Obserwujcie ją na twitterze, bo to ZAJEBISTA dziewczyna :D <KLIK>
*Następnego dnia*
*Oczami Moniki*
Obudziłam się o 10.30. Postanowiłam, że najpierw zrobię śniadanie, a dopiero potem obudzę Natkę. Po przygotowaniu śniadania poszłam do pokoju i zobaczyłam że Natalia się już nie śpi. Dałam jej talerz z kanapkami i powiedziałam:
- To już dzisiaj - uśmiechnęłam się.
-No po prostu nie mogę się doczekać. Ciekawe czy Liam nas pozna, w końcu mamy wejściówki za kulisy...
- Pozna, pozna - mówiłam uśmiechnięta - Chyba nie ma aż takiej zlej pamięci.
- Mam nadzieję, bo mógłby nas zapoznać z resztą zespołu.
- No też mam taka nadzieję.
- Jest już po 11, a koncert mamy o 19. Tyle czasu więc co robimy?
- Nie wiem. ,może pójdziemy do Muzeum Figur Woskowych?
- Dobry pomysł, zawsze chciałam tam iść, bo wszystkie postacie wyglądają tam jak żywe, a skoro już tu jestem to muszę skorzystać z okazji.
- No to dobra, ja się pójdę najpierw umyć i przebrać, a potem ty - uśmiechnęłam się.
- Okej. Za ten czas pozmywam. Ciocia wczoraj chyba zaszalałam, bo przyszła o 3 i śpi do tej pory - zaśmiałyśmy się.
Udałam się w stronę łazienki. Kiedy byłam już gotowa włączyłam laptopa, aby przejrzeć portale społecznościowe. Weszłam na Twittera. Dalej była afera o co chodzi Liamowi z Danielle co się stało i w ogóle. Weszła na chwile na profil Danielle i zobaczyłam, że napisała do Liama chyba z 1000 tweetów, że go przeprasza i takie pierdoły. Jak ona w ogóle może po tym co mu zrobiła... W sumie to nie wiem co mu zrobiła, ale może Liam mi powie... Mniejsza o to rozstali się i koniec tematu. Natalia już wyszła z łazienki gotowa. Zostawiłyśmy cioci karteczkę, że idziemy i nie wiemy kiedy wrócimy. Skierowałyśmy się w kierunku Muzeum. Kiedy doszłyśmy zapłaciliśmy za bilety i weszłyśmy. Było na prawdę fajnie. Wszystko wyglądało jakby było żywe. Niesamowite. Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć i nagle ktoś powiedział do nas:
- Cześć dziewczyny - obróciłam się i zobaczyłam Liama, uśmiech sam pojawił mi się na twarzy.
- Hej - odpowiedziałyśmy prawie równo.
-Co tu robisz? - zapytałam.
- Przyszliśmy z chłopakami, bo dzwonili do nas, że chcą aby nasze figury z wosku tu były.
- Aha. To fajnie. Jak ,,was tu postawią" to będą mieć większe dochody, bo każdy kto przyjedzie będzie chciał was zobaczyć - zaśmiałam się.
- Bez przesady. A jak tam z twoją nogą?
- Już lepiej. Normalnie chodzę i już mnie tak nie boli. - uśmiechnęłam się.
- To dobrze, bo się martwiłem że przeze mnie stało ci się coś poważniejszego - trochę się zasmucił - jeszcze raz strasznie cie za to przepraszam.
- Nie przepraszaj. Nic takiego się nie stało. Najważniejsze, że dziecku nic nie jest.
- Jakiemu dziecku? Ty jesteś w ciąży? - zapytał ze zdziwieniem.
- No niestety, wiem że jestem młoda ale stało się.
- Szczęściarz z tego twojego chłopaka.
- Ja nie mam chłopaka. Jak dowiedział się o ciąży to kazał mi wybierać, albo dziecko albo on. Ja nie miałam zamiaru usuwać tego dziecka, bo miałabym traumę do końca życia.
- Co za dupek. Nie był ciebie wart.
- Dzięki - powiedziałam i zobaczyłam jak w naszą stronę zbliża się reszta zespołu.
- Chłopaki poznajcie Monikę i Natalię.
