z dziewczynami, które były już nie do zniesienia cały czas gadając o jakimś boysbandzie. Nie miałam ochoty o nich słuchać, ale jednak kiedy przyniosły ich plakat coś we mnie drgnęło...Od razu rzucił mi się w oczy brązowowłosy chłopak ubrany w koszulę w kratkę, rurki w kolorze kremowym i białe conversy. Na jego widok ogarnęło mnie jakieś wspaniałe uczucie. Postanowiłam, że jak wrócę do domu to poszukam kilku informacji o tym zespole, bo nigdy nie przysłuchiwałam się moim koleżankom zbyt szczególnie. Chodziłam po wszystkich możliwych portalach jakie tylko o nich były. Nie myliłam się, co do Liama, jego wyraz twarzy i uśmiech mówiły same za siebie. Przestało mi przeszkadzać gadanie koleżanek na ich temat, wręcz przeciwnie - byłam teraz obecna przy każdej rozmowie. Nie wiedziałam jeszcze o nich wielu rzeczy, ale na pewno zmierzałam do tego aby być PRAWDZIWĄ DIRECTIONERKĄ. Mijały dni, a ja co raz bardziej zakochiwałam się w Liamie. Czułam że nie jestem jakąś zwykła fanką. Najgorszy był fakt, że nienawidziłam Danielle - ta dziewczyna doprowadzała mnie do szału. Na kilometr było widać jak wykorzystuje Liama. Próbowałam się tym nie przejmować, ale nie dawało mi to spokoju. Moja miłość do Liama osiągnęła strasznie wysoki stopień, nie mogłam pogodzić się z tym, że mogę nigdy go nie zobaczyć. Ja chciałąm z nim być, wspierać go, ale nie było na to najmniejszych szans...
Wszystkie dziewczyny wyjeżdżały gdzieś na wakacje, a ja musiałam zostać w domu - jakaś masakra. Siedziałam i czekałam na mojego chłopaka Rafała - miałam chłopaka od jakiegoś miesiąca, kochałam go bardzo, ale w moim sercu był jednak Liam, wiedziałam żę go nie spotkam więc nie robiłam sobie nadzieji i dlatego tak bardzo kochałam Rafała. W końcu do mnie przyszedł. Przywitaliśmy się pocałunkiem.
-Muszę ci coś powiedzieć - powiedział, był w świetnym humorze więc spodziewałam się dobrych wieści - mój tata dostał propozycję pracy w Londynie i musimy się tam przeprowadzić, przyszedłem do ciebie żeby się zapytać, czy chcesz jechać ze mną? - mnie zatkało nie wiedziałam co powiedzieć, to było moje marzenie, które wreszcie miało okazję się spełnić
-Pewnie, że tak!!! - krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona
-A co jeśli moi rodzice się nie zgodzą?
-To już załatwiłem. Moi rodzice rozmawiali z twoimi i wszystko już uzgodnili. Pojutrze wyjeżdżamy - uśmiechnął się.
-Jak ja mam ci dziękować
-Nie musisz. To że ze mną jesteś jest dla mnie wystarczająco nagrodą - powiedział i mnie pocałował.
-Kocham cię, po prostu cie kocham. Co ja bym bez ciebie zrobiła. Mam tylko jeszcze jedno pytanie. Czy może jechać z nami jedna dziewczyna?
-Pewnie, a która?
-Wisz nie znasz jej, a jej na oczy nawet nie widziałam. Mieszka niedaleko Opola i poznałam ją trafiając na jej bloga o 1D. Planujemy się spotkać od dłuższego czasu, ale nie mamy jak.
-Oczywiście, że możemy ją zabrać, ufam ci więc niech z nami jedzie.
-Dziękuję. To ja pójdę do niej zadzwonić.
-Okej.
*Rozmowa przez telefon*
-Nie wierzę. Naprawdę chcesz mnie ze sobą zabrać? - zareagowała Natka na moją propozycję.
-Tak. Możesz jechać?
-Mogę. Już zdążyłam się zapytać - mówiła zadowolona.
-To zajebiście.
-Ja już kończę. Czyli widzimy się na lotnisku w Katowicach.
-Tak. To pa.
-Pa. - pożegnała się i rozłączyła.
