poniedziałek, 30 lipca 2012
Rozdział 5 ^^
*Następnego dnia*
Obudziłam się po 9. Chciałam się podnieść, ale ręka Liama obejmowała mnie w pasie. Na samą myśl o tym się uśmiechnęłam. Nie chciałam go budzić, więc poleżałam jeszcze chwilę i usłyszałam że też się już obudził. Wziął ze mnie rękę, a ja się odwróciłam.
- Dzień dobry śpiochu - powiedziałam i obdarzyłam go uśmiechem.
- Cześć słoneczko - powiedział i dał buziaka w policzek
- Słoneczko?
- A co nie podoba ci się? - zapytał.
- No zastanowię się.... podoba i to bardzo, jeszcze to tak słodko brzmi w twoim wydaniu - powiedziałam, a Liam się tylko uśmiechnął.
- Schodzimy na śniadanie? - zapytał po chwili.
- No, możemy bo jestem strasznie głodna.
- To chodź, idziemy - powiedział i oboje podnieśliśmy się z łóżka.
Ku naszemu zdziwieniu na dole byli już wszyscy.
- O nasze gołąbeczki wstały - powiedział Louis z bananem na twarzy.
- Jakie gołąbeczki znowu... - powiedziałam i czułam jak lekko się rumienię.
- To jakie plany na dzisiaj? - zapytała Natka, kiedy zobaczyła że ta sytuacja mnie trochę przerosła.
-O 12 mamy być w studiu, więc możecie pojechać razem z nami - zaproponował Zayn.
- No dobra, ale najpierw musimy o tym powiedzieć cioci - odpowiedziała Natalia.
- Ok, to wy do niej zadzwońcie i jej powiedźcie, że może jutro wrócicie do domu, a my idziemy się przygotować - powiedział z uśmiechem Niall.
Zadzwoniłam do cioci, a ona się zgodziła i powiedziała, że jak tak dobrze się bawimy to nie musimy wracać jutro ale żebyśmy napisały jej od czasu do czasu sms-a żeby się nie martwiła. Ja i Natka zadowolone z decyzji cioci poszłyśmy przebrać się w jakieś ciuchy, bo na szczęście miałyśmy jakieś w torebkach.
- Widzę, że coś jest między tobą a Liamem - powiedziała Natka.
- No co ty, on jest tylko moim przyjacielem.
- Tak akurat przyjacielem... Takie kity to możesz wciskać komuś innemu, a nie mnie... Przecież widzę jak na siebie patrzycie.
- Uwierz mi że to nic więcej niż przyjaźń. Poza tym obydwoje dopiero c zakończyliśmy swoje związki.
- I co z tego. Ja ci mówię, że z tego będzie coś więcej - uśmiechnęła się.
- Już nie gadaj głupot tylko lepiej zejdźmy na dół.
- Okej.
Zeszłyśmy na dół, a chłopaki już na nas czekali.
- Dobra to już wszyscy gotowi. W takim razie ja zawiozę Liama, Monikę i Nialla, a Harry weźmie Natkę i Zayna - zarządził Louis.
- Dobra, to jedziemy - powiedział Zayn.
Kiedy dojechaliśmy do studia chłopaki zaprowadzili nas do pomieszczenia, w którym ćwiczą. Chwilę później próba się zaczęła. Oni śpiewają po prostu cudownie. Nie da się określić jacy są świetni. Podczas śpiewania Liam cały czas się na mnie patrzył. Wcale mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie podobało mi się. Ani na moment nie spuszczał ze mnie wzroku. Próba się skończyła i wróciliśmy do domu.
- To reszta dnia wolna. Co robimy? - zapytał Harry.
- Może obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam.
- Dobra. To ja pójdę przynieść z góry jakieś płyty. - powiedział Niall.
- Monika, mogę cię na chwilę prosić? - zapytał Liam.
- No pewnie.
Poszliśmy gdzieś na bok, żeby nikt nas nie słyszał.
- Chciałem się zapytać, czy nie dałabyś się zaprosić na kolację?
- Z wielką chęcią. A o której mam być gotowa?
- O 19. Pasuje ci?
- Tak, i tak nie mam co do roboty - uśmiechnęłam się.
- Ok. A teraz chodź na film.
Oglądaliśmy 3 filmy i tak zleciało nam pół dnia. Spojrzałam na zegarek. Było już po 17. Musiałam jeszcze iść do domu cioci Natalii, bo musiałam się jakoś ubrać na tą kolację, a przy okazji wezmę kilka ciuchów dla mnie i Natki na następne dni. Tak jak postanowiłam tak zrobiłam. Wzięłam torbę i powrzucałam pare ubrać. Wróciłam do domu chłopaków i zaczęłam się szykować na kolację. Ubrałam sukienkę a do tego czarne koturny ( z nogą jest już wszystko w porządku) i jakąś biżuterię. Zrobiłam jeszcze makijaż, dosyć mocny i rozpuściłam włosy. Przejrzałam się i muszę przyznać, że wyglądałam dosyć ładnie. Kiedy się już naszykowałam była 18.55, czyli w sam raz. Zeszłam na dół, gdzie już czekał na mnie Liam.