- Cześć. - przywitali się.
- Cześć - powiedziałyśmy.
Każdy zaczął po kolei się przedstawiać. Nagle Harry zapytał:
- Idziecie dzisiaj na nasz koncert?
- Tak - odpowiedziała Natalia.
Pogadaliśmy jeszcze przez chwilę, ale chłopaki powiedzieli że muszą się jeszcze przygotować do koncertu i poszli. Pożegnaliśmy się, a mu poszłyśmy zwiedzać dalszą część muzeum. kiedy skończyłyśmy oglądanie woskowych figur była już godzina 15, więc postanowiłyśmy zjeść coś na mieście, a potem skierowałyśmy się w stronę domu. Była już 16, więc zaczęłyśmy się szykować. Ubrałyśmy się ładnie, ale jednocześnie na luzie, bo szłyśmy na koncert, a nie na pokaz mody. Kiedy byłyśmy gotowe powiedziałyśmy cioci gdzie idziemy i że nie wiadomo, czy wrócimy na noc, bo różnie to może być. Po długich namowach się zgodziła że nie musimy wracać.
Kiedy byłyśmy już na miejscu, gdzie miał być koncert pierwsze co zobaczyłyśmy to tłumy fanek. Jako, że miałyśmy bilety dla VIP-ów nie musiałyśmy stać w tej kolejce tylko pokazałyśmy bilety jakiemuś gościowi i nas wpuścił do specjalnego miejsca, gdzie siedzieli VIP-owie. Nie było nas dużo, bo tylko my i jakieś dziewczyny. Cieszyło nas to, bo jak one później pójdą to my będziemy mogły sobie porozmawiać z chłopakami. Zaczął się koncert. Chłopaki śpiewali prawie wszystkie swoje przeboje. Na żywo był zajefajnie, a nie to co na płycie, kiedy oglądasz The Live Tour. Po zakończonym koncercie, przyszedł ochroniarz, aby zaprowadzić nas do chłopaków za kulisy. Kiedy już tam byłyśmy podbiegł do nas Louis i na powitanie pocałował nas w policzek. Dziewczyny, które były razem z nami patrzyły się takim wzrokiem, że aż się zaczęłam śmiać. Lou zaprowadziła nas tam gdzie byli wszyscy. Dziewczyny, które z nami przyszły posiedziały chyba 15 minut i poszły. Zostaliśmy sami, na co wszyscy się cieszyli bo mogliśmy sobie spokojnie porozmawiać. Chłopaki byli na prawdę zajebiści. Cały czas się z nich śmiałyśmy. Nagle Liam zapytał, czy pójdę z nim na chwilę. Ja się oczywiście zgodziłam. Powiedziałam to Natce, żeby mnie potem nie szukała i poszliśmy.
- To co chciałeś? - zapytałam z uśmiechem na ustach.
- Pobyć z tobą trochę sam na sam - zarumienił się trochę.
Ja się do niego tylko uśmiechnęłam i zapytałam:
- A możesz mi powiedzieć, co zaszło między tobą a Danielle?
- Pewnie. Zdradziła mnie. Po tym jak wyszliśmy ze szpitala pojechałem po nią i zobaczyłem jak całuje się z jakimś innym. Już nigdy z nią nie będę, zbyt mocno mnie zraniła - powiedział, a ja zobaczyłam jak jego oczy się zaszkliły.
- Rozumiem cię. Wiesz w jakiej jestem sytuacji. - posmutniałam - nie była ciebie warta.
Usiedliśmy na chwilę na sofie, bo byliśmy w garderobie Liama. Pogadaliśmy chwilę, o on zapytał:
- Chciałybyście u nas przenocować?
-Z wielką chęcią - uśmiechnęłam się.
- To skoro się zgadzasz to idziemy po resztę i jedziemy do nas.
-Okej - powiedziałam i podniosłam się.
Widziałam, że Natka dobrze się bawi - szczególnie w towarzystwie Harrego. Od dawna wiedziałam, że to on najbardziej jej się podoba..
- Dobra. Jedziemy do domu - powiedział Liam.
- No to w takim razie, my wracamy do domu - powiedziała Natka.
