czwartek, 1 listopada 2012

Przepraszam...

No więc na początku bardzo chciałam Was przeprosić za to, że nie dodawałam rozdziałów ;< no cóż nowa szkoła i zero czasu... 
Kolejną sprawą jest to, że niby po co mam zaniedbywać bloga, skoro lepiej przestać go prowadzić...
Właśnie taka jest moja decyzja... Przykro mi, ale ani tego nikt nie czyta, ani ja nie mam czasu i siły, więc to nie wyjdzie nie chcę dłużej Was zamęczać...
Może do Was powrócę...


Kiedyś...


Natka ;**

wtorek, 4 września 2012

Rozdział 8 :#

*Następnego dnia*

Obudziłam się wtulona w Liama, a na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
- O mój śpioch wstał - powiedział.
- Długo nie śpisz?
- Może jakieś 20 minut.
- Mogłeś mnie obudzić.
- Tak słodko spałaś, że nie miałem serca - powiedział i mnie pocałował.
- No to koniec leżenia, szykujemy się i idziemy na plażę - powiedziałam.
- Już? Nie wolisz tu ze mną poleżeć? - zapytał.
- Przyjechaliśmy tu na wakacje, a nie po to żeby cały dzień siedzieć w pokoju.
- No niech ci będzie - powiedział. Już chciałam wstać, ale Liam dalej mnie trzymał.
- Puść mnie, muszę się umyć.
- Myślisz, że tak łatwo cię puszczę - powiedział z zadziornym uśmiechem.
- A co mam zrobić?
- No nie wiem - powiedział, a ja wiedziałam co pomoże. Zaczęłam go całować, pocałunek robił się coraz bardziej namiętny, w końcu oderwałam się od ust Liama, bo nie mogłam złapać oddechu.
- Teraz mnie puścisz?
- Jesteś wolna.
Kiedy Liam mnie w końcu puścił, wzięłam kostium z szafy i poszłam pod prysznic. Ubrałam kostium i zobaczyłam swój brzuch, który robił się coraz bardziej widoczny. Na ten widok uśmiechnęłam się. Wyszłam z łazienki a Liam powiedział:
- Widzę, że komuś tu rośnie brzuszek.
- No rośnie, rośnie - powiedziałam.
Liam podszedł do mnie i zaczął mówić do brzucha:
- Hej, skarbie. Masz super mamusię, wiesz? Mam nadzieję, że ja dobrze spełnię rolę taty - powiedział, a na końcu pocałował mnie w brzuch.
- Taty? - zapytałam trochę zdziwiona tym co przed chwilą usłyszałam.
- No wiesz, ktoś się będzie musiał tobą zająć i bez względu na to czy wrócisz do Polski, czy zostaniesz w Londynie to ja chcę być tą osobą. Będę kochał to dziecko jak swoje.
Z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
- Ej, co się stało? - zapytał.
- Ja po prostu nie wierzę w to co słyszę. Już tyle dla nas zrobiłeś, z teraz to - mówiłam płacząc.
- Nie płacz. To przecież nic takiego.
- Nic takiego? Liam, ty powiedziałeś że chcesz być ojcem mojego dziecka.
Liam mocno mnie do siebie przytulił.
- Monika, zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa - powiedział i pocałował mnie w czoło. Dobra, już nie płacz, ja się przygotuję i pójdziemy na plażę, ok?
- Okej - powiedziałam i się uśmiechnęłam - Liam? - powiedziałam gdy już ruszył w stronę łazienki.
- Tak? - odpowiedział, a ja tylko złożyłam czuły pocałunek na jego ustach.
- Kochany jesteś - rzekłam a on tylko posłał m słodki uśmiech i poszedł do łazienki.
Ja spakowałam jeszcze kilka potrzebnych rzeczy do torby. Potem zaczęłam smarować się kremem do opalania. Nagle poczułam jak ręce Liama obejmują mnie w pasie.
- Posmarować plecki? - zapytał słodkim głosikiem.
- Aaaaaa, tak.
Chłopak zaczął smarować mi plecy, potem na odwrót i w końcu wyszliśmy z pokoju. Zapukałam do pokoju Natalii i Harrego i usłyszałam:
- Proszę.
- Idziecie z nami na plażę?
- Może później, teraz nam się nie chce - powiedziała i się do mnie uśmiechnęła.
- Okej. To jak coś, wiecie gdzie będziemy - już chciałam wyjść, ale Liam jeszcze powiedział
- Tylko nie chcę zostać wujkiem.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a Harry podszedł i pocałował Natkę a potem walnął Liama.
- Dobra my już idziemy - powiedziałam.