Mimo, że nie znałam jej zbyt dobrze to wiedziałam, że mogę własnie jej zaufać. Traktowałam ją jak siostrę, była dla mnie taka jak moja stara przyjaciółka, albo nawet kimś więcej
W końcu nadszedł dzień w którym wszystko miało się zmienić, nie wierzyłam że to marzenie może się spełnić, a jednak była to prawda. Odlot był planowany na godz. 11.00, więc Rafał był po mnie już o 8.00. Pomógł mi dopakować jeszcze kilka rzeczy, pożegnałam się z rodzicami i ruszyliśmy w stronę lotniska. Z Natką byłam umówiona w konkretnym miejscu, w końcu dostrzegłam ją z oddali.
-O boże! Słońce ty moje!
-Moniś kochana! - powiedziała i podbiegła do mnie żeby mnie przytulić. Zachwycałyśmy się tak sobą jeszcze dobre 10 minut, ale Rafał w końcu powiedział:
-Dziewczyny nie chce wam przeszkadzać, ale trzeba iść jeszcze na odprawę.
-Ok. To chodźmy - powiedziałam, a jeszcze zanim ruszyliśmy w stronę odprawy zapoznałam Natalię z Rafałem. Świetnie się dogadywali. Po męczącej odprawie w końcu skierowaliśmy się w stronę samolotu. Myślałam, że będziemy lecieć klasą ekonomiczną, a tu Rafał wyskakuje z 1 klasą, jak nam powiedział to podziękowałam mu i złożyłam czuły pocałunek na jego ustach. W klasie 1 były 3 siedzenia w rzędzie więc nie mieliśmy problemu jak się rozsadzić. Ja usiadłam po środku,żeby mieć dostęp i do swojego chłopaka i żebym w końcu mogła pogadać z Natką na żywo. Byłyśmy tak zajęte rozmową, że nawet nie zauważyłyśmy, kiedy wylądował samolot.
**************************************************************
I jak wrażenia po pierwszym rozdziale? Mam nadzieję, że się podoba. Na razie wygląd bloga zostawię taki jaki jest, ale jeśli macie jakieś zastrzeżenia to piszcie w komentarzach ;)
Natka, jeśli to czytasz to wiedz, że to Ty jesteś w opowiadaniu. Dzięki Tobie zrodził się ten pomysł. Tak nagle wena mnie naszła :D
Jest to mój drugi blog z opowiadaniem. Pierwszy prowadzę wraz z dwoma koleżankami, ten postanowiłam założyć sama, bo lepiej mi się pisze i ostatnio myślę że zrobiłam błąd zakładając tamtego bloga wraz z koleżankami...
To chyba tyle, jeśli macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach :]
Bohaterowie :>
![]() |
Monika. 17 lat |
![]() |
Natalia, 17 lat |
![]() |
Liam Payne, 19 lat 1/5 One Direction |
![]() |
Harry Styles, 18 lat 1/5 One Direction |
Louis Tomlinson, 20 lat 1/5 One Direction |
![]() |
Niall Horan, 19 lat 1/5 One Direction |
![]() |
Zayn Malik, 19 lat 1/5 One Direction |
![]() |
Rafał, 19 lat |
Powitanie ;]
Witam na moim blogu ;) Jak już zdążyliście zauważyć będzie on o One Direction ;) Na tym blogu będę zamieszczać opowiadanie... Nie zdradzę, który z chłopaków będzie głównym bohaterem, ale tego dowiecie się już niedługo ;)
Historia dziewczyny, która zostaje porzucona przez chłopaka który był dla niej całym życiem. Na jej drodze stanie pewien chłopak który zmieni jej życie o 180 stopni. Na jej drodze stanie wiele przeszkód, szczególnie w sprawach miłosnych...
To taki przedsmak opowiadania :D Zaraz dodam bohaterów i 1 rozdział ;) Notki na blogu będę starała dodawać się jak najczęściej, szczególnie że zaczynają się wakacje i będę mieć więcej wolnego czasu ;>
Z góry przepraszam za wygląd bloga, ale jeszcze nad nim pracuję ;>
Historia dziewczyny, która zostaje porzucona przez chłopaka który był dla niej całym życiem. Na jej drodze stanie pewien chłopak który zmieni jej życie o 180 stopni. Na jej drodze stanie wiele przeszkód, szczególnie w sprawach miłosnych...
To taki przedsmak opowiadania :D Zaraz dodam bohaterów i 1 rozdział ;) Notki na blogu będę starała dodawać się jak najczęściej, szczególnie że zaczynają się wakacje i będę mieć więcej wolnego czasu ;>
Z góry przepraszam za wygląd bloga, ale jeszcze nad nim pracuję ;>
Subskrybuj:
Posty (Atom)