- Nie, nie wracamy. Liam zaprosił nas do domu chłopaków - uśmiechnęłam się.
- Naprawdę? To super.
Kiedy byliśmy już w domu chłopaków musieliśmy jakoś podzielić pokoje. Wypadło, że ja byłam z Liamem, a Natka z Harrym. Liam zdecydował o tym, że ja będę z nim, a jak reszta widziała jak Harry patrzy na Natalię to postanowiliśmy wszyscy zgodnie, żeby mieli razem pokój. Ja byłam zadowolona z tej decyzji, ale trochę mnie krępowało to, że musimy spać na jednym dużym łóżku. Liam zobaczył moje zakłopotanie i powiedział:
- Jeśli chcesz mogę spać na kanapie na dole. Nie ma problemu.
- Nie, nie. Przecież mnie nie zjesz - uśmiechnęłam się.
- No nie mam zamiaru.
- Ciekawe w czym mam spać... Gdybym wiedziała to wzięłabym sobie piżamę z domu - westchnęłam.
- Masz moją koszulkę - uśmiechnął się i rzucił mi bluzkę.
- Dzięki wielkie - powiedziałam, dałam mu całusa w policzek i poszłam się przebrać do łazienki.
Kiedy wyszłam Liam leżał już w łóżku i oglądał jakiś film, bo miał telewizor w pokoju. Położyłam się na łóżku, przykryłam kołdrą i zaczęłam oglądać film. Nagle Liam zapytał:
- Który to tydzień?
- Ale jaki tydzień?
- No, w którym tygodniu ciąży jesteś? - uśmiechnął się.
- Aha. W piątym.
- Yhm... Będziesz dobrą mamą - powiedział z uśmiechem na ustach.
- A skąd wiesz?
- To po tobie widać.
- Ja się boję, że sobie nie poradzę, mam dopiero 17 lat...
- I co z tego. Ja wiem, że dasz radę.
- Dzięki - powiedziałam i znowu dałam mu buziaka w policzek. - Nie chcę byś niekulturalna, ale czy mógłbyś przynieść mi coś do jedzenia, bo jestem strasznie głodna.
- No pewnie. Trzeba było mówić od razu.
Po chwili Liam wszedł do pokoju z talerzem kanapek.
- Dzięki, kochany jesteś.
- Nie ma za co, przecież musisz teraz karmić i siebie i dziecko - uśmiechnął się.
Nagle zrobiło mi się strasznie zimno, mimo że byłam pod dosyć grubą kołdrą. Liam natychmiast to zauważył, bo objął mnie ramieniem i przysunął mnie do siebie bliżej, tak że byłam w niego teraz wtulona.
- Lepiej? - zapytał.
- Tak.
- No to się cieszę. - powiedział i dalej oglądaliśmy film.
Nawet nie zauważyłam, kiedy usnęłam w jego ramionach...
**********************************
I jak Wam się podoba?
Niestety już nie będę w stanie dodać nowego rozdziału przed zawieszeniem ;( Ale mam nadzieję, że nadrobiłam to długością tego ;)
Już 2 osoby powiedziały mi, że są problemy z dodaniem komentarza. Nie wiem co się dzieje, więc jeśli nie da się dodać komentarza,a czytacie to proszę abyście napisali do mnie taki jakby komentarz na tt:
@love_neverstop
Pozdrawiam Was i życzę miłych wakacji :D
- Przyszliśmy z chłopakami, bo dzwonili do nas, że chcą aby nasze figury z wosku tu były.
- Aha. To fajnie. Jak ,,was tu postawią" to będą mieć większe dochody, bo każdy kto przyjedzie będzie chciał was zobaczyć - zaśmiałam się.
- Bez przesady. A jak tam z twoją nogą?
- Już lepiej. Normalnie chodzę i już mnie tak nie boli. - uśmiechnęłam się.
- To dobrze, bo się martwiłem że przeze mnie stało ci się coś poważniejszego - trochę się zasmucił - jeszcze raz strasznie cie za to przepraszam.
- Nie przepraszaj. Nic takiego się nie stało. Najważniejsze, że dziecku nic nie jest.
- Jakiemu dziecku? Ty jesteś w ciąży? - zapytał ze zdziwieniem.