Sprawdziliśmy jeszcze pozostałe pokoje, ale nikt nie był chętny do pójścia z nami. Liam splótł nasze ręce, ja oparłam się o jego ramię. Nagle usłyszałam głos Nialla:
- Ale z was ładna para - oboje się obróciliśmy, a tam wszyscy stali.
Ja zaniemówiłam.
- Widzę, że częściej musimy grać w butelkę - zaśmiał się Zayn.
- Taaaa - powiedziałam.
- Oj, nie róbcie z tego takiej wielkiej rzeczy. W końcu są razem - powiedziała Natka i przyszła mnie przytulić - tylko masz mi o nią dbać, spróbuj ją zranić a nie ręczę za siebie - zwróciła się do Liama.
- Jej nigdy - odpowiedział a potem mnie pocałował. Wszyscy zaczęli robić ,,awwwwww".
- Dobra to idźcie na tą plażę - powiedziała Angela.
- A kiedy przyjdziecie? - zapytałam.
- Nie przyjdziemy. To wasz dzień - powiedziała Natka, a ja odszepnęłam jej tylko ciche ,,Dziękuję".
W końcu po długich zmaganiach wyruszyliśmy na plażę. Była już godzina 11.00.
- No i już się dowiedzieli - powiedziałam.
- A nie chciałaś żeby się dowiedzieli?
- Jasne, że chciała. To wszystko strasznie szybko się dzieje. Jeszcze wczoraj byliśmy przyjaciółmi, a dzisiaj zachowujemy się jakbyśmy byli parą nie wiadomo ile. Czy to wszystko nie za wcześnie?
- Też się nad tym zastanawiałem, ale jeśli oboje czujemy to samo to po co mamy czekać. No chyba, że..
- Że co?
- Że ty nie czujesz tego co ja...
- Liam, nawet nie próbuj mówić takich głupot! Zrozumiano?
- Tak - powiedział i się uśmiechnął.
- No i żeby więcej nie słyszała takich rzeczy.
Doszliśmy na plaże. Rozłożyliśmy ręczniki i od razu poszliśmy do wody. Nie było jakiś szczególnych tłumów, bo byliśmy w okolicy gdzie nie zbierało się zbyt dużo turystów. W wodzie zaczęliśmy się oczywiście wygłupiać. Ja cały czas skakałam na plecy Liama. Bawiliśmy się świetnie.
- Wiesz co? - zapytał.
- Hm?
- Mimo, że znamy się tak krótko to ja w końcu mogę ci powiedzieć, że cię kocham. Monika, kocham cię jak nikogo innego.
- Liam, ja ciebie też. Najbardziej na świecie. I chcę, żebyś był ojcem mojego dziecka.
- Czyli ty się na to wszystko zgadzasz, żeby się tobą opiekował i w ogóle?
- Pewnie, że tak już rano się godziłam ale nie powiedziałam tego bo byłam w totalnym szoku.
- Monika, teraz jest na to za wcześnie, ale obiecuję ci że kiedyś zostaniesz panią Payne. Zrobię wszystko, żeby już na zawsze z tobą być. Jeśli kiedykolwiek cię zranię w jakikolwiek sposób to jestem skończonym idiotą. Przy tobie nigdy mi niczego nie brakuje.
- Ja przez ciebie zawału dzisiaj dostanę. Rano mówisz, że chcesz być dla mojego dziecka jak ojciec, teraz mówisz, że chcesz żeby została panią Payne. Ja się boję co będzie dalej.
- Podróż poślubna - powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
- Ty mój głupku. Kocham cię - powiedziałam i zaczęłam całować.
Trwaliśmy bardzo długo w tym pocałunku. W końcu skończyliśmy posyłając sobie uśmiechy. Postanowiliśmy, że wyjdziemy już z wody. Okazało się, że była już 14. Szybko zleciało.
- Wracamy do hotelu? - zapytałam.
- Jeśli chcesz to pewnie.
- No to chodźmy, bo już zgłodniałam po tych wygłupach i przeżyciach w wodzie.
Zabraliśmy ręczniki, Liam objął mnie w pasie i ruszyliśmy z powrotem do hotelu. Kiedy doszliśmy na drzwiach wisiała kartka.
,,Poszliśmy na miasto. Nie czekajcie na nas, bo wrócimy dosyć późno :) Skorzystajcie z tego dnia jak najlepiej się da. Tylko nie szalejcie mi tam za bardzo :D Cieszę się, że w końcu Wam się udało :) To do wieczora :) Natka ;* "
- To mamy cały dzień dla siebie - powiedział Liam wchodząc do pokoju - Jak go wykorzystamy?
- Nie mam zielonego pojęcia - odpowiedziałam rzucając się na łóżko - wychodzić mi się nigdzie nie chce, a w pokoju nie ma zbyt dużo do roboty.
- Coś zawsze można wymyślić, tylko jeszcze nie wiem co.