- WOW! - powiedział kiedy mnie zobaczył - wyglądasz cudownie.
- Dziękuję. To gdzie idziemy?
- Zanim pójdziemy na tą kolację, zrobimy jeszcze mały spacerek. Co ty na to?
- Pasuje mi. To ty jesteś przewodnikiem.
Liam zaprowadził mnie w te miejsca w Londynie, gdzie jeszcze nie byłam. Były na prawdę cudowne. Zaczęło się już ściemniać.
- Co powiesz na przejażdżkę London Eye? Wieczorem są jeszcze lepsze widoki.
- Pewnie, że tak - uśmiechnęłam się.
O tej godzinie nie było kolejki, więc od razu mogliśmy wsiąść i podziwiać panoramę Londynu.
- Jak tu pięknie - powiedziałam.
Nawet nie zauważyłam kiedy ,,przejażdżka" się skończyła.
- I jak podobało się? - zapytał Liam.
- Tak i to jak bardzo - odpowiedziałam.
- No t teraz chodźmy na tą obiecaną kolację, bo pewnie jesteś głodna.
- No trochę jestem. - powiedziałam, a Liam wziął mnie za rękę.
Jakieś 10 minut później byliśmy już na miejscu. Liam bardzo się postarał. Niedaleko od Tamizy postawiony był stolik dla dwojga nakryty jedzeniem. Wokół były postawione świeczki. Wyglądało to wprost przecudnie. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko robi dla mnie Liam.
- Dziękuję - tylko tyle byłam w stanie mu teraz powiedzieć. Dałam mu buziaka w policzek i usiedliśmy przy stole.
- Gdzie wy tak w ogóle mieszkacie?
- U cioci Natalii, bo po tym jak zerwałam z chłopakiem wyrzucił nas z domu.
- Czemu nic wcześniej nie mówiłaś! Zamieszkajcie u nas.
- Nie ma mowy. Nie będziemy wam siedzieć na głowie. Macie swoje życie.
- Ale nie będziecie nam siedzieć na głowie.
- Liam, nie. Jesteście zajęci. Pojedziecie w trasę i co? Zostaniemy same.
- Nie, weźmiemy was ze sobą.
- Powiedziałam, że nie. Szukamy sobie cały czas mieszkania. Damy radę.
- Zanim je znajdziecie będziecie musiały wracać do Polski.
- Dobrze. Zamieszkamy u was, ale jeszcze muszę obgadać to z Natką. Zrozumiane?
- Tak. Mogłaś się zgodzić od razu.
- Dobry z ciebie przyjaciel - uśmiechnęłam się.
*Oczami Liama*
- Dobry z ciebie przyjaciel. - powiedziała Monika.
Tylko przyjaciel? Ja się w niej zakochałem. Od kiedy ją zobaczyłem to coś we mnie drgnęło. Wtedy byłem jeszcze z Dan, więc nie mogłem nic zrobić. Przez głowę przechodziło mi setki myśli. Znamy się dopiero kilka dni. Nie mogę jej powiedzieć co czuję. Odrzuci mnie. Na to wszystko jest jeszcze trochę za wcześnie. Porozmawialiśmy jeszcze trochę i postanowiliśmy, że wrócimy już do domu. Było już po 23, więc mogliby się martwić gdzie jesteśmy. Kiedy szliśmy zobaczyłem, że Monice zrobiło się zimno. Automatycznie zdjąłem z siebie bluzę i okryłem nią jej ramiona.
- Weź to. Będzie ci zimno.
- Nie nie będzie. Ty i dziecko jesteście ważniejsi.
- Dzięki.
Doszliśmy pod dom.
- No to jesteśmy. Dziękuję ci za ten wieczór. - powiedziała.
- To ja ci dziękuję - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy.
Weszliśmy do domu i zobaczyliśmy śpiącą na podłodze resztę.
- Ci to dopiero mieli wieczór - powiedziała Monika i się zaśmialiśmy.
Postanowiliśmy ich nie budzić. Niech śpią. Monika poszła wziąć prysznic, ja poszedłem do drugiej łazienki. Kiedy wszedłem do pokoju zobaczyłem śpiącą już Monikę. Uśmiechnąłem się tylko do siebie i położyłem koło niej. Jeszcze dobrze się nie położyłem a już zasnąłem zmęczony całym tym dniem.
*****************************************
Wróciłam! :D Mam nadzieję, że podoba Wam się 5 rozdział :D Mam pomysły na następne rozdziały i myślę że przypadną Wam do gustu. Teraz bardziej zajmę się Natalią, bo dużo pisze o Liamie i Monice a reszta nie jest tylko po to żeby być. Zacznie się dziać :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaki fajny rozdział>! ^ ^
OdpowiedzUsuńzapowiada się jeszcze ciekawiej, tak trzymaj :))
poinformujesz mnie o nowym ? mój tt: @M_Bett
zaczynam obserwować i zapraszam do sb. :)