- No niestety, wiem że jestem młoda ale stało się.
- Szczęściarz z tego twojego chłopaka.
- Ja nie mam chłopaka. Jak dowiedział się o ciąży to kazał mi wybierać, albo dziecko albo on. Ja nie miałam zamiaru usuwać tego dziecka, bo miałabym traumę do końca życia.
- Co za dupek. Nie był ciebie wart.
- Dzięki - powiedziałam i zobaczyłam jak w naszą stronę zbliża się reszta zespołu.
- Chłopaki poznajcie Monikę i Natalię.
- Cześć. - przywitali się.
- Cześć - powiedziałyśmy.
Każdy zaczął po kolei się przedstawiać. Nagle Harry zapytał:
- Idziecie dzisiaj na nasz koncert?
- Tak - odpowiedziała Natalia.
Pogadaliśmy jeszcze przez chwilę, ale chłopaki powiedzieli że muszą się jeszcze przygotować do koncertu i poszli. Pożegnaliśmy się, a mu poszłyśmy zwiedzać dalszą część muzeum. kiedy skończyłyśmy oglądanie woskowych figur była już godzina 15, więc postanowiłyśmy zjeść coś na mieście, a potem skierowałyśmy się w stronę domu. Była już 16, więc zaczęłyśmy się szykować. Ubrałyśmy się ładnie, ale jednocześnie na luzie, bo szłyśmy na koncert, a nie na pokaz mody. Kiedy byłyśmy gotowe powiedziałyśmy cioci gdzie idziemy i że nie wiadomo, czy wrócimy na noc, bo różnie to może być. Po długich namowach się zgodziła że nie musimy wracać.
Kiedy byłyśmy już na miejscu, gdzie miał być koncert pierwsze co zobaczyłyśmy to tłumy fanek. Jako, że miałyśmy bilety dla VIP-ów nie musiałyśmy stać w tej kolejce tylko pokazałyśmy bilety jakiemuś gościowi i nas wpuścił do specjalnego miejsca, gdzie siedzieli VIP-owie. Nie było nas dużo, bo tylko my i jakieś dziewczyny. Cieszyło nas to, bo jak one później pójdą to my będziemy mogły sobie porozmawiać z chłopakami. Zaczął się koncert. Chłopaki śpiewali prawie wszystkie swoje przeboje. Na żywo był zajefajnie, a nie to co na płycie, kiedy oglądasz The Live Tour. Po zakończonym koncercie, przyszedł ochroniarz, aby zaprowadzić nas do chłopaków za kulisy. Kiedy już tam byłyśmy podbiegł do nas Louis i na powitanie pocałował nas w policzek. Dziewczyny, które były razem z nami patrzyły się takim wzrokiem, że aż się zaczęłam śmiać. Lou zaprowadziła nas tam gdzie byli wszyscy. Dziewczyny, które z nami przyszły posiedziały chyba 15 minut i poszły. Zostaliśmy sami, na co wszyscy się cieszyli bo mogliśmy sobie spokojnie porozmawiać. Chłopaki byli na prawdę zajebiści. Cały czas się z nich śmiałyśmy. Nagle Liam zapytał, czy pójdę z nim na chwilę. Ja się oczywiście zgodziłam. Powiedziałam to Natce, żeby mnie potem nie szukała i poszliśmy.
- To co chciałeś? - zapytałam z uśmiechem na ustach.
- Pobyć z tobą trochę sam na sam - zarumienił się trochę.
Ja się do niego tylko uśmiechnęłam i zapytałam:
- A możesz mi powiedzieć, co zaszło między tobą a Danielle?
- Pewnie. Zdradziła mnie. Po tym jak wyszliśmy ze szpitala pojechałem po nią i zobaczyłem jak całuje się z jakimś innym. Już nigdy z nią nie będę, zbyt mocno mnie zraniła - powiedział, a ja zobaczyłam jak jego oczy się zaszkliły.
- Rozumiem cię. Wiesz w jakiej jestem sytuacji. - posmutniałam - nie była ciebie warta.
Usiedliśmy na chwilę na sofie, bo byliśmy w garderobie Liama. Pogadaliśmy chwilę, o on zapytał:
- Chciałybyście u nas przenocować?