*****************************************************
No więc mamy 8 :D Jak się podoba?? Mi tak średnio, tak jakoś się rozpędziłam z tym wszystkim :P Tu strzeliłam tatusiem, tu panią Payne i już sama nie wiem czy dobrze zrobiłam ;P Może się trochę pospieszyłam, ale po prostu już tak bardzo mnie korciło, żeby Monika była z Liamem że nie mogłam i się przełamałam ;D W następnym rozdziale jeszcze pewnie będzie o nich sporo, ale potem wezmę się za resztę, żeby nie było tylko Liama i Moniki w opowiadaniu ;) Skończyłam tak, bo sama jeszcze nie wiem jak mogą spędzić ten cudowny dzień xD 
Jak tam pierwszy dzień w szkole?? Jest bardzo źle, czy da się wytrzymać?? :P 
To ja lecę na film ;>
Kocham Was!! <3

Natka ;*

czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 7 :P

*Oczami Nialla*
Całą drogę gadaliśmy. W końcu ja poszedłem przejść się po pokładzie. Pisałem smsa i nagle na kogoś wpadłem.
- Przepraszam, nic ci nie jest? - zapytałem
- Nie wszystko w porządku - odpowiedziała dziewczyna.
- Jak masz na imię?
- Angela. A ty?
- Ładne imię. Ja jestem Niall.
- Dzięki. Nie widziałam cię wcześniej wśród pasażerów na pokładzie.
- Nie widziałaś dlatego, że lecę pierwszą klasą.
- Aha. A ty czasem nie jesteś z tego zespołu One Direction?
- Jestem. Skąd nas znasz?
- Moja koleżanka jest waszą wielką fanką. Poza tym bardzo trudno was nie znać. Jesteście jednym z najpopularniejszych boysbandów - uśmiechnęła się.
- Chodź ze mną. Poznam cię z resztą zespołu i koleżankami.
- Ok. Mamy jeszcze trochę czasu więc chętnie pójdę.
Skierowałem się w stronę naszych miejsc.
- Dziewczyny, chłopaki chciałem wam przedstawić Angelę.
- Cześć miło mi was poznać - powiedziała dziewczyna.
- Nam też jest miło - powiedziała Monika.
- To jest Harry, jego dziewczyna Natalia, Monika, Liam, Zayn i Louis - powiedziałem pokazując na każdego po kolei.
- Okej. Powinnam zapamiętać. Mam do was prośbę, bo moja koleżanka jest waszą wielką fanką i moglibyście mi dać autografy dla niej?
- Nie ma problemu. Możemy dać ci jeszcze płytę - powiedziała Louis.
- Bardzo wam dziękuję. To ja zaraz wrócę.
- Dobrze - odpowiedziałem.
Kiedy Angela wyszła, Louis powiedział:
- Fajna z niej dziewczyna.
- No nawet - potwierdził Harry.
- Przypominam ci, że już masz dziewczynę - powiedziała Natka, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Tak wiem, ty jesteś tysiąc razy ładniejsza i fajniejsza - powiedział i pocałował Natkę.
- Już jestem - obwieściła Angela - proszę tu jest plakat.
- Skoro to twoja koleżanka jest fanką to czemu masz przy sobie nasz plakat? - zapytał Zayn ze zdziwieniem.
- Zawsze noszę go na wypadek gdybym Was spotkała, a jej nie było by przy mnie - powiedziała i posłała nam uśmiech.
- A ja myślę, że też jesteś naszą fanką - powiedział Lou z zadziornym uśmiechem.
- Wcale, że nie.
- Takich kitów to nam nie wciśniesz - znów odezwał się Louis - sprawdzę to inaczej - i na te słowa zaczął łaskotać Angelę a ta nie mogła przestać zwijać się ze śmiechu.
- Przestań, proszę - mówiła przez śmiech.
- Najpierw przyznasz, że nas lubisz - powiedział Lou.
- Nie ma mowy - powiedziała a Tommo dalej ją łaskotał.
- No dobra lubię was - uległa w końcu.
- No i teraz mogę przestać - powiedział zadowolony Tomlinson.
- Ciekawe, czy po przylocie się jescze zobaczymy - powiedziałem.
- Fajnie by było -  powiedziała Angela - W jakim hotelu się zatrzymujecie?
- W Imperialu - odpowiedział Liam.
- Na serio? Ja też! - krzyknęła zadowolona.
- No to super, będziemy się mogli codziennie widywać - powiedział Zayn.
Pogadaliśmy jeszcze przez chwilę, aż w końcu z głośników wydobył się głos kobiety:
,,Prosimy o zajęcie miejsc i zapięcie pasów. Zaraz lądujemy."
Angela musiała wrócić na swoje miejsce, a mu zgodnie z instrukcją zapięliśmy pasy.
30 minut później byliśmy już na lotnisku i czekaliśmy na auto, które zabierze nas do hotelu. Zobaczyliśmy jak w naszą stronę idzie Angela.
- Jak chcesz się dostać do hotelu? - zapytał Louis.
- Pojadę jakimś autobusem, albo zamówię taksówkę - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Nawet nie żartuj. Jedziesz z nami.
- Nie trzeba, dam radę.
- Nie ma żadnego ale, jedziesz z nami, to już postanowione - powiedziałem.
- No niech Wam będzie.
Poczekaliśmy jeszcze chwilę i przyjechało po nas auto, które miało nas zabrać prosto pod hotel.

*Oczami Moniki*
Dojechaliśmy pod hotel. Byłam zaskoczona tym, co zobaczyłam.
- Liam, na prawdę się postarałeś - powiedziałam i dałam chłopakowi buziaka w policzek.
Zaczęliśmy się dobierać parami do pokoju. Postanowiliśmy, że:
- Ja będę z Liamem
- Natka z Harrym
- Zayn z Niallem
- Angela z Louisem

Długo namawialiśmy Angelę, żeby była z Louisem w pokoju a nie sama. W końcu nam uległa. Poszliśmy rozpakować się do pokoi i umówiliśmy się za 2 godziny przy recepcji, żeby iść trochę pozwiedzać okolicę. Mieliśmy wszyscy pokoje koło siebie, więc nie było żadnego problemu. Weszłam razem z Liamem do pokoju i po raz kolejny tego dnia doznałam szoku. Pokój był ogromny i pięknie urządzony <klik> Do tego na ścianie była jeszcze wielka plazma.
- Podoba się? - zapytał Liam z uśmiechem.
- Czy się podoba? Liam tu jest cudownie - powiedziałam i mocno go przytuliłam - Czemu to dla nas robisz?
- Bo jesteś dla mnie ważna - powiedział i pocałował w policzek - Dobra, zbieramy się za rozpakowywanie rzeczy.
- Okej.
Zaczęliśmy się rozpakowywać, ale nie obyło się bez wygłupów. Kiedy byliśmy już rozpakowani, poszłam się przebrać, bo we Włoszech klimat był trochę inny niż w Londynie.Kiedy byliśmy już gotowi zeszliśmy na dół, gdzie wszyscy już czekali.
- No w końcu - powiedział Zayn.
- Dobra, to gdzie idziemy? - zapytała Natka.
- Może pójdziemy gdzieś pochodzić po okolicach jakimiś uliczkami? Co wy na to? - zaproponowałam.
- Mi się podoba - powiedziała Angela.
- No to ruszamy - powiedział Niall.
Tak jak zaplanowaliśmy, tak zrobiliśmy. Pochodziliśmy uliczkami, robiliśmy zdjęcia i oczywiście się wygłupialiśmy, ale to już chyba normalne. Zaczęło się ściemniać, więc postanowiliśmy że wrócimy do hotelu a potem jeszcze gdzieś ewentualnie pójdziemy. Usiadłam z Liamem na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać.
- Co ty na to, żebyśmy poszli później na spacer wzdłuż plaży? - zapytał.
- Chętnie. Z tobą pójdę wszędzie - powiedział, a Liam obdarzył mnie słodkim uśmiechem.
- Kiedy masz następna wizytę u lekarza?
- Za 2 tygodnie. A brzuch robi się co raz bardziej okrągły - powiedziałam.
- Wcale nie widać.
- Takie kity to nie dla mnie.
- No, ale ja przecież mówię prawdę. Tak w ogóle to do kiedy zostajecie w Londynie?
- Do końca wakacji. Musimy wracać do szkoły. Aczkolwiek, nie wiem jak będzie u mnie ze szkołą skoro jestem w ciąży.
- A nie możecie zostać w Londynie. Zapiszecie się do szkoły i nie będzie problemu.
- Ja bym chętnie została, ale po pierwsze wątpię czy rodzice się zgodzą, a po drugie nie możemy siedzieć wam tyle na głowie.
- Oj, przestań. Bez was nie byłoby tak fajnie. Wy nie przeszkadzacie, wręcz przeciwnie. Jak już raz ktoś się z wami zaprzyjaźni to potem trudno jest mu się z wami rozstać.
- No dobra, ale rodzice dalej zostają.
- To też na pewno da się jakoś załatwić.
- Nie myślmy o tym teraz - powiedziałam i posłałam mu uśmiech.
- Masz rację. To idziemy na ten spacer?
- Pewnie.
Powiedzieliśmy innym, że wychodzimy i skierowaliśmy się w kierunku plaży. Chodziliśmy sobie brzegiem  morza, a woda podmywała nam stopy. W pewnym momencie Liam splótł nasze ręce. Ja nie protestowałam tylko spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Oparłam głowę na jego ramieniu i ponownie zaczęliśmy rozmawiać.
- Dziękuję - powiedziałam w końcu.
- Ale za co?
- Za wszystko, co dla mnie robisz.
Postanowiliśmy, że wrócimy już do hotelu. Kiedy przyszliśmy Niall akurat wychodził z pokoju i powiedział:
- Chodźcie do nas do pokoju. Zaraz tam wszyscy będą.
- Okej - odpowiedziałam i weszłam do pokoju Nialla i Zayna dalej trzymając Liama za rękę.
- Hej. Co robisz? - zapytałam Zayna.
- A siedzę bezczynnie.
- A co my tak w ogóle będziemy tu robić?
- Nie wiem, ale znając nas szybko coś wymyślimy - uśmiechnął się a ja odwzajemniłam gest.
Po chwili do pokoju wpadła reszta.
- No to co robimy?
- Proponuję zagrać w butelkę - powiedziała Angela.
Ja w to wchodzę - powiedziałam - ale wiesz Angela granie z One Direction w butelkę to nie jest normalna gra.
- Co mi tam - powiedziała - trzeba poszaleć.
- No i to się nazywa nastawienie - zaśmiał się Lou.
Jako iż pomysł był Angeli, ona kręciła pierwsza. Wypadło na Hazzę.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie - odpowiedział z zadziornym uśmiechem na ustach.
- W takim razie... Wskakuj na stół i zatańcz nam jakieś kocie ruchy - powiedziała a wszyscy zaczęli się śmiać. Kiedy Harry wszedł na stół i zaczął prezentować co potrafi śmiechu nie było końca. Potem wykręcił na Natkę, która wzięła wyzwanie.
- Masz mnie całować przez 5 minut bez przerwy.
- Przez 5 minut? Mój chłopak to totalny wariat! - krzyknęła.
No zadanie wykonała bez żadnej skazy. Niby tak protestowała a zamiast całować się 5 minut bez przerwy całowali się 8 minut bez przerwy. Kiedy ich już od siebie oderwaliśmy Natka wykręciła na mnie. Zaryzykowałam i wzięłam zadanie. Co mi tam, trzeba się bawić!
- Zadanie? Z wielką przyjemnością. Całuj się z Liamem przez 3 minuty.
Kiedy to powiedziała poczułam jak się rumienię. Myślałam, że zaraz zapadnę się pod ziemię.
- No dziewczyno! Nie rumień się tylko całuj! - powiedziała.
W końcu odwróciłam się w stronę Liama. Nie czekając dłużej zatopiłam się w jego ustach. Miałam stado motyli w brzuchu. Kiedy się od siebie oderwaliśmy Natka powiedziała:
- No wiesz, nie musiałaś czekać na wyzwanie, żeby całować się z Liamem 10 minut..
- Ile?
- 10 minut. Tyle się całowaliście - powiedziała i posłała mi znaczące spojrzenie. Ja znowu poczułam jak się rumienię.
Spojrzałam na Liama, a on się tylko do mnie uśmiechnął. Gra trwała dalej. Cały czas były podobne wyzwania, Spojrzeliśmy na zegarek i się zdziwiliśmy gdyż była już północ.
- No to może się już zbieramy, bo jutro trzeba wyruszyć na podbój plaży - powiedziałam.
- No, masz rację - powiedziała Angela.
Pożegnaliśmy się wszyscy i poszliśmy do swoich pokoi. Ja od razu przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżku. Potem Liam poszedł do łazienki, a kiedy wyszedł i już się położył powiedziałam:
- Ja przepraszam, miało być 3 minuty a wyszło 10... Jakoś stra... - nie dokończyłam bo Liam zamknął moje usta słodkim pocałunkiem.
- A czy ja powiedziałem, że mi się nie podobało? To było najlepsze 10 minut mojego życia - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Ja nie wiedziałam, co powiedzieć. Byłam się wstanie tylko do niego uśmiechnąć.
- Na prawdę?
- Tak. Od dłuższego czasu na to czekałem, ale zawsze bałem się że to nie odpowiedni moment. Teraz też nie za bardzo wiem, czy dobrze zrobiłem...
- Bardzo dobrze zrobiłeś - powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
Liam bawił się moimi włosami, a ja nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam w jego objęciach.