-Z wielką chęcią - uśmiechnęłam się.
- To skoro się zgadzasz to idziemy po resztę i jedziemy do nas.
-Okej - powiedziałam i podniosłam się.
Widziałam, że Natka dobrze się bawi - szczególnie w towarzystwie Harrego. Od dawna wiedziałam, że to on najbardziej jej się podoba..
- Dobra. Jedziemy do domu - powiedział Liam.
- No to w takim razie, my wracamy do domu - powiedziała Natka.
- Nie, nie wracamy. Liam zaprosił nas do domu chłopaków - uśmiechnęłam się.
- Naprawdę? To super.
Kiedy byliśmy już w domu chłopaków musieliśmy jakoś podzielić pokoje. Wypadło, że ja byłam z Liamem, a Natka z Harrym. Liam zdecydował o tym, że ja będę z nim, a jak reszta widziała jak Harry patrzy na Natalię to postanowiliśmy wszyscy zgodnie, żeby mieli razem pokój. Ja byłam zadowolona z tej decyzji, ale trochę mnie krępowało to, że musimy spać na jednym dużym łóżku. Liam zobaczył moje zakłopotanie i powiedział:
- Jeśli chcesz mogę spać na kanapie na dole. Nie ma problemu.
- Nie, nie. Przecież mnie nie zjesz - uśmiechnęłam się.
- No nie mam zamiaru.
- Ciekawe w czym mam spać... Gdybym wiedziała to wzięłabym sobie piżamę z domu - westchnęłam.
- Masz moją koszulkę - uśmiechnął się i rzucił mi bluzkę.
- Dzięki wielkie - powiedziałam, dałam mu całusa w policzek i poszłam się przebrać do łazienki.
Kiedy wyszłam Liam leżał już w łóżku i oglądał jakiś film, bo miał telewizor w pokoju. Położyłam się na łóżku, przykryłam kołdrą i zaczęłam oglądać film. Nagle Liam zapytał:
- Który to tydzień?
- Ale jaki tydzień?
- No, w którym tygodniu ciąży jesteś? - uśmiechnął się.
- Aha. W piątym.
- Yhm... Będziesz dobrą mamą - powiedział z uśmiechem na ustach.
- A skąd wiesz?
- To po tobie widać.
- Ja się boję, że sobie nie poradzę, mam dopiero 17 lat...
- I co z tego. Ja wiem, że dasz radę.
- Dzięki - powiedziałam i znowu dałam mu buziaka w policzek. - Nie chcę byś niekulturalna, ale czy mógłbyś przynieść mi coś do jedzenia, bo jestem strasznie głodna.
- No pewnie. Trzeba było mówić od razu.
Po chwili Liam wszedł do pokoju z talerzem kanapek.
- Dzięki, kochany jesteś.
- Nie ma za co, przecież musisz teraz karmić i siebie i dziecko - uśmiechnął się.
Nagle zrobiło mi się strasznie zimno, mimo że byłam pod dosyć grubą kołdrą. Liam natychmiast to zauważył, bo objął mnie ramieniem i przysunął mnie do siebie bliżej, tak że byłam w niego teraz wtulona.
- Lepiej? - zapytał.
- Tak.
- No to się cieszę. - powiedział i dalej oglądaliśmy film.
Nawet nie zauważyłam, kiedy usnęłam w jego ramionach...
**********************************
I jak Wam się podoba?
Niestety już nie będę w stanie dodać nowego rozdziału przed zawieszeniem ;( Ale mam nadzieję, że nadrobiłam to długością tego ;)
Już 2 osoby powiedziały mi, że są problemy z dodaniem komentarza. Nie wiem co się dzieje, więc jeśli nie da się dodać komentarza,a czytacie to proszę abyście napisali do mnie taki jakby komentarz na tt:
@love_neverstop
Pozdrawiam Was i życzę miłych wakacji :D
SEE YOU <33
super rozdział, tak jak i cały blog. Poleciła mi go moja koleżanka, no i twoja Marysia. Szkoda, że nie dodasz nowego rozdziału, zapraszam na moje blogi. Właśnie tworze kolejny.
OdpowiedzUsuń