****************************************************
No i jak Wam się podoba 7 rozdziałik? :P Mamy kolejną parę. Miałam to zrobić trochę inaczej, ale jakoś tak wyszło :) Tutaj macie nową bohaterkę:

Angela, 19 lat


Chłopaki robili dzisiaj twitcama, byłam wtedy na tt ale niestety nie chciał mi się włączyć tutaj macie linki do niego:
Part 1 http://youtu.be/YKzm_tJit3w
Part 2 http://youtu.be/eLTDJmbwUH4
Part 3http://youtu.be/0h3XyiMA-IQ

Następny album chłopaków, będzie nosił nazwę ,,Take Me Home" :)
To chyba tyle :) 

Natalia ;*

czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 6 xD


*Następnego dnia*

*Oczami Zayna*
Obudziłem się na ziemi. Jak widać usnęliśmy wczoraj przy oglądaniu filmu. Zobaczyłem Harrego i Natkę śpiących koło siebie. Wiedziałem, że Hazza jest w niej zakochany i nie chciałem mu jej odbierać, ale ja też się w niej kochałem i nikt o tym nie wiedział. Strasznie chciałem jej wszystko wyznać, ale nie mogłem zrobić tego Harremu... Był dla mnie jak brat...

*Oczami Liama*
- Chodźcie wszyscy do salonu. Muszę wam coś powiedzieć - oznajmiłem i kilka minut później chłopaki oraz Monika z Natką byli już w salonie.
- O co chodzi? - zapytał Louis.
- Kilka dni temu byłem w biurze podróży i zamówiłem nam wszystkim lot do Włoch na tydzień.
- To super - wszyscy się ucieszyli.
- Ale nie wiem czy moja ciocia nam pozwoli wyjechać - posmutniała Natka.
- O to się już nie bójcie, bo wszystko z nią załatwiłem.
- Liam , jesteś kochany - powiedziała Monika i dała mi buziaka w policzek a potem mocno przytuliła.
- A za ile wyjeżdżamy?
- Jutro - uśmiechnąłem się.
- Już jutro, musimy się spakować i jechać jeszcze po ciuchy do cioci.
- Po ciuchy do cioci nie musicie już jechać, bo przywiozłem wszystko. A i jeszcze jedno - do końca wakacji mieszkacie u nas.
- Ale jak to? Liam! - powiedziała Monika i znowu mnie pocałowała w policzek. - Dziękujemy ci za wszystko.
-Nie ma za co. A teraz wszyscy idziemy się pakować! Raz, dwa. - powiedziałem z uśmiechem na twarzy, a wszyscy zrobili to co powiedziałem.
Ja też nie byłem jeszcze spakowany, więc udałem się do mojego pokoju gdzie Monika też się zaczynała pakować.
- Podoba się niespodzianka?
- I to bardzo. Kochany jesteś. Tyle dla nas zrobiłeś, a my nawet nie mamy się jak odwdzięczyć.
- Nie chodzi o to żebyście się odwdzięczały. Ważne, że zostajecie. Na tym zależało nam wszystkim, więc postanowiłem to załatwić z ciocią Natki.
- Jeszcze raz wielkie dzięki - powiedziała.
- No to zaczynamy się pakować.
Dwie godziny później wszyscy byli już spakowani. Szybko zleciał czas, bo była już 16.00. Walizki postawiliśmy na dole, żeby jutro nie było zamieszania z ich znoszeniem.
- To jaki jest plan na dzisiaj? - zapytał Niall.
- Może jakiś wieczór horrorów? - zaproponowała Natka.
- Horrorów? - powiedział Harry ze strachem w oczach.
- Nie bój się obronię cię - powiedziała Natka.
- Noto skoro ty mnie obronisz to możemy oglądać horrory nawet całą noc. - odpowiedział Harry, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Nie chcę nic mówić, ale nie jest zbyt wczesna pora na oglądanie horrorów? - zapytał Louis.
- Co to za problem. Pozasłaniamy wszystkie rolety i będzie ciemno jak w nocy - powiedział Zayn.
- No to Natka z Harrym pójdą wybrać jakieś filmy, Zayn z Niallem zrobią popcorn , my poczekamy - powiedziałem.
- No niech ci będzie - powiedział Zayn.

*Oczami Natki*
- No to jakie bierzemy te horrory? - zapytałam Harrego.
- Nie wiem, ja się tam nie znam.
- No to w taki razie wezmę ,,Noc rekinów", ,,Piąty wymiar", ,,Udręczeni" i ,,Odbicie zła". Jak będzie potrzebne więcej to przyjdziemy jeszcze raz. No to chodź.
- Natalia..
- Tak?
- No bo ja ci chciałem powiedzieć, że...
- No mów śmiało, Harry - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Kiedy cię pierwszy raz zobaczyłem od razu mi się spodobałaś i - tutaj złapał mnie za ręce - ja się w tobie zakochałem.
- Harry, ja nie wiem co mam powiedzieć.
- Pewnie tylko ja to do ciebie czuję, więc trudno. Po prostu chciałem żebyś wiedziała. - powiedział i smutny już chciał odejść, ale ja złapałam go za rękę i pocałowałam go w usta jak najczulej mogłam.
- Ale Harry, ja też się w tobie zakochałam - powiedziałam szeptem.
- Na prawdę?
- Tak. - uśmiechnęłam się.
- Chcesz być moja dziewczyną? - zapytał, a ja po prostu myślałam że serce mi wyskoczy.
- No oczywiście, że chcę - powiedziałam a Harry mnie pocałował.
- Kocham cię!! - zaczął krzyczeć i wziął mnie na ręce - Kocham cię!! - zaczął schodzić po schodach i dalej krzyczał, że mnie kocha. Liam, Louis i Monika nie wiedzieli co się dzieje. Zayn i Niall wybiegli z kuchni, a Harry dalej krzyczał i mnie całował.
- Widzę, że jakaś para się stworzyła - powiedziała Monika.
- A żebyś wiedziała - powiedział Harry z szerokim uśmiechem na twarzy.
Zayn nagle nie wiadomo dlaczego wyszedł z salonu i poszedł na górę.
- A jego co ugryzło? - zapytałam.
- No, bo przed chwilą jak byliśmy w kuchni to on mi powiedział, że też się w tobie zakochał ale nic ci nie mówi bo nie chcę zranić Harrego... - powiedział Niall.
- Pójdę do niego na chwilę - powiedziałam.
- Iść z tobą? - zapytał Harry.
- Nie, zostań. Sama muszę z nim pogadać.
Poszła w stronę pokoju Zayna i zapukałam. Usłyszałam:
- Proszę.
- Zayn, możemy pogadać?
- Siadaj - powiedział i wskazał miejsce na łóżku koło siebie.
- Niall mi wszystko powiedział.
- Ja wiem, że ty też kochasz Harrego i on ciebie ale ja nic na to nie poradzę, że się w tobie zakochałem.
- Wiem, że nic nie poradzisz, bo serce nie sługa. Ja nie chcę cię urazić albo coś takiego ale ja cie kocham jak brata.
- Wiem to. Muszę dać jakoś radę. Cieszę się, że ty jesteś szczęśliwa z Harrym.
- Dziękuję, że to rozumiesz - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek a potem mocno przytuliłam.- To idziemy oglądać filmy?
- Okej. To chodźmy - powiedział z uśmiechem.
Kiedy byliśmy na dole Zayn podszedł do Harrego i powiedział:
- Sory. Nie chciałem żeby to tak wyszło - i przytulił Harrego po przyjacielsku.
- No to skoro wszyscy już sobie wszystko wyjaśnili to oglądamy? - zapytała Monika.
- No pewnie - powiedział Zan i rzucił się na kanapę.
Obejrzeliśmy wszystkie 4 filmy i akurat zleciało nam do północy. Postanowiliśmy już się położyć spać, bo trzeba było wstać o godzinie 8.
Ja oczywiście z Harrym w pokoju. Nie wierzę jestem dziewczyną Harrego, a jeszcze jakiś czas temu bałam się że nie zobaczę ich nigdy w życiu.

*Następnego dnia*

*Oczami Moniki*
Wszyscy wstali punktualnie o 8. Zjedliśmy śniadanie, ogarnęliśmy się i o godzinie 9.30 wszyscy byli już zwarci i gotowi. Dojechaliśmy na lotnisko o godzinie 10.00. Odlot miał być o godzinie 11.30, więc zanim przeszliśmy przez całą akurat minął nam ten czas. Lecieliśmy pierwszą klasą jako jedyni. Były tam po cztery siedzenia w rzędzie. Ja usiadłam z koło Liama, obok niego usiadła Natka z Harrym. Reszta chłopaków usiadła w rzędzie obok. Samolot wystartował i nikt nie mógł się już doczekać, aż dolecimy na miejsce.


**************************************************************
No, więc postanowiłam że napiszę jeszcze kilka rozdziałów i zobaczę co będzie dalej :) Jak Wam się podoba 6 rozdział? Natka w końcu jest z Harrym, ale nie myślcie że to będzie kolorowy związek :P Za chwilę zamieszczę ankietę z zapytaniem dla którego z chłopaków mam znaleźć jakąś dziewczynę. No to to chyba będzie na tyle, mam nadzieję że rozdział się Wam spodobał.

Buziaki,
Natka <3

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Co dalej?

Dużo myślałam podczas wyjazdu i dalej nie wiem, co ma zrobić z tym blogiem...
Mam pomysły, ale nie widzę sensu żeby tu dalej pisać, bo nie dajecie żadnych znaków że Wam się to podoba albo, że w ogóle to czytacie... Muszę się chyba jeszcze poważnie zastanowić do końca i zadecydować... 
Do tego wszystkiego dochodzi nowa szkoła, więcej nauki i za każdym razem jak o tym myślę zadaję sobie pytanie:
Czy dam sobie z tym wszystkim radę?

Kiedy pierwszy raz zawieszałam bloga nie wiedziałam, że podczas wyjazdu zmieni się moje dotychczasowe życie. Znalazłam coś czego szukałam od zawsze... Na tym też wyjeździe pojawiły się moje wszystkie przemyślenia o usunięciu bloga.
Pod moim postem, o tym że chcę usunąć bloga nie pojawił się żaden komentarz tylko jedyna Sylwia która wspiera mnie od początku napisała na tt żebym nie usuwała bloga i bardzo Ci za to dziękuję bo to zawsze mnie wzmacniało <33
Ja wiem, że początki bloga nie są łatwe ale bez przesady...

I tak wiem, że nikt tego nie przeczyta, ale nic nie zrobię...

wtorek, 7 sierpnia 2012

Informacja...

Mam do Was dwie bardzo ważne sprawy...

Pierwsza jest taka, że dzisiaj znowu wyjeżdżam i już nie zdążę dodać rozdziału. Bardzo Was za to przepraszam, ale są wakacje i chcę z nich skorzystać...
Nie będzie mnie do 20.08... 

Druga rzecz jest taka, że w ogóle nie mam weny i przede wszystkim motywacji do pisania dalszych rozdziałów... Jak jest 1 komentarz pod rozdziałem to jest jakieś święto. 
Już kilka razy zastanawiałam się nad usunięciem tego bloga, ale cały czas zwlekam z tą decyzją i robię błąd. Nie dajecie mi żadnego znaku, że tego bloga czytacie... 
Ja po powrocie podejmę ostateczną decyzję, od której już nie będzie odwołania. Najprawdopodobniej po przyjeździe pożegnam się z Wami... Strasznie mi przykro z tego powodu, ale nie dajecie mi wyboru... To tyle z mojej strony teraz wszyscy mają czas na przemyślenie spraw...

Natka :*

DO ZOBACZENIA...
mam nadzieję...

poniedziałek, 30 lipca 2012

Rozdział 5 ^^


*Następnego dnia*
Obudziłam się po 9. Chciałam się podnieść, ale ręka Liama obejmowała mnie w pasie. Na samą myśl o tym się uśmiechnęłam. Nie chciałam go budzić, więc poleżałam jeszcze chwilę i usłyszałam że też się już obudził. Wziął ze mnie rękę, a ja się odwróciłam.
- Dzień dobry śpiochu - powiedziałam i obdarzyłam go uśmiechem.
- Cześć słoneczko - powiedział i dał buziaka w policzek
- Słoneczko?
- A co nie podoba ci się? - zapytał.
- No zastanowię się.... podoba i to bardzo, jeszcze to tak słodko brzmi w twoim wydaniu - powiedziałam, a Liam się tylko uśmiechnął.
- Schodzimy na śniadanie? - zapytał po chwili.
- No, możemy bo jestem strasznie głodna.
- To chodź, idziemy - powiedział i oboje podnieśliśmy się z łóżka.
Ku naszemu zdziwieniu na dole byli już wszyscy.
- O nasze gołąbeczki wstały - powiedział Louis z bananem na twarzy.
- Jakie gołąbeczki znowu... - powiedziałam i czułam jak lekko się rumienię.
- To jakie plany na dzisiaj? - zapytała Natka, kiedy zobaczyła że ta sytuacja mnie trochę przerosła.
-O 12 mamy być w studiu, więc możecie pojechać razem z nami - zaproponował Zayn.
- No dobra, ale najpierw musimy o tym powiedzieć cioci - odpowiedziała Natalia.
- Ok, to wy do niej zadzwońcie i jej powiedźcie, że może jutro wrócicie do domu, a my idziemy się przygotować - powiedział z uśmiechem Niall.
Zadzwoniłam do cioci, a ona się zgodziła i powiedziała, że jak tak dobrze się bawimy to nie musimy wracać jutro ale żebyśmy napisały jej od czasu do czasu sms-a żeby się nie martwiła. Ja i Natka zadowolone z decyzji cioci poszłyśmy przebrać się w jakieś ciuchy, bo na szczęście miałyśmy jakieś w torebkach.
- Widzę, że coś jest między tobą a Liamem - powiedziała Natka.
- No co ty, on jest tylko moim przyjacielem.
- Tak akurat przyjacielem... Takie kity to możesz wciskać komuś innemu, a nie mnie... Przecież widzę jak na siebie patrzycie.
- Uwierz mi że to nic więcej niż przyjaźń. Poza tym obydwoje dopiero c zakończyliśmy swoje związki.
- I co z tego. Ja ci mówię, że z tego będzie coś więcej -  uśmiechnęła się.
- Już nie gadaj głupot tylko lepiej zejdźmy na dół.
- Okej.
Zeszłyśmy na dół, a chłopaki już na nas czekali.
- Dobra to już wszyscy gotowi. W takim razie ja zawiozę Liama, Monikę i Nialla, a Harry weźmie Natkę i Zayna - zarządził Louis.
- Dobra, to jedziemy - powiedział Zayn.
Kiedy dojechaliśmy do studia chłopaki zaprowadzili nas do pomieszczenia, w którym ćwiczą. Chwilę później próba się zaczęła. Oni śpiewają po prostu cudownie. Nie da się określić jacy są świetni. Podczas śpiewania Liam cały czas się na mnie patrzył. Wcale mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie podobało mi się. Ani na moment nie spuszczał ze mnie wzroku. Próba się skończyła i wróciliśmy do domu.
- To reszta dnia wolna. Co robimy? - zapytał Harry.
- Może obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam.
- Dobra. To ja pójdę przynieść z góry jakieś płyty. - powiedział Niall.
- Monika, mogę cię na chwilę prosić? - zapytał Liam.
- No pewnie.
Poszliśmy gdzieś na bok, żeby nikt nas nie słyszał.
- Chciałem się zapytać, czy nie dałabyś się zaprosić na kolację?
- Z wielką chęcią. A o której mam być gotowa?
- O 19. Pasuje ci?
- Tak, i tak nie mam co do roboty - uśmiechnęłam się.
- Ok. A teraz chodź na film.
Oglądaliśmy 3 filmy i tak zleciało nam pół dnia. Spojrzałam na zegarek. Było już po 17. Musiałam jeszcze iść do domu cioci Natalii, bo musiałam się jakoś ubrać na tą kolację, a przy okazji wezmę kilka ciuchów dla mnie i Natki na następne dni. Tak jak postanowiłam tak zrobiłam. Wzięłam torbę i powrzucałam pare ubrać. Wróciłam do domu chłopaków i zaczęłam się szykować na kolację. Ubrałam sukienkę a do tego czarne koturny ( z nogą jest już wszystko w porządku) i jakąś biżuterię. Zrobiłam jeszcze makijaż, dosyć mocny i rozpuściłam włosy. Przejrzałam się i muszę przyznać, że wyglądałam dosyć ładnie. Kiedy się już naszykowałam była 18.55, czyli w sam raz. Zeszłam na dół, gdzie już czekał na mnie Liam.
- WOW! - powiedział kiedy mnie zobaczył - wyglądasz cudownie.
- Dziękuję. To gdzie idziemy?
- Zanim pójdziemy na tą kolację, zrobimy jeszcze mały spacerek. Co ty na to?
- Pasuje mi. To ty jesteś przewodnikiem.
Liam zaprowadził mnie w te miejsca w Londynie, gdzie jeszcze nie byłam. Były na prawdę cudowne. Zaczęło się już ściemniać.
- Co powiesz na przejażdżkę London Eye? Wieczorem są jeszcze lepsze widoki.
- Pewnie, że tak - uśmiechnęłam się.
O tej godzinie nie było kolejki, więc od razu mogliśmy wsiąść i podziwiać panoramę Londynu.
- Jak tu pięknie - powiedziałam.
Nawet nie zauważyłam kiedy ,,przejażdżka" się skończyła.
- I jak podobało się? - zapytał Liam.
- Tak i to jak bardzo - odpowiedziałam.
- No t teraz chodźmy na tą obiecaną kolację, bo pewnie jesteś głodna.
- No trochę jestem. - powiedziałam, a Liam wziął mnie za rękę.
Jakieś 10 minut później byliśmy już na miejscu. Liam bardzo się postarał. Niedaleko od Tamizy postawiony był stolik dla dwojga nakryty jedzeniem. Wokół były postawione świeczki. Wyglądało to wprost przecudnie. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko robi dla mnie Liam.
- Dziękuję - tylko tyle byłam w stanie mu teraz powiedzieć. Dałam mu buziaka w policzek i usiedliśmy przy stole.
- Gdzie wy tak w ogóle mieszkacie?
- U cioci Natalii, bo po tym jak zerwałam z chłopakiem wyrzucił nas z domu.
- Czemu nic wcześniej nie mówiłaś! Zamieszkajcie u nas.
- Nie ma mowy. Nie będziemy wam siedzieć na głowie. Macie swoje życie.
- Ale nie będziecie nam siedzieć na głowie.
- Liam, nie. Jesteście zajęci. Pojedziecie w trasę i co? Zostaniemy same.
- Nie, weźmiemy was ze sobą.
- Powiedziałam, że nie. Szukamy sobie cały czas mieszkania. Damy radę.
- Zanim je znajdziecie będziecie musiały wracać do Polski.
- Dobrze. Zamieszkamy u was, ale jeszcze muszę obgadać to z Natką. Zrozumiane?
- Tak. Mogłaś się zgodzić od razu.
- Dobry z ciebie przyjaciel - uśmiechnęłam się.

*Oczami Liama*
- Dobry z ciebie przyjaciel. - powiedziała Monika.
Tylko przyjaciel? Ja się w niej zakochałem. Od kiedy ją zobaczyłem to coś we mnie drgnęło. Wtedy byłem jeszcze z Dan, więc nie mogłem nic zrobić. Przez głowę przechodziło mi setki myśli. Znamy się dopiero kilka dni. Nie mogę jej powiedzieć co czuję. Odrzuci mnie. Na to wszystko jest jeszcze trochę za wcześnie. Porozmawialiśmy jeszcze trochę i postanowiliśmy, że wrócimy już do domu. Było już po 23, więc mogliby się martwić gdzie jesteśmy. Kiedy szliśmy zobaczyłem, że Monice zrobiło się zimno. Automatycznie zdjąłem z siebie bluzę i okryłem nią jej ramiona.
- Weź to. Będzie ci zimno.
- Nie nie będzie. Ty i dziecko jesteście ważniejsi.
- Dzięki.
Doszliśmy pod dom.
- No to jesteśmy. Dziękuję ci za ten wieczór. - powiedziała.
- To ja ci dziękuję - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy.
Weszliśmy do domu i zobaczyliśmy śpiącą na podłodze resztę.
- Ci to dopiero mieli wieczór - powiedziała Monika i się zaśmialiśmy.
Postanowiliśmy ich nie budzić. Niech śpią. Monika poszła wziąć prysznic, ja poszedłem do drugiej łazienki. Kiedy wszedłem do pokoju zobaczyłem śpiącą już Monikę. Uśmiechnąłem się tylko do siebie i położyłem koło niej. Jeszcze dobrze się nie położyłem a już zasnąłem zmęczony całym tym dniem.


*****************************************
Wróciłam! :D Mam nadzieję, że podoba Wam się 5 rozdział :D Mam pomysły na następne rozdziały i myślę że przypadną Wam do gustu. Teraz bardziej zajmę się Natalią, bo dużo pisze o Liamie i Monice a reszta nie jest tylko po to żeby być. Zacznie się dziać :D